[Josephine Morgan]

-nie no tak tylko pytam -powiedziałam i dałam mu buziaka
-to gdzie mnie porywasz Boski -wpiłam się ustami w jego szyjkę. Bosko smakował jak zawsze.
-ja Ciebie bardziej -wyszeptałam mu do uszka

[Emily Johnson]

-Na chwilę do Nowego Jorku..-powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej..
-Zjemy sobie kolację na szczycie Empire State Building..-powiedziałem i puściłem jej oczko, pocałowałem namiętnie jej usteczka..

[Josephine Morgan]

Pocałowałam namiętnie jego usta i wgramoliłam się na jego kolana.
-chcę tylko Ciebie -powiedziałam i oparłam głowę na jego ramieniu.Byłam szczęśliwa przy nim jak nigdy przy żadnym innym mężczyźnie.

[Emily Johnson]

Przytuliłem ją do siebie..
-Ja też tylko Ciebie..-powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej.
-Kocham Cię, Felicity..-dodałem i puściłem jej oczko, dłonią przejechałem po jej udzie, cmoknąłem jej usta.
-Chyba musisz zapiąć pas, kochanie..-dodałem z rozbawieniem.

[Josephine Morgan]

-w takim razie nie podoba mi się to -powiedziałam kiedy wspomniał o pasie. Po chwili zeszłam z jego kolan i zapięłam pas.
-jak to teraz będzie z nami ?-spytałam , chodziło mi o mieszkanie razem czy osobno.

[Emily Johnson]

-No przykro mi kochanie, to tylko na chwile..-powiedziałem i zaśmiałem się..
-Zaraz wystartujemy i będziesz mogła biegać po tym samolocie, czy co tam chcesz..-powiedziałem i puściłem jej oczko.
-O co pytasz?-spojrzałem na nią uważnie..

[Josephine Morgan]

-biegać nie chcę -zaśmiałam się i poczochrałam jego włosy.
-chodzi mi o to jak to teraz będzie z nami , czy próbujemy zamieszkać razem czy na razie się nie spieszymy ?-spojrzałam w jego oczy , chciałam wiedzieć jak on to widzi. Pogładziłam jego policzek.

[Emily Johnson]

-No to w takim razie nie biegaj..-powiedziałem i spojrzałem w jej oczka z uśmiechem..
Spojrzałem na nią.
-No ja zaproponowałem, żebyś się do mnie przeprowadziła, ale powiedziałaś, że nie chcesz..-powiedziałem i puściłem jej oczko..
-Więc.. kochanie.. chcesz zamieszkać ze mną?-zapytałem i spojrzałem w jej oczka...

[Josephine Morgan]

-wiem , że proponowałeś zamieszkanie razem , ale czy to aby na pewno dobry pomysł ?-spytałam i splotłam nasze palce.
-nie chcę , żeby znowu wszystko się popsuło -spojrzałam w jego boskie niebieskie oczy.

[Emily Johnson]

-No ja uważam, że dobry pomysł, ale nie chcę robić nic wbrew Tobie..-powiedziałem do niej.
-Jak chcesz mogę wywalić moje rodzeństwo z willi i będziemy mieszkać tylko razem.
-Jak chcesz to mogę zamieszkać w Twoim domku na plaży..-powiedziałem i pogładziłem jej policzek..
-Ja też nie chce, by się popsuło..-powiedziałem i pocałowałem jej dłoń.

[Josephine Morgan]

-nie będziesz wywalał rodzeństwa z domu -powiedziałam od razu
-nie przeszkadza Ci domek na plazy ?-spytałam i uśmiechnęłam się do niego.
-Kocham -pocałowałam jego usta , a kiedy już byliśmy w górze mogłam wrócić na jego kolana.
-teraz jest idealnie -wtuliłam się w jego szyjkę , zaciągnęłam się jego zapachem

[Emily Johnson]

-Na pewno? Mogę to zrobić..-powiedziałem i puściłem jej oczko z uśmiechem..
-Nie przeszkadza mi to zupełnie..-powiedziałem..-Mogę to zrobić dla Ciebie..-puściłem jej oczko..
-Ja Ciebie też..-powiedziałem i pocałowałem ją zachłannie.
-Wiem..-powiedziałem..

[Josephine Morgan]

-nie chcę , żebyś to robił wolę , żebyś zamieszkał ze mną -powiedziałam i spojrzałam w jego oczy
-chcę , żeby się nam udało Kochanie -musnęłam ustami jego szyjkę. Przymknęłam oczy i wtuliłam się w mojego chłopaka

[Emily Johnson]

-Okej..W takim razie wprowadzę się do Ciebie..-powiedziałem i puściłem jej oczko.
-Ja też tego chcę..-powiedziałem i uśmiechnąłem się, przejechałem dłonią po jej tyłeczku i ścisnąłem lekko jej pośladek..

[Josephine Morgan]

-ciesze się , że będę miała Cię kiedy się będę budziła -powiedziałam i spojrzałam w jego oczy
-musisz mi też ufać Kochanie -spojrzałam na niego uważnie. Nie chciałam żeby sytuacja z Kennym się powtórzyła