[Emily Johnson]

[Emily Johnson]

Weszliśmy do Jacuzzi..-Mhmm.. Jak miło..-powiedziałam siadając...

[Lucas.]

Usiadłem obok - tak, bardzo miło - powiedziałem i spojrzałem na nia - a Ty jak się czujesz??

[Emily Johnson]

-Ja? Wspaniale..-powiedziałam z uśmiechem..

[Lucas.]

oparłem głowę i blat jacuzzi i przymknąłem oczy... - Prowokujemy sąsiadów mając na balkonie takie cacko

[Emily Johnson]

Zaśmiałam się.. -Niech sobie myślą co chcą..-powiedziałam.. Spojrzałam na jego profil i wpatrywałam się chwilę w niego.

[Lucas.]

- No ale to mimo wszystko dobry pomysł by je kupić, niekoniecznie na balkon ale ogólnie jest super

[Emily Johnson]

Spojrzałam na niego znowu..-Oj, przymknij się wreszcie i odpoczywaj..-powiedziałam żartujac... -Już nie mogę cię słuchać.

[Lucas.]

- przykro mi właczyło mi sie gadanie - powiedziałem do niej...

[Emily Johnson]

Zaśmiałam się...-ty popadasz ze skrajności w skrajosć..-zaśmiałam sie..-ALbo nie gadasz wcale, albo za dużó..

[Lucas.]

- dlatego jestem jedyny w swoim rodzaju, jestem indywidualista i takiego mnie kiedys pokochałaś

[Emily Johnson]

-Oj, no przecież żartuję..-powiedziałam, ale jak to w śiwecie bywa każdy żart ma jakieś podłoże.

[Lucas.]

- Żart czy nie żart jestem jaki jestem... to jak bierzesz mnie takiego?? - spytałem i dodałem - wydaje mi sie, że już wziełaś

[Emily Johnson]

Spojrzałam na niego.. -No wzięłam..-powiedziałam..-Więc chyba nie mam wyjścia..-zasmiałam się.. -Jakieś reklamacje są uwzględniane?

[Lucas.]

- nie wiem, jak sie pojawią to zaczniemy je rozważac... - powiedziałem - ale trudno reklamowac takiego świetnego faceta jak ja, samowystarczalny, sam może sie utrzymać, może z drobną wadą, ale chyba nie aż tak kolidująca z jego życiem...