[Emily Johnson]

- Hejjj.. Najpierw w pracy.. A potem poszłam do pubu na drinka.. - powiedziała i uśmiechnęła się do niego..
-A ty co? Tyle w pracy? - zapytała miło.

[Octavia Blackburn]

-tak musiałem nadgonić robotę , ale na szczęście już wszystkie zaległe sprawy są już zrobione -powiedział
-to co wspólny prysznic kolacja i dużo seksu -powiedział opierając ją o ścianę

[Emily Johnson]

- Prysznic z dużą ilością seksu, dopiero potem kolacja.. I powtórka.. - powiedziała do niego i pocałowała go zaborczo jak oparł ją o ścianę..
-Zamawiamy coś? - zapytała, wtedy będą mieli więcej czasu dla siebie.

[Octavia Blackburn]

-to zamów coś -powiedział i wziął ją na ręce. Poszedł z nią na górę pod prysznic.
-a co do jedzenia wybierz co chcesz -powiedział

[Octavia Blackburn]

Wrócili do domu z wycieczki. Cieszy się , że spędzili ze sobą tyle czasu. zdecydowanie miał jeszcze na nią ochotę po mimo porannego zajebistego szybkiego numerku.
-masz jeszcze wolne czy gdzieś pędzisz ?-spytał i złapał za jej seksowny tyłeczek kiedy weszli do domu z walizką.

[Emily Johnson]

-Jeszcze dzisiaj i jutro mam wolne.. -powiedziała i pomachała brwiami, spojrzała na jego dłoń i przygryzła wargę.. Zatrzymała się zaraz za drzwiami i spojrzała w jego oczy..
-Czego pragniesz, skarbie? -zapytała i pocałowała go namiętnie..

[Octavia Blackburn]

Odwzajemnił jej pocałunek
-chyba Ty wiesz czego pragnę -powiedział i złapał ją za seksowny tyłeczek podniósł ją w górę tak żeby oplotła go nogami
-to gdzie chcesz się kochać Kochanie ?-spytał patrząc w jej oczy

[Emily Johnson]

Zaśmiała się i oplotła go nogami, jak ją wziął na ręce, pocałowała jego usta..
-Ahh, gdziekolwiek.. -powiedziała i pocałowała go znowu, kręcił ją ten jej facet niesamowicie i z nim to wszędzie mu będzie dobrze..

[Octavia Blackburn]

Zabrał ją więc do salonu. Pozbywał się po drodze jej ciuszków.

[Marcos Quesada]

Wyszedł z domu do pracy po 8 h wrócił do domu. Poszedł się ogarnąć, przyszykował sobie coś do jedzenia.

[Marina Cervantes]

Katina wróciła do miasta już kilka dni wcześniej, ale zbierała się, żeby się spotkać z Marcosem, musiała zabrać od niego resztę swoich rzeczy, więc zaparkowała pod domem, a potem podeszła do drzwi i zadzwoniła dzwonkiem, bo nie chciała wchodzić jak do siebie, mimo że klucze miała.


/wersja jest, że jej dwa miesiące nie było w TH, zniknęła bez słowa

[Marcos Quesada]

Wracał z pracy spacerkiem, zobaczył kogoś przy swoich drzwiach dopiero jak się zbliżył zobaczył, że to Katina
-cześć , nie musisz dzwonić masz przecież klucze -powiedział i otworzył drzwi przepuścił ją żeby weszła

[Marina Cervantes]

Nie spodziewała się ataku z tej strony xD Wzdrygnęła się słysząc jego głos..
-Cześć.. Nie chciałam się panoszyć.. - powiedziała i wzruszyła ramionami, w sumie nie była pewna, czy chce tam wejść, ale w końcu przyjechała po resztę swoich rzeczy, więc weszła..
-Ja tylko na chwilę.. Potrzebuję zabrać jeszcze kilka swoich kartonów.. - powiedziała od razu.

[Marcos Quesada]

-jasne nie ma sprawy -powiedział w sumie nie wiedział już na czym stoi , ale chyba wyglądało na to, że się rozstali na dobre
-zostajesz w mieście czy się wyprowadzasz?-spytał no i pewnie weszli tam gdzie były te jej kartony

[Marina Cervantes]

-Zostaję w mieście.. - powiedziała i spojrzała na niego, przygotowała sobie kartony, żeby je wynieść, musiała jeszcze je pozamykać, żeby nic z nich nie wypadło..
-Mam tu pracę, nie chcę z niej rezygnować.. - dodała..