[Savanah Spencer]

-Oj..jak ty zawsze dbasz o mnie - zasmial sie przerywajac pieszczoty.
-jestem za - no i sie polozyl na lozku na pleckach i czekął az ona sie znjadzie nad nim.Bo tak wygodniej niz na odwrót

[Justine Devoux]

-Zawsze, zapamiętaj to sobie..-powiedziałam, na chwilę wpiłam się w jego usta, a potem sobie zjechałam językiem po jego klacie i brzuchu i dotarłam do jego członka. Usiadłam na jego klacie okrakiem i zabrałam się za jego kutasa. Ssałam, lizałam, podgryzałam lekko, wsuwałam go głęboko do gardełka. Czułam jaki był już podniecony.

[Savanah Spencer]

-Och... - jeknał czujac jak bierze jego fiuta do ust.scisnął mocniej jej posladki lapkami a otem dotała klapsa.nastenie rozsunąl sobie jej posladki lakami i piescił jezyczkiem intensywnie jej cipkę czasem zasysając jej łecztaczkę

[Justine Devoux]

Uśmiechnęłam się słysząc jego jęk, a potem nie odrywałam się ustami od jego fiuta. Zasysałam go całego, lizałam, pieściłam jaja, zasysając je.. Te jego klapsy i usta sprawiały, że moja cipka płonęła już z pożądania, dlatego pieściłam go intensywnie, pojękując co jakiś czas..
-Asshhh..-mruknęłam w końcu, mocno zacisnęłam dłonie na pościeli..

[Savanah Spencer]

Oj co jak co ale znała się na rzeczy. Jego fiut sie mocno prezyl pulsujac coraz częściej.
- daj sie ponieść Mala- powiedzial i znow zasysnal jej lechtaczke.paluszkiem wjechal w jej dziurkę dosx szybko ja penetrujac.czul jaka jest mokra i gorąca

[Justine Devoux]

Cały czas nie przestawałam go pieścić, co jednak było trudne, zeby się skupić jak tak idealnie się mną zajmował.. Pojękiwałam coraz częściej, a w pewnym momencie, aż zawyłam z rozkoszy, gdy tak szybko poruszał paluszkiem..
-Ooooch..-zadrżałam, czując jak cudowny orgazm zalewa moje ciało, zastygłam na moment, a potem wsunęłam jego chuja głęboko, ssąc intensywnie.

[Savanah Spencer]

Bo ash wiedzial jak jej dobrze zorbić xD
Poczuł jak dochodzi ale nie przestawał jej peirsic by to spotęgować.dopiero jak odetchnęła to ją "zostawił i juz sie sam delektował tym jak mu swietnie obciagała.
-Och tak Serena...jeszcze troche mała - klepnął a wtyłek a potem sobie go metosil xd

[Justine Devoux]

gdy moje ciało się trochę uspokoiło, to skupiłam się z powrotem na jego kutasie, ssałam mocno, wsuwałam głęboko do gardła i pieściłam językiem. Dłonią zajmowałam się jego jajkami, by dać mu jak najwięcej przyjemności.. Oj cudowny był ten poranek..

[Savanah Spencer]

Nie musiala sie juz nim długo zajmowac bo po niedługim czasie jeknal glosno zacisnal dlonie na jej tyleczku i doszedl spuszczajac sie w jej usteczka :p

[Justine Devoux]

Grzecznie przełknęłam jego nasienie i wylizałam do czysta jego kutasa, byłam mocno napalona i nadal mokra...
-Uwielbiam Cię...-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego, przekręciłam się w drugą stronę i pocałowałam jego usta zachłannie.

[Savanah Spencer]

Odwzajemnił pocałunek długo i czule.
-Ja ciebie tez...idelany poranek.oby takich wiecej.. - powiedzial z usmiechem i pogladzil ja po policzku czule.
-No le...ide pod prysznic a potem sie zbieram do pracy... - powiedzial

[Justine Devoux]

-No to w takim razie wieczorem będzie tego więcej, kochanie..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego szeroko..
-To leć ogierze...-powiedziałam i klepnęłam jego tyłeczek, jak wstawał z łóżka..
-Kocham Cie..-powiedziałam jeszcze do niego, jak zniknął w łazience..

[Savanah Spencer]

-Wiem..na to licze - zasmial sie jak go klepnela no i owszem..wzial szybki prysznic a potem wrocił, ubrał sie no i pewnie tam polazł do pracy

[Justine Devoux]

Po tym jak Ash wyszedł do pracy, też wstałam, wzięłam długi prysznic, a potem się ubrałam i zeszłam na dół.

[Justine Devoux]

Przyszliśmy do sypialni..
-A ty byś zjadł jeszcze do tej sałateczki konia z kopytami..-powiedziałam i zaśmiałam się..
-Ale to jutro na obiad, i nie koń, tylko jakiś kurczak co najwyżej..-puściłam mu oczko..
-Idę się ogarnąć trochę.. Ty grzej łóżko..-powiedziałam, poszłam na chwilę do łazienki i wróciłam po chwili.