[Jimmy Olsen]

Zauważyłem zawstydzenie dziewczyny.
- Widzę, że oboje nie jesteśmy dobrzy w te klocki - powiedziałem.
- Może nie powinienem tobie nic proponować. Zapewne tak piękna kobieta ma już chłopaka, a może i nawet męża - dodałem wymijająco.
Nie wiedział co mogłem się spodziewać po niej. Chciałem też przy okazji wybadać grunt. Czy miałbym szanse u niej czy nie. Poza tym musiałem także ułożyć relacje swoje z Chloe.
Patrzyłem na nią i czekałem jak by nie wiadomo na co.

[Nicolette McCartney]

Bo naprawdę była zawstydzona, no nie każdy jest dobry w sprawach flirtu i wszystkim co z nim jest ściśle i pobocznie związane. Słysząc jego słowa, na jej policzkach pojawiły się rumieńce.
- Wiem..jestem w tym wprost fatalna..Aż wstyd się przyznać - powiedziała cichym szeptem.
Była zakłopotana. Po chwili usłyszała jego kolejne słowa, w tym momencie zdała sobie sprawę, że musi mu powiedzieć, że ma synka. Lepiej wiedzieć na czym się stoi niż potem przeżyć rozczarowanie. Spojrzała na niego. Wzięła głęboki oddech.
- Nie Jimmy...nie mam ani chłopaka, ani męża. ...jednak mam synka. Ma na imię Juanito. Jego ojciec nie żyje...ja jestem wdową - odpowiedziała.
I teraz zapewne on się odwróci i wyjdzie bez słowa.
- To jaką mam sytuacje odstrasza wiele mężczyzn. Jednak wolałam ci powiedzieć. Wolałam abyś wiedział bo nie chce...później przeżyć rozczarowania - szepnęła.
Czuła się smutna, w myślach już układała sobie najgorszy, czarny scenariusz. Bo niby który facet chce się wplątywać w związek z kobietą, która ma już dziecko.

[Jimmy Olsen]

Byłem zaskoczony słysząc odpowiedź Lirio.
- Przykro mi z powodu męża. Nie powinienem wspominać, to pewnie sprawiło ci ból - rzekłem szczerze.
- Naprawdę? A ile chłopczyk ma lat? - zapytałem z zainteresowaniem.
Nie przeszkadzało mi, że kobieta ma dziecko. Tak nie raz jest, że można zostać wdową.
- Może chciałabyś mieć jakieś fajne zdjęcia z chłopem. Jestem z zawodu fotografem, więc wiesz. Jak coś się polecam - powiedziałem uśmiechając się.
Zaczęłam iść i szukać produktów dla siebie.
- Fajnie, że łączy nas zamiłowanie do gotowania. Poza tym chciałbym poznać twojego synka - rzekłem.
Cóż... chodzi o to, że ja nie byłem jak inni faceci. Raczej byłem pomocny, opiekuńczy i empatyczny. Takich charakterów jak ja mało zostało na świecie.

[Nicolette McCartney]

Większość osób jest zaskoczona, słysząc jej wypowiedź, zdążyła się już do tego przyzwyczaić, chociaż to boli niekiedy.
- Nic się nie stało. Nie wiedziałeś, że jestem wdową. Dlatego nie popełniłeś celowego błędu a przypadkowy. Naprawdę nie mam do ciebie pretensji - odpowiedziała.
Spojrzała na niego.
- Juanito ma 3 lata. ..nie wiem czy jestem aż tak fotogeniczna - powiedziała ze śmiechem.
Punkt dla niego skoro nie przeszkadzał mu fakt, że ma dziecko. Szła powoli kierując wózkiem i co rusz wrzucając do koszyka różne produkty.
- Naprawdę ?. Chciałbyś poznać go ?... - zapytała.
W jej głosie było jawne niedowierzanie jego słowom, on ją pozytywnie zaskoczył.
- Będzie mi miło...a jeżeli chcesz możesz nawet go poznać dzisiaj - zaproponowała.
Tak, takich charakterów jest mało

[Jimmy Olsen]

- Pewnie, że tak - powiedziałem uśmiechając się.
- Może razem coś zrobimy co ty na to? - zapytałem.
Ciekaw byłem odpowiedzi Lirio.
Prawie już doszliśmy do kasy. Moja osoba już miała wszystko po co tutaj przyszedł, a przy okazji poznałem nową znajomą.

[Nicolette McCartney]

- A więc załatwione. Skoro chcesz poznasz go dzisiaj. I mam nadzieje, że przypadniecie sobie do gustu - powiedziała.
Może swymi słowami pokazała, że jej zależy na czymś więcej. Może było to niepotrzebne, sama nie wiedziała. Nie wiedziała jak on zareaguje.
- Chętnie. Pokażesz mi jak umiesz gotować - dodała.
Podeszła do kasy i wypakowała wszystko na taśmę a następnie zapłaciła za swe zakupy, spakowała je do toreb i wraz z Jimmym ruszyła do wyjścia. By stamtąd z parkingu pojechać autem do siebie

[Jimmy Olsen]

Puściłem kobietę przodem by się wyparkowa. Potem ja wyłożyłem swoje produkty na ladę. Zapłaciłem i wyszedłem za Lirio ze sklepu, a potem wsiadłem z nią do auta.
N9ie miałem samochodu, bo był w naprawie i musiałem chodzić piechotą lub jeździć taksówką.
- Twój synek lubi nowych ludzi czy też jest dość nieśmiały? - zapytałem.
Chciałem wiedzieć na co się porywam. Nie to, że nie lubię dzieci, bo w przyszłości chciałbym mieć, ale mi nie przeszkadza, że ta oto dziewczyna ma dziecko.