[Amelia Jones]

-A no to jak fajnie i wróciłaś dopiero rano too..może jakies szczegóły?Coście robili, hm? - zapytała Alice.No cóz..nie ma to jak sobie parka rozmawia o swoich "zdradach" xD
-No dokładnie więc.. jak znajdziemy chwile to go zaproszę do mnie..do nas..i poszalejemy - powiedziała Alice i napiła sie kawki.
-Hmm..czy da?No nnie wiem, nie wiem..ze mna sama sobie dał ale..wies.z.jak nie da to zawsze mozna go skazac na wiczne wygniae - zasmiała sie

[Justine Devoux]

-No dobra, to zobacyzmy jak ta twoja nowa zdobycz..-zaśmiałam się i spojrzałam na Alice.. -Jak da radę, to znaczy, że dobry towar..-pomachałam brwiami..-Przetestujemy..-zaśmiałam się. (ej, a ja tak sama ze sobą będę grać? xD)
Spojrzałam na nią i zachichotałam..-Nie to co myślisz..-wyszczerzyłam się głupio, no a potem jej zaczęłam opowiadać ze szczegółami..
-No to najpierw przyjechał po mnie motorem i pojechaliśmy na polanę za miastem, gdzie był rozstawiony taki ala piknik i wielki ekran i oglądaliśmy Zieloną Milę, bo to mój ulubiony film, jedliśmy popcorn i takie tam..I było tak śicznie, lampiony i w ogóle.. Cud miód i orzeszki, postarał się bardzo, więc trochę się całowaliśmy, ale on ma zakaz na seks ze mną, więc jak się zaczął dobierać, to nic nie wskórał. Potem było już zimno, więc zebraliśmy się i pojechalismy do niego, posiedzieliśmy sobie na dachu na tarasie, a potem poszliśmy spać w sumie, niewinne.. Dopiero rano się trochę pomiętosilismy, no ale.. zero seksu, bo mam dziewczynę..-Się rozgadałam xD
-A gdzieś w międzyczasie mi jeszcze powiedział, że chce ze mną być..-dowaliłam na koniec, a co!

[Amelia Jones]

-Noo sie okaze..a potem wystaiwmy mu opinie odpowiednią -zasmiała sie.No cóz..sama do tego prowadzisz...on sie uparł na trójkąt xd No ale zawsze mozna sie wykrecic i zmienic plany a trójkącik zrobic z kims innym ^^
-A skad wiesz co ja myslę - wytknęła jej język ale owszem..myslała dokładne o TYM xd
-O wow..no to jakis romantyk ci sie trafił - powiedziała Alice z podziwem lekki.
-Oj no nie gadaj?Po takim czyms mu nie dąłaś?Eh...no to musze sama uwazać by nic nie rpzeskrobać - zachichotała.
-Nemniej..az mu sie dziwnie, że dał radę..
-O wow!!!!! Ale..not to nieźle sie wkoopałaś...aleco ty mu na to?

[Justine Devoux]

-Dobra, najpierw zobaczymy, czy mi się spodoba, bo może nie mój typ, czy coś..-wyszczerzyłam się do niej.
-Bo Cię znam i myślisz dokładnie o tym, o czym ja bym myślała na twoim miejscu..-zaśmiałam się.
-Nie dałam i nie dam..-powiedziałam i spojrzałam na nią..-Chociaż trochę się łamię..-zaśmiałam się lekko..-Poza tym, nie ma co narzekać, bo mimo mojej seksualnej abstynencji, doprowadziłam go do..-pomachałam brwiami..
-Tak jak on na pewno nie przeskrobiesz, a jak tak, to Cię rzucę..-wyszczerzyłam się do niej.
-Też się dziwię.. Nie spał z nikim już od jakiegoś czasu..-powiedziałam..-A nie podejrzewałam go o to, a tym bardziej o to, ze chce ze mną być..
-A co mu miałam powiedzieć.. Nie nadaję się do związków.. -powiedziałam..- A on jeszcze bardziej..-siadłam i skrzyżowałam ręce na piersiach, gest obronny xD

[Amelia Jones]

-No jasne..w sumie..mogłam fote mu zorbic..ne pomyslałam.. - powiedziała Alice..choc..wyjęła tel bo moze jednak miała.ne pamietała takich szczegółów xD
-No tak..wielkie umysły mysla podobnie - zasmiała sie tez.
-Ooo..no ale to..on na tym zyskał a ty?No chyba, że liczysz w tej kwesti na mnie Kochanie? - Ali zamachała brwiami xd
-Nie nooo az tak to chyba nie przegne.nie ukrywam przed toba swoich..kochanków i mam na nich pozwolenie..ale..ty jestes zawsze pierwsza Babe - zamachała brwiami.
-O matko..no sie wam tam porobiło interesująco ale...i co on a to?Zrozumiał i przystopował?

[Justine Devoux]

A ona chyba ma jego fotkę xD
-No mogłaś, mogłaś..-powiedziałam i zaśmiałam się.
--No raczej, że tak..-zachichotałam.
-Dałam sobie radę sama, ale zdecydowanie liczę na Ciebie..-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-No i masz szczęście, kochanie..-zaśmiałam się.
-On nawet nie rozumie, dlaczego ja jestem na niego zła..-powiedziałam i spojrzałam na Alice, a żebym to ja jeszcze sama rozumiała, no ale..-Nie, inaczej, chyba rozumie, ale nie rozumie, że po jednym takim wieczorze mi przejdzie..
-Powiedziałam mu, że nie będę z nim, bo mu nie potrafię zaufać. Ze się do tego nie nadaję i nie jest mi łatwo tak wrócić do tego, co było kiedyś, i że w ogóle nie wiem, czy mi się uda, a on powiedział, że mam się nim nie bawić, i nie kazać czekać w nieskończoność, ale że wrócimy do rozmowy, skończyło się na tym, że jesteśmy przyjaciółmi..-powiedziałam.
-Kurwa.. Jakby mnie wtedy zapytał o to, czy chcę z nim być to nawet przez 5 sekund bym się nie zastanawiała.. -dodałam i wróciłam do lodów.

[Amelia Jones]

-Ej..czekaj..a jednak mam..w kontaktach - powiedziała i podała tel Justine by sobie oblookała buxke Theo chociaż xd
-No tak...Zosia-samosia ale..no coz..w końcu co to za zwiazek jak nie masexu nie?Coś na to zaradzimy jak tlyko stad sie zmyjemy - zasmiała sie i zajadaład dalej deserkiem.
-Ach....typowy facet..oni zawsze myslą, że cokolwiek by nie przeskrobali to kwarki, czekoladki jedna mila randka i już bedzie dobrze - pokręciła głowa.
-Taaa przyjaciółmi..i sadzisz, że to wypali? - uniosła sceptyczne brew w góre.
-Wies.z.jak koles jest w tobie zakochany to przyjaźń dla niego stanowczo ebdzie z amało... - powiedziala.
-Taaa..zyje jest czasem pojebane... - westchnął

[Justine Devoux]

-No nie jest źle..-powiedziałam i pomachałam brwiami, widząc tą buźkę tego Theo całego xD
-No i bardzo dobrze..-zaśmiałam się i spojrzałam na Alice.
-Najgorsze jest to, że ja nawet nie wiem, co on mógłby zrobić, zebyśmy wrócili do tego co było..-powiedziałam i westchnęłam..
-Zależy mi na nim, a jakbym nie chciała się z nim zadawać, to bym wtedy walnęła fochem i tyle, a tak to jakoś chociaż zaczęliśmy gadać i się spotykać. Miałam nadzieję, że wrócimy do przyjaźni, a ten mi tu z tym związkiem wypalił. -pokręciłam głową.
-Ale jak ja byłam zakochana, to nie przeszkadzało mi to, że nie jesteśmy razem, chociaż nie wiem, może z czasem by mi przeszkadzało, nie dało mi było się o tym przekonać..-wciągnęłam całą miskę lodów.
-I żeby się kretynem przejmować jeszcze to już w ogóle jest masakra..-powiedziałam i spojrzałam na przyjaciółkę.

[Amelia Jones]

-No ne jest..a im nizej tym coraz lepiej - zamchała brwiami jak kretynka xD
-Eh...czyli w zasadzie..chyba jest troche na przegranej pozycni, nie?No bo teraz to tylko kwestia tego czy zapomnisz czy nie..a jak widać nie umiesz.. - stwierdziła Alice.
-Albo zawsze mozesz pamietac ale..wybaczyc i tyle..moze za jakis dłuzszy czas pójdzie to co zorbił w niepamieć - dodała.
-Taaa..bo faceci to wszystko umieją tylko skomplikowac.. - pwiedziała i skonczyła lody.Popijała sobie jeszcze kawkę.
-Eh..faceci..z nimi źle a bez nich jeszcze gorzej..niby nie chce a jednak...ale..to moze po prostu spotykajcie sie i tyle..neich sie dzieje co hce..moze z czasem samo sie wszystko wykrystalizuje - usmiechnęła sie do Justine.

[Justine Devoux]

Parsknęłam śmiechem i spojrzałam na Alice..-no to skoro tak, to wszystko w porządku..-zaśmiałam się do niej.
-Po prostu powiedziałam sobie kiedyś, że nie będę taką kobietą, która da sobą pomiatać i nad którą facet ma władzę.. Za dużo się tego naoglądałam w moim życiu, by teraz zrobić z siebie popychadło..-powiedziałam i westchnęłam..
-Tak, chciałabym o tym zapomnieć i w ogóle wymazać to z mojej głowy..-pokiwałam głową.
-No to na razie się będziemy spotykać i zobaczymy, co z tego wyjdzie..-powiedziałam..-Ale nie chcę się też nim bawić w taki sposób, wiesz.. Jest między nami chemia i w ogóle, tylko ja mam blokadę jakąś..-powiedziałam.
-Jak sobie pomyślę o nim z jakąś laską, to mam ochotę kogoś zabić..-powiedziałam dodając na koniec..

[Amelia Jones]

-Co sie głupio smiejesz?Mówie jak jest - wyszczerzyła się.
-Nie no jasne, że tak.Na to zdecydowanie nie wolno sobie pozwolić.Choc wiesz.. z drugiej strony..kazdy popełnia błedy..nikt nie jest idealny.. - dodała.
-No wiem, wiem..o niktorych rzeczach nie jest łatwo od tak zapomnieć - powiedziała Alice kiwajac głowa ze zrozumieniem.
-No ładnie..poleje sie krew - zasmiała sie.
-Ale..spoko..może nie jest z żadna inną...tego nie wiesz - dopiła kawe.

[Justine Devoux]

-Wiem, wiem..-pokiwałam głową i zaśmiałam się.
-Wiem o tym..-westchnęłam..-tylko.. -przygryzłam wargę.. Mam na tyle popieprzone życie, że nie potrzebuję jeszcze więcej błędów..-spojrzałam na nią.
-Lubię go.. -powiedziałam..-Bardzo..-dodałam po chwili... -Ale boję się... -napiłam się kawy.. -Jakkolwiek głupio to zabrzmi boję się, że to się powtórzy, że zrobi coś równie bzdurnego..
-Wiem, że nie powinnam tak myśleć, nie byliśmy wtedy razem, ani nie było między nami żadnych zobowiązań.. Ale.. Nikt mnie nigdy tak nie zranił, wiesz..-się rozgadałam, że aż normalnie już sama nie wierzyłam, ze takie rzeczy z moich ust wychodzą xD
-Nie wiem, mam nadzieję, że nie jest.. Chciałabym się przekonać, że jest dobry, lepszy..-dodałam po chwili.

[Amelia Jones]

-Serio?Hmm..mnie sie wydaje, że chyba nieco sie w twoim zyciu..uspokoiło.No nie licząc tej zagmatwanej sprawy własnie z Charlim - powiedziała Alice.No ale co ona tam mogła wiedziec o ich jakis rodzinnych sprawach.
-No wiem..rozumiem..tzn..mnej wiecej..wiem o co ci chodzi.I ci sie nie dziwie Kochana..niemniej..nuwazam, że nie mozesz sobie z góry zakładać, ze nie chcesz i nie ebdziesz z nim.Po prostu..daj sobie czas i tyle..niech sie facet stara jak mu tak serio zalezy.jedna randka nie wystarczy - powiedziała.
-Taaa tlyko zdrugiej strony..skoro ty mu mówisz stanowcze nie to on moze jednak chcec swoje potrzeby zaspokoić..u innej - skrzywiła sie

[Justine Devoux]

-Może trochę się uspokoiło, odkąd Clive wrócił, albo może wręcz przeciwnie..-powiedziałam i spojrzałam na nią, westchnęłam..
-Dam mu szansę..-powiedziałam i pokiwałam głową..-Przynajmniej się postaram mu dać szansę.
-Jeśli nie będzie chciał się powstrzymywać przed innymi, to ja nic na to nie poradzę, a skoro chce ze mną być, to lepiej, żeby się powstrzymał, bo inaczej, to nic z tego nie będzie, ani ze związku, ani przyjaźni..

[Amelia Jones]

-Serio?A co sie dzieje?Znów jakies problemy a dragami czy cos? - zapytała Alice.Wiedziała w koncu czym klub sie zajmuje bo jej kiedys Clive mówił.
-Noo to jak mu dasz szanse to mu to powiedz...by nie tracił nadzieji..wtedy powinien nie ogladac sie za innymi dupami..choc oczywiście póki co ty i tak jestem moją - zasmiała sie Alice i pochwyliła do swojej girl friend cmokając jej usteczka