[Colton Grey]

Odwzajemniałam jego pocałunki , a jego dotyk sprawiał mi wielka przyjemność. Połozyłam rękę na jego parki i całowałam coraz zachłannie jego usta.
-Kochanie , ale jeszcze nie będziesz nic malował-powiedziałam między pocałunkami.

[Lucas]

- Malowaniem zajmiemy sie razem gdy Hales się zajmie naszą kochaną.... grzeczną córeczką... - pocałowałem jej szyję namietnie - nasz acórcia jest grzeczna bo smacznie śpi dając nam pełną swobodę dziś - szepnąłem jej do uszka te słowa i popatrzyłem w oczy - pełną swobodę...

[Colton Grey]

Przymknęłam oczy gdy Lucas pocałował moją szyję...-lubie gdy to robisz-powiedziałam rozmarzonym głosem...-to prawda nasza córeczka jest prawdziwym Aniołkiem , ale ma to po mnie-powiedziałam i uśmiechnęłam się....-to miał byś jakiś sygnał?-spytałam patrząc w jego oczy

[Lucas]

- A potrzebujesz sygnałów Kochanie?? - spytałem patrząc jej w oczka... Nadal trzymałem jedna dłoń na jej udzie a ona lekko gładziła swoja nogą moje ciało - nasz Aniołek śpi, drugi jest przy mnie, więc dla równowagi muszę być diabłem w tej rodzinie

[Colton Grey]

-Kochanie ten diabeł to chyba takie Twoje marzenie co -powiedziałam i spojrzałam w jego oczka...-gdy jesteś Diabełkiem to chyba nawet bardziej mnie kręcisz-powiedziałam i pocałowałam namiętnie jego usta.

[Lucas]

Odwzajemniając jej pocałunek mocniej ścisnałem jej udo a potem poruszyłem na boki bioderkami przysuwając się bardziej do jej ciała - zdecydowanie jestem teraz diabełkim, więc może skorzystamy z tego, że bardziej Cie kręcę i wypróbujemy to gumki z szafki... podobno sa niezawodne i choć trudno mi w to uwierzyć dają większą przyjemność stosunku

[Colton Grey]

-myślisz , że są one nam potrzebne -powiedziałam patrząć w jego oczka , a na mojej twarzy pojawił się słodki uśmiech...-ale jeśli chcesz je wykorzystać , ze mną to czemu nie-powiedziałam i pocałowałam łapczywie jego usta i zacisnęłam dłoń na jego pośladku...-zdecydowanie kręcisz mnie teraz najbardziej-powiedziałam między pocałunkami.

[Lucas]

- Kochanie wolałbym bez, ale nie wiem czy tak możemy ryzykować... Wiem wiem już i tak ryzykujemy... może je będziemy próbowac jutro - dodałem z usmiechem i wróciłem do pocałunków z Quinn - może masz ochote sobie na mnie trochę pojeździć...

[Colton Grey]

To powiedzmy , że się kochali a po upojnej nocy zasnęli w swoich objęciach. Lydia obudziła mnie swoim płaczem. Wysunęłam się spod pościeli tak by nie obudzić Lucasa i podeszłam do wózka wzięłam Lydie na ręce i wyciągnęłam z termosu butelkę z kaszką i zaczęłam ja karmić

[Lucas]

Przebudziłem sie sprawdzając ręka połowę łozka na której zwykle była Quinn.. - Mmmm - westchnałem i otworzyłem oczy - a tam jesteście - powiedziałem i się przeciagnałem podpierając się po chwili na łokciach i nadal tak leżąc lekko uniosiony

[Colton Grey]

-Lydia zgłodniała-powiedziałam i usiadłam na brzegu łóżka tuż przy Lucasie...-wyspałeś się ?-spytałam i pochyliłam się na nim , żeby pocałowałam jego usta...-dzień dobry Kochanie-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. Po chwili spojrzałam na Lydie , która sobie próbowała trzymac butelkę i patrzyła na mnie, a gdy usłyszała Lucasa to starała się go znaleźć wzrokiem więc usiadłam tak by na niego patrzyła

[Lucas]

- Ale się wiercisz Kochanie - powiedziałem do Quinn bo ja tez nie widziałem córki, więc nie wiedziałem o co chodzi... - no i witajcie moje Kobietki - dodałem pozwalając się Lydii złapać za palec jedną rączką, bo mój palec okazał sie dla niej chyba fajniejszy niz butelka

[Colton Grey]

-nie kręcę się -powiedziałam do Lucasa...-chcesz iść do taty?-spytałam Lydie , która przestała jeść i patrzyła się to na mnie to na Lucasa....-zawsze musisz ją rozpraszać -powiedziałam do Lucasa i zaczęłam się śmiać.

[Lucas]

- Mogłaś zostać tak by mnie nie widziała - powiedziałem... - wtedy mógłbym sie zając Tobą, a teraz widzę, że czeka mnie zajęcie pilne i dosyć trudne, czyli zadowolenie Was obydwóch... - popatrzyłem na Quinn - dawaj ją, tatuś sie zajmie i nakarmi córeczkę, prawda Kochanie - powiedziałem z usmiechem do córki

[Colton Grey]

-Ty po prostu działasz na nią jak jakiś magnez -powiedziałam i podłam Lucasowi Lydie , a później butelkę...-jeśli będzie chciała jeszcze to mi powiedz-spojrzałam na nich i po chwili wstałam z łóżka. Podeszłam na swojej walizki wyciągnęłam z niej ubranie i zaczęłam je na siebie wkładać.