- Nie będziesz się czuła jeszcze gorzej po treningu, niż teraz. - odparł. Mógłby ją nawet gdzieś schować, a ona miałaby wymówkę.
- Dopiero się poznaliśmy a już mamy tajemnice, strach myśleć co będzie dalej. - zaśmiał się.
- Nie mam. - powiedział. Nie był z reguły złośliwy, a poza tym co by zrobił potem z tą wiązanką, tylko by niepotrzebnie pieniądze wydać.
0 lat
0 cm
singiel
- no właśnie może poczuje się lepiej? Zwykle sport mi pomagał - taka jej ucieczka od życia, może nie będzie myślała co się wczoraj działo. Co do chowania...byle nie w samochodzie! ;p Zaśmiała się również
- jeśli bedzie dalej - uśmiechnęła się prowokująco i przygryzła wargę.
- no ok, na mnie pora. - powiedziała zamykając kasę, w sensie żeby podliczyć jej utarg
- jeśli bedzie dalej - uśmiechnęła się prowokująco i przygryzła wargę.
- no ok, na mnie pora. - powiedziała zamykając kasę, w sensie żeby podliczyć jej utarg
lat
cm
- Skoro tak myślisz. - nie chciał jej wcale namawiać do złego. W końcu ona najlepiej znała sama siebie.
- Nic mi nie wiadomo, żeby moja mama miała Cię zwolnić. - uśmiechnął się. A jeżeli będzie tutaj ciągle pracować, to może będą mieli tyle szczęścia, że ją jeszcze kiedyś tutaj przy okazji spotka. A po jej reakcji zauważył, że chce, żeby się jeszcze zobaczyli.
- Ja też już pójdę. - wyprostował się.
- Nic mi nie wiadomo, żeby moja mama miała Cię zwolnić. - uśmiechnął się. A jeżeli będzie tutaj ciągle pracować, to może będą mieli tyle szczęścia, że ją jeszcze kiedyś tutaj przy okazji spotka. A po jej reakcji zauważył, że chce, żeby się jeszcze zobaczyli.
- Ja też już pójdę. - wyprostował się.
0 lat
0 cm
singiel
- mi też nic nie wiadomo - zaśmiała się
- poza tym...Twoja mama to świetna kobieta - nie wierzyła, żeby jeden kacyk mógł ją pozbawić pracy. Zdjęła z siebie fartuszek
- zaczekasz? Twoja mama chciała zabrać do domu kilka doniczek - powiedziała wskazując na całkiem spory okaz hortensji
- tylko się odmelduję i Ci pomogę - powiedziała miło patrząc na chłopaka
- poza tym...Twoja mama to świetna kobieta - nie wierzyła, żeby jeden kacyk mógł ją pozbawić pracy. Zdjęła z siebie fartuszek
- zaczekasz? Twoja mama chciała zabrać do domu kilka doniczek - powiedziała wskazując na całkiem spory okaz hortensji
- tylko się odmelduję i Ci pomogę - powiedziała miło patrząc na chłopaka
lat
cm
- Też tak o niej myślę. - uśmiechnął się. No to na pewno się jeszcze spotkają, nie wiedzieć czemu, ale Elijah był tego niemal pewien.
- Do jej domu? - zapytał dla pewności, bo jemu nic o tym nie wspominała. Może je tam zanieść, bez problemu, oby tam tylko nie było jego ojca, bo on już nie był takim wspaniałym facetem.
- Poczekam. - powiedział i czekał.
- Do jej domu? - zapytał dla pewności, bo jemu nic o tym nie wspominała. Może je tam zanieść, bez problemu, oby tam tylko nie było jego ojca, bo on już nie był takim wspaniałym facetem.
- Poczekam. - powiedział i czekał.
0 lat
0 cm
singiel
Poszła się odmeldować i wróciła ze swoją torbą i spojrzała na chłopaka wychodząc zza lady
- nie wiem, chyba? bo chodzi o to, że chyba jakaś Twoja rodzina go chciała ciotka? - zawsze mógł się zapytać bo jego mama była przecież na zapleczu ;p Pomogła mu z drzwiami i wyszli pewnie do centrum, ale nie zmieniajmy miejsca.
- czyli nie mieszkacie razem?
- nie wiem, chyba? bo chodzi o to, że chyba jakaś Twoja rodzina go chciała ciotka? - zawsze mógł się zapytać bo jego mama była przecież na zapleczu ;p Pomogła mu z drzwiami i wyszli pewnie do centrum, ale nie zmieniajmy miejsca.
- czyli nie mieszkacie razem?
lat
cm
On też spojrzał na nią kiedy wróciła, więc pewnie ich spojrzenia się spotkały, ale nie jakoś tak specjalnie, więc było normalnie, żadnej niewidzialnej energii między nimi.
- Ach, no tak... - teraz sobie przypomniał, że kiedyś tam przez telefon mu wspomniała, kiedy też mówiła, żeby przyszedł do kwiaciarni.
- Dzięki. - podziękował za to, że potrzymała te drzwi.
- Nie, przeprowadziłem się do akademika. Mojemu ojcu nigdy nie pasowało to co robię z życiem, więc kiedy tylko była taka okazja wyprowadziłem się. - zarabiał, więc było go stać na opłatę akademika i na życie.
- Ach, no tak... - teraz sobie przypomniał, że kiedyś tam przez telefon mu wspomniała, kiedy też mówiła, żeby przyszedł do kwiaciarni.
- Dzięki. - podziękował za to, że potrzymała te drzwi.
- Nie, przeprowadziłem się do akademika. Mojemu ojcu nigdy nie pasowało to co robię z życiem, więc kiedy tylko była taka okazja wyprowadziłem się. - zarabiał, więc było go stać na opłatę akademika i na życie.
0 lat
0 cm
singiel
hehe, energia jest wokół nas
- akademik, to musisz nieźle znać mój dzisiejszy stan - kacowanie się wieczne pewnie, ale i tak go podziwiała, zwiać z domu do akademika.
- moi rodzice też są przeciwni temu co robię, ale...jesteśmy dorośli nie? - uśmiechnęła się szczęśliwa, że wyrwała się z domu i bycia kolejną super tancerką.
- to co studiujesz?
- akademik, to musisz nieźle znać mój dzisiejszy stan - kacowanie się wieczne pewnie, ale i tak go podziwiała, zwiać z domu do akademika.
- moi rodzice też są przeciwni temu co robię, ale...jesteśmy dorośli nie? - uśmiechnęła się szczęśliwa, że wyrwała się z domu i bycia kolejną super tancerką.
- to co studiujesz?
lat
cm
Jeszcze kiedyś będzie ta energia, czego się spodziewać po piętnastu minutach rozmowy.
- To znaczy, nie jestem stałym bywalcem imprez. - chodził raczej sporadycznie, a zamiast dusznego klubu czy pokoju w akademiku wolał salę taneczną i tam często chodził jak inni imprezowali.
- Ale to się zaczęło zanim osiągnąłem dorosłość. - jak miał tak szesnaście lat, to ojciec już oczekiwał od niego bardzo bezpiecznego planu na przyszłość, dlatego też tę ekonomię studiuje.
- Ekonomię. - skrzywił się, bo to nie byłby zawód jego marzeń. Ale na szczęście na razie się spełnia.
- To znaczy, nie jestem stałym bywalcem imprez. - chodził raczej sporadycznie, a zamiast dusznego klubu czy pokoju w akademiku wolał salę taneczną i tam często chodził jak inni imprezowali.
- Ale to się zaczęło zanim osiągnąłem dorosłość. - jak miał tak szesnaście lat, to ojciec już oczekiwał od niego bardzo bezpiecznego planu na przyszłość, dlatego też tę ekonomię studiuje.
- Ekonomię. - skrzywił się, bo to nie byłby zawód jego marzeń. Ale na szczęście na razie się spełnia.
0 lat
0 cm
singiel
W sumie racja, ale Nez wszędzie rozsypywała wokół siebie taką pozytywną atmosferę.
- to dobrze, bo w sumie to ie fajne - sama nie przepadała za imprezami, ale czasem chętnie się wybrała. Widziała jego grymas bo go obserwowała
- No tak, mnie zmuszano do tańca i tych wszystkich bajerów związanych z karnawałem...nie ważne, ważne że jest teraz lepiej co? - uśmiechnęła się i doszła do swojego roweru zaparkowanego przed sklepem
- dobra, to miłego dnia i do zobaczenia - powiedziała z uśmiechem i się rozstali ;p
- to dobrze, bo w sumie to ie fajne - sama nie przepadała za imprezami, ale czasem chętnie się wybrała. Widziała jego grymas bo go obserwowała
- No tak, mnie zmuszano do tańca i tych wszystkich bajerów związanych z karnawałem...nie ważne, ważne że jest teraz lepiej co? - uśmiechnęła się i doszła do swojego roweru zaparkowanego przed sklepem
- dobra, to miłego dnia i do zobaczenia - powiedziała z uśmiechem i się rozstali ;p
0 lat
0 cm
singiel
Wren jak go Jax podrzucił do miasta to trochę połaził za prezentami, kupił dla Shay prezent na święta i sie chłopak w sumie niby oszczędzając wykosztował. Był też w kwiaciarni i zamówił dwa bukiety z dostawą do domu... w święta bo w święta, ale jednak. No i chcąc sie tm zakraść do Lexi to wziął 3 malutkie śliczne rózyczki i kwiaciarka ładnie je splotła w bukiecik i ten mały zabrał od razu
Wren Kim - 21 lat (02.08)******* ***** Joel Carter - 26 lat (04.01)
student******* ************** ******* gorgeous man
Telefon || Dom || zarost i fryzura || Chicago na impreze - bez krawata--------------------Telefon || Dom || plus czarne Jeansy
Nick"Harvey"Harwell - 28 lat (04.03)******* ***** Lucas Scott - 27 lat (29.03)
businessman******* ******************** ******* Ravens coach
Telefon || Dom || ubiór--------------------Telefon || Dom or Quinnowy domek || ubiór
Taylor Kyle McAden - 19 lat (03.03)******* *****Lauren Gottlieb - 20 lat (30.08)
hot bad boy******* ******************** ******* Dancer
Telefon || Dom || zarost i fryzura || bal maska--------------------Telefon || u Donovanów || ubiór
student******* ************** ******* gorgeous man
Telefon || Dom || zarost i fryzura || Chicago na impreze - bez krawata--------------------Telefon || Dom || plus czarne Jeansy
Nick"Harvey"Harwell - 28 lat (04.03)******* ***** Lucas Scott - 27 lat (29.03)
businessman******* ******************** ******* Ravens coach
Telefon || Dom || ubiór--------------------Telefon || Dom or Quinnowy domek || ubiór
Taylor Kyle McAden - 19 lat (03.03)******* *****Lauren Gottlieb - 20 lat (30.08)
hot bad boy******* ******************** ******* Dancer
Telefon || Dom || zarost i fryzura || bal maska--------------------Telefon || u Donovanów || ubiór
38 lat
169 cm
Straż pożarna
Komendantka
mężatka
Mark Spencer
Miami
Przyszli wiec do wiaciarni z Lucasem.
-Ok..to prosze teraz wytlumaczyc pani co ty se tma wymysliles - zasmiala sie Natalie.I po chwli tam no onwyjasnil jak to ma wygladac co i jak itp uitd, zaplacili za usluge i kwiaty itp no i w koncu wyszli
-Ok..to prosze teraz wytlumaczyc pani co ty se tma wymysliles - zasmiala sie Natalie.I po chwli tam no onwyjasnil jak to ma wygladac co i jak itp uitd, zaplacili za usluge i kwiaty itp no i w koncu wyszli