[Amelia Jones]

-Ojj..no to dobrze, że nas nie zamkneli..źle mi w pomarańczowym.. - stwierdziłam.Bo wiadomo..w pace potem to oni takie te pomarańczowe stroje nosza wszyscy..paskudne!
-A co? Może ty mi zabronisz.. - zasmiałam się..-Nie medrkuj już tyle tlyko pij....bo cos mi sie wydaje, że mnie cały czas kolejka omija.. - zachęłam machac dość mocno nogami w tej wodzie chlapiąc nas i wszystko dookoła:P

[Emily Johnson]

Zaśmiałam się..-Narcyzie Ty! Ja bym straciła robotę jakby nas zamknęli, a ty mi tu o pomarańczowym ględzisz..-powiedziałam do niej.
-Piję, już piję..-powiedziałam i napiłam się znów, po czym oddałam jej butelkę, która powinna już być pusta, tak by the way..
-Nie chlap!-powiedziałam do niej, po czym nachyliłam się i zaczęłam chlapać ją wodą z fontanny.

[Amelia Jones]

-No wiesz...ale przynajmniej bardziej bysmy pasowało do Chłopaków..może by nawet nam dali wstapić do klubu swojego..jako wiesz...członkinie...i bysmy dostały te zajebiste kurtki.. - wyszczerzyłam sie.
-Nooo to..kto pije ostatki ten piekny i gładki! - krzyknęłam i wypiłam te dwa łyki co zostały do końca .Połozyłam gdzies pusta butelkę..
-Ej, ej...nie zaczynaj ze mną bo zaraz wylądujesz cała w tej fontannie - zasmiałam sie i tez zaczeła ja chlapać :p

[Emily Johnson]

-Ej, myślisz, że by nam wtedy je dali?-zapytałam i wpatrywałam się w nią jak w obrazek..-Może dajmy się zamknąć...-powiedziałam, to był kolejny z mych genialnych pomysłów..-A umiesz jeździć na motorze?-zapytałam, patrząc na Alice.
-No to już wiem, dlaczego tak wyglądasz..-wyszczerzyłam się do niej w uśmiechu i oparłam dłońmi o murek fontanny..
-Ej, przestań..-powiedziałam i zaśmiałam się. Po czym zerwałam się z miejsca i zaczęłam przed nią uciekać w tej wodzie, żeby mnie nie chlapała.

[Amelia Jones]

-Taaa jasne..no to co.? Idziemy moze okraśc jakiś..nie wiem..monopol..wtedy nas zgarną - zaśmiałam się.Cóz...włączył mi sie chyba jej tok myślenia i kombinowania.
-Eeee...nie..ale zawsze moga nas wozić no nie...to chyba nie problem.. - wyszczerzyłam się.-Chyba, że ty umiesz to będziesz wozic mnie..takie wiesz...mega pakiet, dwie w jednym..always together xD - rozesmiałam się głosno.
-Ups! - zatkałam usta reką - No i sie wydało...a tle to ukrywałam... - powiedziałam przybierając powazna minę.
-Bo co mi zrobisz...ja chce cie tlyko schłodzić. - pobiegłam za nią..o ile to mozna było nazwac biegiem.. :p

[Emily Johnson]

Zaśmiałam się..-Monopol?-zapytałam niedowierzając..-Ty chcesz jeszcze pić?-spojrzałam na nią..
-Ja umiem..-powiedziałam i podniosłam rękę do góry w geście triumfu..-Będziemy się wozić..-dodałam. -Skórzane spodnie, skórzane kurtki, nikt nam nie podskoczy!-powiedziałam..
Zaśmiałam się..-No właśnie!-powiedziałam.-Mogłaś mi oddać resztę..Podzielić się z przyjaciółką!-dodałam z wyrzutem..
No i uciekałam przez tą fontannę przed nią, próbując ją jeszcze chlapać, wywijając rękoma do tyłu.

[Amelia Jones]

-Hmm..chyba nie..inaczej bym tu pdła i już nie wstała - zasmiałam sie.-No ale to..możemy okraść apteke..czy inny szajs..wszystko jedno... -wzruszyłam ramionami.
-Wwwoooooowwwww...serio....? - zapytałam patrząc na nią z rozdziawiona buźką.Nigdy jej tego nie mówiła
-Oj tak...skóra...to jes to..wszyscy się będa za nami ogladac....nie ma to tamto.. - pokiwałam głową i oparłam sie o fontannę plecami i juz sobie tam siebie wyobrażałam w tym wszystkim...A potem zaczęłm ją znów gonić jak mnie wyrwała z tych moich fantazji..
-Oj wybacz...nex time bejbi - powiedziałam zakrywając się rekami jak zaczeła chlapać.
-Stop! - krzyknęłam.-Jutro idziemy do CLive;a i żadamy członkostwa..albo przynajmniej kurtek - powiedziałam z pełna powagą.

[Emily Johnson]

Zaśmiałam się..-Ej, a jakbyśmy tak ukradły jakiś motor?-spojrzałam na nią figlarnie..-Z warsztatu w SOA!-powiedziałam zachwycona swoim pomysłem i spojrzałam na Alice, będzie dreszczyk emocji, a chłopaki nas nie dadzą zapuszkować w razie czego.. Chyba xD No bo w sumie Alice może nie zależało, ale ja serio mogłam stracić uprawnienia i nie móc być prawnikiem przez taki wyskok.
-Pewnie, że serio..-powiedziałam dumna z siebie i spojrzałam na nią.. -Nawet Jam...-urwałam..-Ten facet, z którym sypiam.. Mówi, że całkiem nieźle sobie radzę..-powiedziałam, bo miałam imienia Jamesa nie używać teraz..
-Łochhh..-wyobraziłam nas sobie na tym motorze..-Ale byłybyśmy ostre bitches!-powiedziałam i spojrzałam na przyjaciółkę..
-Jutro się umalujemy, natapirujemy włosy, założymy skórzane spodnie i pójdziemy do Clive'a. Najlepiej tylko w spodniach, bo będzie siła przebicia..-puściłam Alice oczko..-Albo jakiejś obcisłej bluzce..
-W sumie ja powinnam dostać krtkę mimo wszystko, bo jestem prawnikiem tej całej imprezy!-powiedziałam, bo w sumie już dawno było ustalone, że jak coś by się stało to ich reprezentuję w sądzie..
-Ej, ale ty też tam pracujesz! To czemu jeszcze nie masz tej kurtki?-zapytałam..-W ogóle, to heloł.. Sypiasz z nim! -powiedziałam nagle.. -Niech Ci da tą kurtkę!

[Amelia Jones]

-łooo to jest idea!!!! Zróbmy to...będzie...o kurcze...ale...przecież tam zawsze ktos jest..jak chcesz to zorbić? - zrobiłam smutna minke a mój entuzjazm opadła.I fakt....Erica miała więcej do stracenia jednak..Co jak co chłopaki nie zadzwonia po gliny więc...
-Ooo to on cie uczył?- zapytałam z ciekawością.-Aaa no to skoro dobrze ci idzie to sie nie martwie..będziemy hulac po drogach.. - usmiechnłam się.
-Oooo taaak....to by znam zdecydowanie pomogło..poza tym..ja tam moge i bez niczego do niego iśc...choć te spodnie to jednak wiesz..musi zobaczyc, że będzie nam ta kurtka pasowała do czegoś... - stwierdziłam.-Więc proponuję spodnie, szpile i buystonosz dośc dokładnie uwydatniający nasze aututy.. - wyszczerzyłam się a gdy mówiłam o autac złapałam się za cycki.-Tylko...czy ten twój...wiesz..moze być zazdrosny.. - skrzywiłam się.-Wyslij go na zakupy jakieś.... - dodałem ze smiechem
-A wiesz...to bardzo dobre pytanie..boss będzie się musiał bardzo porządnie z tego tlumaczyć... - powiedziałam machając rekami az się walnełam o fontannę.-Ałć!

[Emily Johnson]

-Wkradniemy się po cichu, przecież w nocy nie naprawiają motorów.-powiedziałam..-Zabierzemy jeden i odjedziemy na nim.. Przy klubie motocyklowym to nie będzie dziwne..-tłumaczyłam jej, jednak ominęłam szczegół, że byłyśmy pijane w sztok i pojechanie na motorze może być niewykonalne.. No i oczywiście w warsztacie zwykle stały rozwalone motory, więc ten plan się w ogóle kupy nie trzymał..
-Nie, nauczyłam się wcześniej, ale całkiem dobrze sobie radzę, tylko ten motor jego jest dla mnie za duży i źle mi się go prowadzi..-skrzywiłam się lekko..-Ale co tam! kupimy sobie lepszy!-powiedziałam z entuzjazmem..
-Dobry plan!-powiedziałam od razu i spojrzałam na nią z uśmiechem, a potem zwątpiłam lekko..-Myślisz, że ten mój się wkurzy?-zapytałam szczerze..-Eeeee.. Oni się z Clivem tak kochają, że może wyznają zasadę, co moje, to i Twoje! -powiedziałam robiąc sobie nadzieję i pokiwałam głową do przyjaciółki..
-To z jednej strony mogłoby być ciekawe..-uniosłam lekko brew do góry.. Jakby się dzielili kobietami, to najpierw trójkącik z Jamesem, później z Clivem, nie nudziło by się nam. Gadanie pijanych bab! Kto mówił kiedykolwiek, że mniej myślą o seksie? xD
-No właśnie! -powiedziałam od razu..-Walniemy mu na wstępie tekstem: "Oddawaj, co nasze!"-zaśmiałam się i spojrzałam na nią jak się walnęła..-Uważaj, bo się zabijesz..

[Amelia Jones]

-Hmm...no tak..w sumie..ale wiesz...warszta na noc zamykają moja droa..a nawet jak nie to...usłyszą jak odjeżdżamy...no i do tego jak nas ktos zobaczy..? Raczej rzucimy sie w oszy - mówiłam to wszystko szeptem jakby ktos miał nas tu usłyszeć..nasz niecny plan.Na resztę i nie logike jego nie zwracałam uwagi...bo i po co.
-Musimy się jaks..zakamuflować.. - dodałam.Moja biała sukienka raczej nie była świetnym pomysłem..poza tym...ogolnie sukienki nie były najlepszym strojem do tej misji
-Hmm...no to...jak nie zadziała ta zasada to..ty będziesz tylko wyglądać..ja zajme się reszta..za nas dwie... - powiedziałam w końcu.No cóż...czego sie nie zorbi dla kurtki SOA.
-Hmm..a wiesz...ja jestme jak najbardziej na tak....nawet chętnie zalatwie to z Clivem...a ty załatwo z Ja...tym swoim...będzie zajebista zabawa....Łuhu!!!!! - krzyknęłam, juz na sama myśl byłam podniecona xDDD No tak....choc one pewnie do specyficznych bab należały
-Dobra, dobra..to fontanna mnie zabije..ale..co tam -pomachałam łapka i juz nie czułam bólu..za duzo % w organiźmie już.

[Emily Johnson]

-Ty zawsze musisz wszystko zepsuć!-powiedziałam, opieprzając ją..-Więcej optymizmu!-powiedziałam bardzo wyluzowanym tonem, jakbym wypaliła z kilo trawy.. I tak mi się przypomniało.. -Ej, a myślisz, że skoro oni walczą z dilerami, to byłoby nie na miejscu czasem coś sobie przypalić?-zapytałam i spojrzałam na nią z uśmieszkiem sprytnego skrzata z kreskówek. xD
-Myślę, że jak już dostaniemy te skóry, to będzie dobry kamuflaż, a Ty zawsze możesz ukraść jakiś komplet kluczy jak stoisz za barem..-powiedziałam..-Wtedy włamanie będzie prostsze.. Chociaż w sumie chyba mam gdzieś siekierkę w garażu.. Myślisz, że nie pójdą zamki w drzwiach?-zapytałam i zaśmiałam się lekko..
-Eh, no jak zwykle najlepsze mnie ominie..-powiedziałam z wielce rozżaloną miną, ale w sumie od razu mi się humorek poprawił jak rozważała te trójkąty..
-Myślisz, że na to pójdą?-zapytałam i spojrzałam na nią z figlarnym uśmiechem..-W sumie mieć dwie takie laski w łóżku jak my, to jest coś..-powiedziałam i zaśmiałam się.. -Podzielimy się po równo i nie będzie chyba problemu.. -dodałam jeszcze.. Gadki pijanej zaręczonej Erici, gdyby James to słyszał xD
-Jak sobie rozwalisz głowę, to woda będzie czerwona..-zaśmiałam się, bo mnie to niesamowicie bawiło.

[Amelia Jones]

-Oj no przepraszam juz, no!!! nie krzycz na mnie - wytknłam jej język.
-OOo ja....czemu wczesniej nie mówiłaś..mam troche zielska u siebie w akademiku.... - przypomniało mi się.Bo pewnie od Chrisa kupiła..łącznie z innymi draami ale..tamto jej raczej nie podpasiło i było jednorazowe więc..została trawka xD
-Hmmm.czyli,że co? Musimy ąz tyle czekać aby nasz plan wszedł w życie...?? To bez sensu...Ja chcde już!!!!!! Chce sie przejechac na motorze..NoErica...no weź.... - zaczęłam jejjęczeć.
-Hmm..klucze...dobra mysl..dorobie sobie własne...albo..jak bede w robocie wezme klucze...ty przyjdziesz..dorobisz i mi oddasz..nie będa nic podejrzewać - powiedziałąm.Bo to byl genialny plan z tymi kluczami.
-Jasne...trzeba uzyc tylko nieco...kokieterii to faceci.Oni lubia takie perwersje.. - machnęłam ręką.
-Głowa...a czemu mam sobie rozwalić głowe...? - zdziwiłam się.W sumie to nawet zaczęłam sie macac po głowie czy czasem może już sie nie zraniłam i sie nie wykrwawaim ale nic o tym nie wiem

[Emily Johnson]

Zachichotałam jak fretka xD
-Dobra, dobra, już się uspokajam, no! -powiedziałam i wystawiłam jej język..
-Jaaaa.. nie paliłam chyba od czasu studiów..-spojrzałam na nią i zachichotałam..-Następnym razem będziemy palić ziółka i jeść słone paluszki..-powiedziałam i puściłam jej oczko..
-Przejedziemy się na motorze..-powiedziałam i wyciągnęłam klucze od domu Jamesa z torebki..-Wiesz co to?-zapytałam z szatańskim uśmiechem,po co kraść motor z warsztatu, jak można zajumać Jamesowi xD Spojrzałam więc na nią pytająco i już byłam znów zachwycona swoim genialnym planem.
-Oł jeee! Będziemy tańczyć na barze!-powiedziałam i zaśmiałam się, no bo skoro już dorobimy klucze, to cały klub i warsztat nasze!
-Dlatego myślę, że musimy im się tak pokazać razem i powiedzieć, że albo biorą dwie, albo żadnej..-zaśmiałam się, jak już się miałyśmy ubrać w skórę, to why not tego nie wykorzystać bardziej.
-Machasz tak tymi rękoma, więc zaraz przywalisz gdzieś łepetynką..-powiedziałam lekko zniecierpliwiona tym jej pytaniem, przecież to było takie oczywiste xD

[Amelia Jones]

-jassne...to następnym razem wpadasz do mnie...poza tym..jak nam sie skończy to w akademiku zawsze się znajdzie ktos kto poratuje... - dodałam.-jestesmy więc...umówione.. - - kiwnęłam głową.
-Co to za klucze..? - zapytałam.-Do motou?Skąd masz? nie mówiłas , że masz swój motor.... - powiedziałam. zdumiona.Skąd miałam wiedzieć, że to klucze do ich chaty
-Oooo tak...w tym to akurat jestem dobra...a faceci tow wręcz uwielbiają kochana..a jak im jezcze do tego polejesz wprost do gardziołka..no wtedy to już ty rżadzisz - powiedziałam z dumą.
-Hmm..oj chłopaki się zdziwią jak kiedyś zastaną bar po naszej nocnej eskapadzie - zasmiałam się.
-Nooo chyba, że tak....większa siła przebicia i sugestii..no i więcej cycków naraz...to nie może sie nie udać.No po prostu nie może! -ani troche nie wierzyłam w nasze ewentualnie niepowodzenie.
-Oj..głowe mam tu..a ręce tu - wytknęłam jej język.-No to co? idziemy? - zapytałam podekscytowana jazda na motorze..