[Colton Grey]

-to pooglądajmy , a ciocia kupi-powiedziałam śmiejąc się.
-a jak tam z Tylerem , żałuje odejścia z wyścigów ?-spytałam i przeglądałam rzeczy.
-próbuję skłonić Iana , żeby zrezygnował , ale chyba nigdy mi sie to nie uda

[Savanah Spencer]

-No skoro ciocia sie tak upiera....to czemu nie - usmiechnęła się Alex i pewne poszły czegos takie poszukać.A potem przegladały rózne takie wiszące zabaweczki w kształcie motylków, ptaszków czy czegos tam jeszcze.
-Mówi, że spoko ale..no to facet.Wiem, że to lubi więc..ostatnio wynegociował, że moze czasem pojechac ale mam mnie ze soba zabrac.Na trybuny czy coś oczywiscie - powiedziała.
-No wies.z.to faceci Kath..do tego całe życie Ian jeździł więc.. no nie dziwie się ,że ci z tym cięzko go przekonac..

[Colton Grey]

-jako ciotka mogę sobie na to pozwolić-zaśmiałam się. Pewnie coś fajnego wybrałyśmy dla małej.
-to prawda , długo Ian jeździł , ale martwię się o niego, poza tym sama widzisz jak pojawi się dziecko to nie będzie już tak samo -powiedziałam i spojrzałam na Alex.
-cieszyła bym się gdyby Ian ograniczył te wyścigi

[Savanah Spencer]

-Jako cudowna ciotka trzeba w takim razie zaznaczyć - powiedziała z ussmiechem Lexi.
-Oj mnie tego nie musisz powtarzac i tłumaczyć.mam to samo.A treraz tym bardziej..wiesz..nie chce zostac wdową..odpukać - powiedziiała.-
Nooo to pogadaj znim..wynegocjuj najpierw ograniczenie..i stopniowo, stopniowo..nim sie połapie to przestanie - zasmiała sie.
-To co?Chcesz cos jeszcze ogladac cyz idziemy do kasy? - zapytała.

[Colton Grey]

-wiesz chyba masz rację , nie da się tego tak od razu zakończyć -powiedziałam i spojrzałam jeszcze na buciki.
-tak w sumie wszystko , wzięłam to co chciałam kupić dla małej i poszłyśmy do kasy.

[Colton Grey]

-wiesz chyba masz rację , nie da się tego tak od razu zakończyć -powiedziałam i spojrzałam jeszcze na buciki.
-tak w sumie wszystko , wzięłam to co chciałam kupić dla małej i poszłyśmy do kasy.

[Savanah Spencer]

-Noo poza tym..wiesz jacy są faceci..im bardziej im zabraniasz tym gorzej.rtrzeba ich urobić, niech mysla, że sami na to wpadli - powiedziala Lexi ze smiechem.W kasie kiedy nadeszla ich kolej zapłaciły za zakupy i wyszły.
-To co?Chcesz gdzies wejśc jeszcze?Bo jak nie to ja bym skoczyła coś zjeść..nie robie dzis w domu obiadu..bo Ty i tak nie ma..

[Colton Grey]

Zapłaciłam za wszystko i wyszłam za Lexi ze sklepu.
-możemy iść coś zjeść , bo zgłodniała, a te zabawki to dla dzieciaczka-powiedziałam i dałam Alex reklamówkę.
-to na jakie jedzonko masz ochotę ?

[Colton Grey]

Zapłaciłam za wszystko i wyszłam za Lexi ze sklepu.
-możemy iść coś zjeść , bo zgłodniała, a te zabawki to dla dzieciaczka-powiedziałam i dałam Alex reklamówkę.
-to na jakie jedzonko masz ochotę ?

[Colton Grey]

Weszliśmy z mężem do sklepu i zaczęliśmy szukać jakiegoś prezentu dla małej Hope.
-ale te ciuszki są słodkie-powiedziałam i pokazałam śpioszki Ianowi.
-ciesze się , że dziecku się nic nie stało i są już wszyscy w domu cali i zdrowi

[Amelia Jones]

Ian to aż chyba oczopląsu dostał tyle tego było xD
-Noo..chyba.nie znam sie ale..ja pierdziele..tyle tego jest...a jedne ładniejsze od drugiego - powiedział drapiąc sie po głowie xD
-No jasne..więc teraz dośc o tym co było tylko zyjemy teraźniejszościa Kochanie - cmoknął jej usteczka.

[Colton Grey]

Uśmiechnęłam się do męża.
-więc zastanów się czy chcesz mieć swoje dziecko-zaśmiałam się i wybrałam śpioszki dla dziewczynki.
-myślę , że pieluchy się przydadzą , to chyba największy wydatek dla rodziców -powiedziałam do Iana i spojrzałam na męża.

[Amelia Jones]

-Ej..no jasne, że chce.A co to ma do rzeczy.? Byle by z tobą Kochanie..kiedy bedziesz na to gotowa - powiedział z szeorkim uśmiechem i cmoknął jej usteczka.
-No chyba masz rację..więc tez kupomy..i moze jakiegoś miśka i starczy chyba no nie? - zapytał.

[Colton Grey]

-tak , na pierwszy raz starczy -powiedziałam i pocałowałam jego usteczka.
-jesteś najlepszy , a teraz będziesz najlepszym wujkiem -uśmiechnęłam się do męża i wybraliśmy dla małej miśka powiedzmy , że z napisem "Hope" <3
-to co do kasy ?-spytałam i dostałam smsa. Odczytałam go i od razu mi ulżyło
-mają już moje wyniki, nie jestem w ciąży -powiedziałam i spojrzałam na Iana.

[Amelia Jones]

-Staram się jak mogę - powiedział ian.
-No idealny zestaw..jeszcze do tego duza rózowa torba i bedizie jak znalazł - zasmial sie i poszli do kasy pewnie.
-Tak idziemy - i stanęli w kolejce bo ze 2 osoby były prze dnimi.
-Och...no widzisz..mwiłem,że bedzie dobrze wszystko - powiedział ian i mocno ja przytulił do siebie a potem pocałowal czule.Ulzyło mu w sumie też..
-Czyli wszystko w przadku tak?jestes teraz juz spokojna?