[Savanah Spencer]

-Oo no to super.Ale wiesz..no wlasnie..twoja matka, twoje znane w elitahc nazwisko itp..wiec no tak wolalem zapytać - powedział.Bo jednak pewny ine był ale serio mu sie cholerne miło zrobiło <3
-Kocham cię..-powiedział tyko no i pewnie sobie tam zjedli to sniadanko itp

[Justine Devoux]

-Już dawno tamto życie się dla mnie nie liczy, a tym bardziej wolę nosić Twoje nazwisko..-powiedziałam do niego i uśmiechnęłam się szeroko do niego, cmoknęłam jego policzek..
-Chcę być Twoja..-powiedziałam i uśmiechnęłam się..
Skończyliśmy jeść śniadanie..
-Dobra, kochanie. Idę się ubrać, ok?-zapytałam i skończyłam kawkę pić..

[Savanah Spencer]

-No i dobrze..nawet nie wiesz jak te słowa mnie cieszą Skarbie - odcmoknął ja.
-Ok..to idź a ja tu ogarnę i tez sie ubiorę - bo w sumie on to tam 10 min i gotowy xD.
Więc jak Serena poszła do pokoju on ogarnął po sniadaniu potem poszedl do slaonu i sie szybko ubrał tam w garniak itp no i poszedł do hollu by czekac na swą przyszłą żonę xd

[Justine Devoux]

Posprzątałam w domu, a gdy już minęło trochę czasu, to przyszłam do kuchni, by zrobić jakiś obiad.. Gotowanie nie było moją mocną stroną, ale odpaliłam jakieś filmiki na necie i robiłam obiad dla męża. xD

[Savanah Spencer]

Ash wrocil do domu jakos tak 17.15 i od razu poszedl do kuchni czujac zapachy.
-hej zonko-powiedzisl cmokajac Serene w policzek i podszedł do zlewu umyc lapki.
-co jemy i za ile?- zapytal.

[Justine Devoux]

-Hej mężusiu..-powiedziałam do niego i cmoknęłam go też..
-Jest już gotowa zupa..-powiedziałam..-A zaraz będzie drugie danie, jeszcze z 10 minut..-powiedziałam.
-Już nakładam..-wyszczerzyłam się do niego, a potem wzięłam miseczki, wrzuciłam do nich parę małych kulek mozzarelli, a to zalałam kremem z pomidorów, mega proste, a zajebiste danie! Postawiłam na stole miseczki.
-Smacznego..-dodałam i usiadłam sobie.

[Savanah Spencer]

-oooo to super.jestem glodny jak wilk.ci ludzie mnie wykonczyli.tyle godzin tanczyc...eh...chyba sie starzeje- zasmial sie insobie usiadl do stolu.
-nawzajem...- i zabral sie za jedzobko dosc szybko pochlaniajac zupe.
- dobre...-oblizal usta xd

[Justine Devoux]

-Oj, no co ty, jakie starzeje.. -zaśmiałam się i spojrzałam na niego..
-Miałeś trochę przerwy i straciłeś formę..-powiedziałam..
-Ale to aż dziwne, dość dużo ćwiczyliśmy..-powiedziałam i pomachałam brwiami.
-Cieszę się, że smakuje..-powiedziałam, sama zjadłam swoją zupkę, a potem wyciągnęłam z piekarnika zapiekane piersi z kurczaka ze szparagami i pieczonymi ziemniaczkami, nałożyłam na duże talerze i podałam na stół.
-Smacznego, żarłoku..-powiedziałam do niego i usiadłam sobie obok, najpierw podając sztućce.

[Savanah Spencer]

-nie no wiem...musze znow sie pezyzwyczaic i wpasc w ten rytm..-usmiechnal sie do niej kiwajac glowa.
-wariatka- rozesmial sie głośno na te jej...ćwiczenia.
-wow serio zaszalalas.a mowilas ze nie umiesz gotowac!- pachbialo7super.zaczal jesc po chwili...mniam !

[Justine Devoux]

-Jakoś dasz radę..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego szeroko, spojrzałam w jego oczka.
-Taka sama jak ty..-powiedziałam do niego.
-Hmm, bo nie umiem.. Ale powiem Ci, że internet potrafi wszystkiego nauczyć..-powiedziałam i zaśmiałam się.
-Poza tym szkolę się na dobrą żonę, więc korzystaj, skarbie..

[Savanah Spencer]

-no prosze mnie nie obrazac-zazartowal puszczajac jej oczko.
-no patrz... co bysmy bez tego internetu zrobili. Alw to super.. bede mial pyszne obiady-jadl ze smakiem bo serio pyszne bylo.

[Justine Devoux]

-Bo ty mnie możesz obrażać, tak?-zapytałam z lekkim rozbawieniem, spojrzałam w jego oczka.
-Hmm. Nie wiem, co byśmy zrobili, ale póki co całkiem dobrze mi idzie ta nauka..-wyszczerzyłam się do niego.

[Savanah Spencer]

Ja ciebie?Nigdy w zyciu! - odparł.Juz nie miał połowy dania.
-No i dobrze..w koncu nie ebdzie ci potrzbeny internet i ebdziesz sama gotoała zajebste obiadki - puscil jej oczko.
-Wiec..co dzis robilas ak mnie nie było? - zapytał ciekaw

[Justine Devoux]

-Do tego to jeszcze dość sporo mi brakuje. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego,...
-Ale dobrze ze trzymasz za mnie kciuki. - puściłam mu oczko
-W sumie nic specjalnego... Trochę posprzatalam, przejrzałam artykuły w Internecie, no i obiad. To mi najdłużej zajęlo..

[Savanah Spencer]

-ale idziesz w dobrym kierunku..to juz cos - powiedzial zusmiechem.
-le z ciebie leń.. - zasmial sie.
-Myslalem ze plotkowalas z kumpelami..ale no..to co chcesz porobic po obidku? - skonczyl jesc