[Julia Grace]

Ej nie ogarnąłeś w łóżku dzieje się "magia"
- powinnam Cię teraz zostawić - powiedziała szeptem do jego ucha i odwzajemniła pocałunek. Zjechała ustami do jego szyi i podniosła się patrząc na niego władczo. Jej oczy wreszcie rozbłysły tym życiem które było jej podstawą bytowania. Nie znaczyło to jednak, że już przestała o tym wszystkim myśleć, zwyczajnie miała na niego ochotę, ale wiedziała też jak bardzo go wkurzy gdy go nakręci, a później sobie pójdzie. Miała przewagę, a to uwielbiała. Jej dłoń działała coraz szybciej, a ona podniecała się jego przyjemnością

[John Hemsworth]

Zmęczenie.
-Spróbuj.-powiedział, a właściwie wydyszał gdyż było mu coraz lepiej.Na chwilkę przymknął oczy by je ponownie otworzyć i patrzeć wprost na nią.I poprawka, nie wkurzyłaby go, tylko porządnie wkurwiła.Nie chciał by jej widzieć.Taka zabawa by mu się wcale nie podobała
Wsunął dłoń pomiędzy nic i włożył trzy palce w jej szparkę, zaczął nimi szybciej poruszać.Skoro miała taką władzę to niech coś z nią zrobi, albo pozwoli działać jemu.

[Julia Grace]

Mówiłam! SPAĆ
- a wiesz, że chę...- urwała czując, że w nią wszedł. Uśmiechnęła się do siebie i popatrzyła na niego mrużąc oczka
- ...chętnie - dokończyła i zaczęła jęczeć wyraźnie zadowolona z jego poczynań. Zwolniła ruchy ręką. Drugą swoją rękę położyła na swojej piersi. Teraz była trochę rozkojarzona, chciała mu zwiać, ale tak niesamowicie ją podniecał, szkoda by było to przerwać. Oddychała głębiej i próbowała biodrami pomagać mu w ruchach.
- ręczne robótki...ciekawie - wyjęczała

[John Hemsworth]

Się mówi trudno.Wyśpię się po śmierci.
-Podobają Ci się?-zapytał i nasilił swoje robótki, a jak?Nie wsuwał jej palców w górę i w dół tylko szybko przesuwał je w poziomie wzdłuż jej szparki a nie w głąb.Chciał jej sprawić teraz jak najwięcej przyjemności, a pieszcząc ją w ten sposób, przy odpowiedniej szybkości mógł doprowadzić do tego, że straci przytomność.Ale aż tak szybko nie poruszał, jeszcze.

[Julia Grace]

Widać po niej było, ze cholernie jej się podoba, ale usta mówiły co innego
- nie - jęknęła i chwyciła go za dłoń obiema swoimi, zeszła z niego. Była cholernie podniecona i ledwo trzymała się na nogach, a mimo to stała obok łóżka. Zabrała mu kołdrę i owinęła się nią zamykając oczy i próbując się uspokoić. Wirowało jej w głowie.
- kiepski jesteś - mruknęła prowokacyjnie. - zastanawiała się czy jeśli go sprowokuje, jeśli go wkurzy to czy John sam weźmie siłą to co przerwali.

[John Hemsworth]

Nie usta, tylko bała się, ze jednak John przyspieszy
-Wiesz, że teraz nie pozwolę Ci się wycofać?-zapytał unosząc brew i tak jak go matka natura stworzyła wstał i podszedł do niej.Weźmie, bo teraz już wie, że może.Pomyślał, że chce się jeszcze pobawić, taka dłuższa gra wstępna.

[Julia Grace]

Ona się nie boi.
- nie wycofuje się. Zwyczajnie straciłam ochotę - jej ciało mówiło, że się nie boi. Nie uciekała, nie zamykała się w sobie
- przykre co? - zapytała wrednie i chwyciła za klamkę. Hu! jak ją chwyci za kołdrę to mu zwieje

[John Hemsworth]

-Nie wierzę w to.-powiedział podchodząc do niej blisko
-Po prostu boisz się, że Cię znowu zaspokoję, ze będzie Ci za dobrze.-powiedział cwanie się uśmiechając i nie nie miał nawet zamiaru jej łapać za pierzynę... Po prostu złapał ją w pół i uniósł podszedł do łóżka i na nie ją po prostu rzucił, albo pchnął jedno i to samo.Jest większy, silniejszy, więc nie był to dla niego problem

[Julia Grace]

Roześmiała się
- tak, i to dla mnie kara, przecież mi nie może być dobrze - powiedziałą z ironią i pisnęła gdy ją chwycił
- zgwałcisz mnie? - zapytała trochę oskarżająco bo cokolwiek by teraz zrobił bez jej zgody to gwałt. Mogła sie bronić w sądzie ;p Walnąwszy o łóżko podciągnęła nogi pod siebie siedząc.
- masz rozbujałe ego

[John Hemsworth]

-Dlaczego tak uważasz?Dlaczego nie może Ci być dobrze?-zapytał trochę akurat zmartwiony jej słowami.Usiadł obok niej spokojnie i spróbował ją pocałować.
-Moje ego jest całkiem spokojne.Nie musisz się martwić.-spojrzał na nią.Nie weźmie jej siła, jak nie będzie chciała to po prostu skończą i tyle.

[Julia Grace]

- nie, to Ty tak uważasz twierdząc, że się tego boję - zauważyła i obserwowała go. Odwzajemniła krótko pocałunek
- nie martwie się - patrzyła dalej na niego. Ha! boi się jej znaczy boi się że by go oskarżyła?

[John Hemsworth]

-Więc o co Ci chodzi?-zapytał starając się patrzeć jej w oczy.Chciała się z nim droczyć, chciała by użył siły, czy po prostu już ma go gdzieś?
Nie boi się, tylko on nie jest z tych facetów co używają przemocy by zdobyć kobietę.

[Julia Grace]

- no o nic, powiedziałam, że nie mam już ochoty. Takie to trudne do zrozumienia?? - przewróciła oczyma i chwyciła go za rękę
- ale kanapkę to bym zjadła - uśmiechnęła się wrednie. Lubiła prowokować i sprawdzać ile ludzie są w stanie wytrzymać.

[John Hemsworth]

-Dobra.-powiedział wstając i wyrywając się z jej lekkiego uścisku,Zajrzał do szafek i zaczął się ubierać.
-Zaraz zrobię śniadanie, idź się ogarnij.Niedługo będę musiał wychodzić.-powiedział bez żadnych uczuć, tak jak robot jakiś

[Julia Grace]

-zjem w domu - powiedziała wstając za nim. Stanęła tuż przed nim i patrzyła na niego tak długo, aż sam na nią nie spojrzał.
- lubisz mnie? - zapytała mając nadzieję, że tak właśnie jest. Później zaczęła się powoli ubierać.
- to nie był ostatni raz John, pierwszy ale nie ostatni - puściła mu oczko