[Colton Grey]

-masz córkę , ale nie musisz się niczym przejmować , to chyba dobrze...poza tym to była wpadka więc oboje nie planowaliśmy tego -powiedziałam i zaczęłam bawić się pustym kubkiem....-jesteś dalej wolny i nie masz , żadnych zobowiązań co powinno Cię cieszyć

[Lucas]

- No wpadka i co z tego. Kochasz ją?? Kochasz, więc to czy to była wpadka niczego nie zmienia. I postaw się na moim miejscu, miałem dzieci nie mieć, a jednak... - uśmiechnąłem się do niej - i może mógłbym się cieszyć, że nie mam obowiązków i zobowiązań, ale chyba takim człowiekiem nie jestem

[Colton Grey]

-Luke lubisz zabawę i kobiety , nawet to dzisiaj zademonstrowałeś i nie zrezygnowałeś z tego więc to , że masz dziecko nie zmieniło nic w Tobie , więc uważam , że zdecydowanie lepsze jest to , że nikt nie wie o tym , że jesteś ojcem i nasza córka mieszka ze mną

[Lucas]

- Quinn ale ja nie staram się przecież tego zmieniać, ale chcę byś wiedziała, że to wcale nie zmienia tego, że chciałbym by wszyscy wiedzieli, że jest moja, że chciałbym móc Ci pomagać przy niej i chciałbym by miała moje nazwisko - popatrzyłem na nią - nie chcę byś uznała, że się z Tobą kłócę, po prostu pamiętaj, że sytuacja wymaga tego bym to ja się podporządkował i bym to ja sie usuwał w cień a to nie jest takie łatwe...

[Colton Grey]

-wiesz , żałuję , że się dowiedziałeś -powiedziałam wstałam z krzesła i wzięłam swoją torbę...-zdecydowanie nie powinnam tu przychodzić -powiedziałam patrząc na niego.

[Lucas]

Odstawiłem kubek i wstałem biorąc ją za rękę - Quinn ale to niczego nie zmienia... Ustaliliśmy jak będzie i tego się trzymamy - popatrzyłem w jej oczy - niczego sie nie domagam pamietaj

[Colton Grey]

-gdybyś nie wiedział , nie było by tej całej rozmowy -powiedziałam.

[Lucas]

- Ale czy to źle, że umiemy z sobą rozmawiać?? Quinn cieszę się, że wiem i cieszę się, że możemy się o to wszystko nie kłócić tylko ustalić spokojnie co i jak - ująłem w dłonie jej twarz i spojrzałem głeboko w jej oczy - nawet gdyby nie była moja to zależałoby mi na Was tak samo jak zależy teraz

[Colton Grey]

-Luke nie gadaj głupot, nie było by tak samo, wtedy domagał by się praw inny facet, a Ciebie nie było by w naszym życiu taka jest prawda-powiedziałam patrząc w jego oczy

[Lucas]

- Ale jestem i sama przynaj, że aż tak upierdliwy nie jestem - puściłem jej oczko a potem pocałowałem jej usta - no może trochę

[Colton Grey]

Odwzajemniłam pocałunek...-jesteś -wyszeptałam tuż przy jego ustach...-i musisz przestać mnie całować -powiedziałam i spojrzałam w jego oczy

[Lucas]

- Lubie to robić - szepnąłem i znowu ujałem jej twarz w dłonie a potem dałem jej buziaka w usteczka - naprawdę lubię i sama przyznaj, że jest to bardzo przyjemne

[Colton Grey]

-nie powinieneś się do mnie zbliżać na 5 metrów Luke -powiedziałam i zaśmiałam się...-ciekawe co byś powiedział Hales gdyby nas tak zobaczyła-powiedziałam i pocałowałam namiętnie jego usta.

[Lucas]

Odwzajemniłem jej pocałunek przedłużając go i obejmując ją mocno przyciagając do siebie - coś bym wymyślił - szepnąłem przy jej ustach i popatrzyłem w jej oczy - a o tych 5 metrach zapomnij kochana

[Colton Grey]

-myślę , że musimy zacząć o nich myśleć i trzeba Cię do nich przyzwyczajać-powiedziałam śmiejąc się.