[Matt Dawson]

[Matt Dawson]

Powoli podjechaliśmy do jednego ze skrzyżowań.Stanęliśmy przed czerwonymi akurat światłami, na dwóch pasach ruchu.Nie mieli ustalonej dokładnej trasy.James wskazał Ianowi palcami, że na razie ścigają się do 4 świateł.James przygazował i czekał aż zapali się zielone.

[Amelia Jones]

Kiwnąłem głową na znak, że go rozumiem.Potem już tylko cwaniacko sie uśmiechnąłem po czym kiedy tylko pojawiło sie zielone ruszyłem przed siebie z piskiem opon nie zważając na szybko rosnąca prędkość.Byłem w swoim żywiole...
/ewentualnie jak by nie zgłosił sie żadnej policjant to można by zrobić np jakiś wypadek z nadmiernej prędkości i wiesz szpital, jasiek tam złamanie szwy itp nie wielkie i nie tragiczne obrażenia. aby nie bylo tylko ze sie ścigają i nic z tego xD

[Matt Dawson]

Czekał niecierpliwie na zielone światłu wciskając pedał gazu, aby usłyszeć tą bestię drzemiącą pod maską swego samochodu.Maksymalnie skupiony... żółte i zielone, jazda.Ruszył przed siebie również z piskiem opon, pod wpływem tej diabelskiej mocy lekko uniosło jego przód w górę po czym gnał 4 kołami już normalnie po asfalcie.Szybko dwójka, za chwilę trójka, coraz szybciej, prawie dojeżdżali łeb w łeb do pierwszych świateł wymijając co chwila jadące, czy to z na przeciwka, czy to po tej samej stronie, samochody.
/Mi tam rybka, zobaczymy, może ktoś się zgłosi, zawsze wypadek i tak można spowodować

[Amelia Jones]

Mimo, że nie zakładaliśmy się a tylko jeździliśmy dla rozrywki to i tak samoczynnie starałem się jechać szybciej od James'a. Wiadomo, ten duch rywalizacji. Im więcej samochodów udało się wyminąć czy wyprzedzić tym było zabawniej. Na szczęście pierwsze mijane światła akurat były zielone więc bez przeszkód jechaliśmy ku następnym.Z każda chwilą auto jechało coraz szybciej.W każdej mozliwej sytuacji staram się zajechać drogę przyjacielowi, prubując go choc na chwile spowolnić...

[Matt Dawson]

James musiał przyznać, ze robiło się całkiem ciekawie.Udało Ianowi się zajechać drogę Jamesowi.Nie mógł go normalnie wyminąć, gdyż z naprzeciwka jechały samochody, więc James nie zważając na ewentualne ofiary w ludziach, zredukował bieg narażając silnik na przeciążenie i pojechał po chodniku, gdzie na szczęście było mało ludzi, a tym co szli chodnikiem udało się w ostatniej chwili zejść z drogi, podczas wymijania wrzucił piątkę i wjechał tuż przed Iana, który musiał przyhamować inaczej, cóż kraksa.Z pewnością nie mogło mu się spodobać dość chamskie zachowanie Jamesa, no ale to jest właśnie duch rywalizacji, za wszelką cenę.

[Amelia Jones]

No i owszem wcale mi sie to nie spodobało ale cóż...w takiej chwili wszystkie chwyty dozwolone. A że to był dodatkowo James to wszystko jasne. Ale i ja wcale nie zamierzam grac fair.Skoro musiałem przymusowo wyhamować to to zrobiłem jednak gdy tylko drugi pas się zwolnił znów dodałem gazu wbijając kolejne biegi aby po niedługim czasie znów sie zrównać z James'em.Spojrzałem na niego z głupkowatym uśmiechem po czym wskazałem na kolejne, trzecie już, światła gdzie akurat zapaliło się czerwone. Następnie jednak nie wiele się zastanawiając kiedy dojeżdżałem do świateł nie zatrzymałem się a wręcz przeciwnie przyspieszyłem i pojechałem dalej ledwie wymijając auto, które wyjechało z prawej strony i musiało sie raptownie zatrzymać tym samym zagradzając drogę Jamesowi.Z głośnym śmiechem jechałem dalej widząc w tylnym lusterku "oddalające" auto kumpla...

[Matt Dawson]

James był z siebie dumny po tym chamskim chwycie, ale pojedynek trwał nadal co Ian w 100 procentach udowodnił.Gdy dojeżdżali do trzeciego z kolei światła z racji tego, że jednak jechali dość szybko, a przy normalnym tempie jazdy powinno być teraz zielone, oczywiście też chciał przyśpieszyć jednak... jednak przez to, że auto jakiegoś debila zatrzymało się akurat na JEGO pasie, a jakże JEGO pasie musiał na skrzyżowaniu pojechać jakoś bokiem i spróbować je ominąć inaczej musiałby się z tym autem zderzyć co było jednak przeciwwskazane.Tak więc, gdy auto Iana się oddalało Jamesowi udało się bokiem ominąć auto, ale niestety było tam za wąsko i zaczepił tyłem o latarnie od której trochę się odbił.Nie chciał dać za wygraną mimo wszystko, więc nie zraził się tym, bo nie było czym i jechał dalej cały czas przyśpieszając i praktycznie przegrzewając silnik, lecz w połowie drogi do czwartego światła jadąc już na szóstym biegu zdołał dogonić Iana.

[Amelia Jones]

Zmarszczyłem czoło widząc jak James jednak zbliża sie coraz szybciej do mnie.Myślałem, że mam go na dłużej z głowy.Westchnąłem po czym zerknąłem na niego ponownie kiedy się ze mną zrównał.Jadąc tak nie zauważyłem nagle na pasie oznaczenia, że sa roboty drogowe i ustawiono nie wielki szlaban, który zauwazyłem w ostatniej chwili i próbowałam jakos bokiem wyminąc jednak mi się nie udało w porę i skosiłem połowe szlabanu tym samym uszkadzając sobie lewy reflektor.Wkurzyłam się waląc pięścią w kierownice jednak widząc jak James powoli mnie prześciga wjechałem napasu tuż za nim i ostro siedziałem mu na ogonie czekając aż nadarzy sie okazja aby go ponownie wyprzedzić.

[Matt Dawson]

Zrównali się i cały czas obserwowali jadąc lusterkiem w lusterko, przez co Ian nie zauważył blokady, z resztą tak jak I James, ale on w odróżnieniu od Iana jechał w tym momencie tym właściwym pasem.Gdy uderzył w blokadę i zjechał za niego, James zaczął się śmiać, głośno śmiać, a zaraz po tym zza rogu wyskoczyły dwa radiowozy.James zdziwił się i to mocno, ale nie dlatego, że wyjechali, ale dlatego, że zrobili to tak późno.Uśmiechnął się sam do siebie unosząc tylko jeden kącik ust do góry, w końcu zaczął się pościg i w końcu zaczęło coś się dziać, a nie dojechali nawet do czwartych świateł.

[Amelia Jones]

W pewnym momencie zauważyłem, że pojawiła sie policja.Z jednaj strony nie podobało mi sie to jednak kiedy adrenalina zaczęła coraz bardziej wypełniać moje ciało od razu szeroko sie uśmiechnąłem.Wiedziałem, że teraz to dopiero będzie zabawa.Jechałem cały czas za James'em czekając az w końcu i drugi pas będzie dostępny...

[Matt Dawson]

W końcu przyszedł czas na rozrywkę.Jechali przez samo centrum gonieni przez dwa radiowozy policyjne.Policja nie dawała za wygraną, cały czas siedziała im na ogonie.W końcu zwolnił się jeden pas i policja chciała nim przejechać, ale James nagle skręcił na ten pas i zagrodził im drogę dając wolną rękę Ianowi.Zbliżali się do fontanny, więc możnaby ją wykorzystać do małej kolizji.

[Amelia Jones]

hehe nie ma sprawy.Tak więc kiedy Ian dostał w końcu "swój" pas oczywiście nie mógł tego nie wykorzystać. Od razu przyspieszył i spojrzał na James'a porozumiewawczo kiedy tylko ujrzeli fontannę.Tak więc kiedy juz byli prawie tuż, tuż on skręcił raptownie w prawo a James w lewo tak, że oczywiście radiowóz, który jechał tuz za nimi nie zdążył nic zrobić i wjechał z trzaskiem w środek fontanny.I to by było na tyle. Naprawa na pewno będzie skoro kosztować THPD. Został jednak jeszcze jeden...

[Matt Dawson]

Ich plan był genialny i się udał, ale tak, tak, został jeszcze jeden radiowóz, który jechał wciąż za nimi i nie dał się zwieść ich podstępowi.Gdy minęli czwarte światła James na pierwszym zakręcie skręcił w Lewo.Radiowóz pojechał za nim, a Ian mógł pojechać dalej.Radiowóz ledwo zmieścił się na drodze, ale jednak trzymał się zaraz za Jamesem.

[Amelia Jones]

Tak więc skoro mogłem to pojechałem dalej...Cały czas myślałem jakby tu uwolnić kumpla od tego natarczywego gliny.Nic mi jednak nie przychodziło do głowy.Jechałem nadal prosto wiedząc jednak, że niedługo będzie kolejny zakręt gdzie będę mógł ponownie "spotkać" się na drodze z James'em.Miałem nadzieję,ze tam będzie jakaś przeszkoda umożliwiająca nam wyeliminowanie radiowozu...