[Emily Johnson]

-Jasne..-powiedziałam i pokiwałam głową, spojrzałam na niego z uśmiechem..
-To daj mi znać, jak będziesz już wiedział, co będziemy robić..-powiedziałam i puściłam mu oczko.
-Dziękuję za ten dzień..-powiedziałam do niego, podeszłam, objęłam go w pasie i delikatnie cmoknęłam jego usteczka, miałam ochotę na więcej, ale nie chciałam mu mieszać w głowie.

[Josephine Morgan]

-nie ma sprawy zawsze do usług , wiesz gdzie mnie znaleźć -powiedziałem z uśmiechem. Przytuliłem ją do siebie.
-zawsze będę dla Ciebie Katina mam nadzieje , że to wiesz -spojrzałem w jej oczy z uśmiechem na twarzy.

[Emily Johnson]

-Wiem..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego, przejechałam dłonią po jego klacie i wspięłam się na paluszki, miałam ochotę go pocałować, ale powstrzymałam się w ostatniej chwili, złapałam jego dłoń i poszliśmy na górę do sypialni.
-Idziemy spać..-powiedziałam..

[Josephine Morgan]

Wyszedłem z domu i poszedłem spacerkiem przed siebie.

[Colton Grey]

Przyszedłem spacerkiem pod dom Katiny zadzwoniłem do drzwi i czekałem aż otworzy. W sumie nie odpisała gdzie na tą kawę i kiedy więc przyszedłem tutaj.

[Emily Johnson]

Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc zeszłam z góry i otworzyłam je na oścież..
-Heeeeej.-powiedziałam z szerokim uśmiechem, wpuściłam go do środka..
-Myślałam, że umówimy się gdzieś na mieście..-powiedziałam i cmoknęłam jego policzek.
-Ale skoro już jesteś..-powiedziałam i zaśmiałam się, pewnie poszliśmy do kuchni zrobić kawę.

[Emily Johnson]

następnego dnia wstałam rano, wyszykowalam się i wyszłam z domu do pracy.

[Emily Johnson]

-Nie, nie mam więcej planów, pewnie będę musiała się czegoś pouczyć..-powiedziałam i spojrzałam na przystojniaczka..
Przyjechaliśmy z Coltonem pod nasz domek..
-Dzięki za podwózkę..-powiedziałam do niego i uśmiechnęłam się, spojrzałam w jego oczka..

[Colton Grey]

-w takim razie owocnej nauki -puściłem jej oczko.
-nie ma sprawy , ja też pewnie jeszcze coś popracuję , no i może już dzisiaj zamówię domek w górach jak znajdę czas -powiedziałem z uśmiechem.
-a Ty się nie przeucz , żebyś mogła jutro pracować -zaśmiałem się

[Emily Johnson]

Spojrzałam na niego.
-Dzięki, Colton..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego..-nie martw się, przeuczenie mi nie grozi..-zaśmiałam się.
-No to zamawiaj, tylko jakiś ładniutki..-powiedziałam z uśmiechem i spojrzałam w jego oczka.. Przygryzłam lekko wargę i poprawiłam się na fotelu, odwracając w jego stronę.
-Mogę Ci zadać pytanie?-zapytałam i przejechałam dłonią po jego dłoni..
-Zastanawiałam się ostatnio.. Mam u Ciebie jeszcze jakieś szanse?-zapytałam i spojrzałam na niego.. -Wiem, że teraz razem pracujemy, i że nie powinnam w ogóle o to pytać.. Tylko po prostu wydaje mi się, że wracam do normy. I potrzebuję Cię..-mówiłam bardzo szybko, pewnie wplatając trochę słów po hiszpańsku, trochę się zdenerwowałam tym pytaniem, sama tak wyskoczyłam..

[Colton Grey]

-szczerze to nie myślałem o nas w taki sposób , jesteśmy przyjaciółmi , do tego pracujemy razem , a ja nie wiążę się ze swoim personelem , nie wiem co mam Ci na to odpowiedzieć , po prostu o tym nie myślałem -powiedziałem w sumie zaskoczyłam mnie tym pytaniem.
-lubię to ja jest teraz i nie chce niczego znowu spieprzyć -powiedziałem

[Emily Johnson]

-Przepraszam..-powiedziałam od razu..-Masz rację.. -pokiwałam głową szybko, żeby odgonić łzy, które napłynęły mi do oczu.. Jeszcze nad sobą panowałam..
-Okej..-powiedziałam i spojrzałam w jego oczy..
-W takim razie zapomnij o tym..-dodałam, przysunęłam się do niego i lekko musnęłam ustami jego usta..
-Ostatni raz..-powiedziałam, jak się od niego odsunęłam..

[Colton Grey]

-do zobaczenia jutro w pracy -powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej.
-zobaczysz lepiej na tym wyjdziesz niż na tym , żeby być ze mną w związku , ja się do takich rzeczy nie nadaję , teraz dla mnie najważniejsza jest wytwórnia -powiedziałem i spojrzałem w jej oczy. Kiedy wysiadłam z samochodu pojechałem do domu popracować.

[Emily Johnson]

-Jasne..-powiedziałam i spojrzałam na niego, uśmiechnęłam się niemrawo..
-Do zobaczenia jutro..-powiedziałam i wysiadłam z samochodu, a potem jak odjeżdżał chwilkę stałam na chodniku i patrzyłam za nim.
Potem weszłam do domu.

[Emily Johnson]

26.08.2016
Po pracy wróciłam do domu, niosłam ze sobą oczywiście siatki z zakupami, byłam wkurwiona po spotkaniu z Babi, więc jak tylko otworzyłam drzwi, to rzuciłam zakupy na szafkę i wydarłam się na cały dom..
-Marcos!!!