[Colton Grey]

-o czym myślałeś ?-spytałam patrząc w jego oczy. Pod wpływem jego dotyku rozpływałam się , przysunęłam się do niego. Zapomniałam o kolacji i o tym , że Sean na mnie czeka...-chcę by Ci się udało-powiedziałam patrząc w jego oczy

[Lucas]

Popatrzyłem głeboko w jej oczy - myślałem, że nam się uda... nam razem - powiedziałem i spuściłem wzrok - naprawdę Quinn, Ty, Lydia - spojrzałem na nią - chciałem by to wszystko jednak nas jakoś połączyło... - popatrzyłem na małą - dla mnie to nie był zwyczajny seks, dlatego nie żałuję i dlatego nie chcę byś mówiła, że to był błąd... że ona jest wynikiem błędu

[Colton Grey]

-to nigdy by się nie udało, za bardzo sie różnimy od siebie- spojrzałam na Lucasa a później na Lydie...-Ty i Ja nie ma sensu-powiedziałam i odsunęłam się od niego...-ale wierzę , że znajdziesz kogoś idealnego dla siebie

[Lucas]

- A nie sądzisz, że zbyt szybko negujesz to?? Nawet nie starasz się spróbować - popatrzyłem na nią - może i się różnimy, ale nie uważam, że aż tak bardzo - powiedziałem - zresztą gdybyśmy spróbowali.... no nic by to nie zaszkodziło. Przynajmniej nie byłoby nigdy pytań w stylu co by było gdyby

[Colton Grey]

-mam teraz Lydie i ona jest dla mnie najważniejsza, nie chcę by ktoś ją skrzywdził-spojrzałam na córkę , która słodko spała w wózku...-David jest na wolności i nie mogę aż tak ryzykować nienawidzi Ciebie, już raz chciał sie jej pozbyć i z pewnością gdy będzie miał okazje to spróbuje ponownie.

[Lucas]

- Czyli pozwalasz Davidowi nawet teraz mieć wpływ na Twoje życie?? Czemu Quinn?? - ująłem jej twarz w dłonie i popatrzyłem w jej oczy głęboko - on nienawidzi wszystkich facetów, którzy się do Ciebie zbliżą, więc to nie chodzi tylko o mnie - wziałem ja w swoje ramiona i przytuliłem - nie dałbym mu Was skrzywdzić

[Colton Grey]

-do puki go nie zamkną nie będę nigdy bezpieczna-powiedziałam i objęłam go w pasie przytulając się do niego...-a Ty Luke powinieneś trzymać się od nas z daleka...prawda jest taka , że on nienawidzi Ciebie za to , że jesteś ojcem Lydi i nigdy Tobie tego nie wybaczy-powiedziałam uniosłam głowę do góry i pocałowałam jego usta lekko unosząc się na palcach.

[Lucas]

Odwzajemniłem ten pocałunek obejmując ją mocniej - tego nie zmienisz i to nie jest powód by unikać życia takiego jakie chcielibyśmy mieć - popatrzyłem jej w oczy - chcę spróbować być tatą dla Lydii i facetem wartym tego by być z Tobą - powiedziałem szczerze - tak samo jak Ty nie wiem gdzie by to nas zaprowadziło ale chciałbym dać temu szansę, a Ty??

[Colton Grey]

Patrzyłam w jego oczy, jedną dłonią pogładziłam go po policzku...-chcę Ciebie , ale nie wiem czy jestem w stanie zaryzykować to wszystko co się z tym wiąże-powiedziałam i odsunęłam się od niego...-czas na mnie -powiedziałam poprawiając się...-uważajcie na siebie-powiedziałam i dałam buziaka Lydi w główkę.

[Lucas]

Wziałem ja za rękę i dałem jej buziaka w dłoń - bądź grzeczna tam gdzie sie wybierasz i nie martw sie o nas... Jesteśmy tutaj grzeczni i jeśli wieczór Ci się nagle znudzi to możesz do nas dołaczyć kiedy chcesz - pusłałem jej buziaka w powietrzu - będziesz mogła zobaczyć jacy jesteśmy wspaniali i jak ładnie dbam o naszą córcię

[Colton Grey]

-bardzo bym chciała zostać , ale już się umówiłam i nie chcę wystawić Sean`a... dlatego muszę iść , a Wy zachowujcie się grzecznie i jak coś to dzwoń , a zaraz przyjdę -powiedziałam. Czułam , że to co robie jest nie właściwe , ale nie mogłam już się z tego wycofać.

[Lucas]

- Tylko jedno nim wyjdziesz - powiedziałem i pocałowałem jej usta namiętnie - pamiętaj o tym gdy stąd wyjdziesz - puściłęm jej oczko

[Colton Grey]

Odwzajemniłam pocałunek i uśmiechnęłam się do niego. Wyszłam z domu Lucasa i stanęłam na werandzie...Zawróciłam i wbiegałam do domu. Podbiegłam do niego założyłam mu ręce na szyję i pocałowałam namiętnie jego usta.

[Lucas]

Objałem ja mocno i odwzajemniłem jej pocałunek wydłuzając go popychając tez drzwi by się zamknęły - uważaj bo zaraz zacznę błagać byś jednak zmieniła plany na ten wieczór

[Colton Grey]

-nie musisz mnie błagać -powiedziałam patrząc w jego oczy...-właśnie to zrobiłam-uśmiechnęłam się do niego.