[Savanah Spencer]

-Ok to poszukamy tkaiej knajpy - pokiwla glowa i ejszcze sie prazyli na slonku.Choc tera zbylo takie fajne juz bo to wrzesien juz wiec idealnie.Musili tez wyschnac.Siegnal p wode by sie napic[

[Magnolia Plumier]

-No i poleżeli sobie tak i poschli z obu stron, a koło 14 się ubrali w rzeczy i poszli znaleźć jakąś knajpkę, ale szli sobie tak wzdłuż plaży, żeby klimacik był zachowany.
-Jak coś wypatrzysz to mów.. -powiedziała z uśmiechem.

[Savanah Spencer]

[-Jasne..mysle,że blizej wejscia na palze itp bedzie sporo knajpek - powiedzial Ian.trzymaj ja za reke i nisl torbe z ch rzeczami.
W koncu jdnak cos faktycnie wypatrzyl..
-Co tma ejst ale..nie wiem..to knajpa czy bar jakis? - zastanwial sie na glos.

[Magnolia Plumier]

-Chyba knajpka.. -powiedziała i uśmiechnęła się, więc poszli w tamtą stronę, i że się akurat jakiś stolik zwolnił to sobie zasiedli i już oglądali kartę, co tam mają do jedzenia.
-Dobrze, że napisali po angielsku.. -powiedziała śmiejąc się..

[Savanah Spencer]

-Oj wiaodmo..teraz chyba wszedzie jest po angielsku..albo prawie..w koncu to jezyk chyba najbardziej znany na swiecie..wiec mamy szczescie ze jakby ne byo wszedzie sie nim porozumiemy -powiedzial weoslo Ian patrzc w menu.
-Dla mnie makaron z owocami morza chyba..i zimne piwko - dodal

[Magnolia Plumier]

-Yhm, to chyba dobry wybór. -powiedziała na ten jego makaron..
-Podzielisz się, nie? -zapytała miło i sobie wzięła jakąś ośmiornicę grillowaną z warzywami.
-Pachnie zajebiście, albo już jestem taka głodna.. -zaśmiała się..

[Savanah Spencer]

-jasne..choć ty..serio z tą osmirornicz..-zasmial się krecsc na nią głową.
-Ale.. das spróbować.. bo joe jadłem nigdy-dodał z uśmiechem.
Oczywiście że do tefo winko.
-Ja też.. choć nie byłem ale od tych zapachów.noe da się inaczej- dodał wesoło Ian

[Magnolia Plumier]

-No co? -zaśmiała się, ośmiornice są spoko i przecież na talerze to dają takie małe xD
-Pewnie, że dam.. -powiedziała i uśmiechnęła się.. Zamówili sobie to wszystko i juz czekali..
-W sumie spory ruch tu mają, więc pewnie jedzonko też smaczne.. -pokiwała głową.

[Savanah Spencer]

-Nie, nie..nc..ale jakos..na sama mysl mnie co sie dzieje ale moze wiesz..dlatego, że przed oczami mam te oslizgłe macki - zasmial sie Ian.
-Noo..choc tutaj to chyba w kazdej knapie ruch..turystów a turystów.. - powiedzial rozgladjaac sie[/color]

[Magnolia Plumier]

Zaśmiała się..
-No właśnie te macki są najlepsze.. -powiedziała i pomachała brwiami..
-Ale ok, rozumiem, że to może ci za wiele dawać wyobrażeń.. -powiedziała..
-Yhm, chyba jakaś dobra miejscówka.. -powiedziała z uśmiechem.

[Savanah Spencer]

-No ale jak mowie..spróbuje od ciebie.. - usmiechnal sie.Mieli juz wnko wiec sobie popijali.
-Nooo..ale fajnie..niby tłoczno ale chyba porzez to tez jest taki fajny klimat... - pwiedzial Ian.
-to co?Moze na dniach poszukamy jakiesj wycieczki do Wenedji itp/Marzy ci sie rejsc ggondolą po smierdzącej widzie? - zasmial sie.Bo tak słyszał, że te "scieki" smierdza hiih

[Magnolia Plumier]

-W sumie wycieczkę możemy sobie zrobić sami, wynająć auto i pojechać, zwiedzić coś tam po drodze przy okazji.. -powiedziała miło i uśmiechnęła się do niego.
-Co myślisz na ten temat?

[Savanah Spencer]

-Hmm..no w sumie...mozna zobaczyc jakby to wygladalo...jak bedzie sie to oplacalo czy cos..to czemu nie...zobaczymy wycieczki jakie oferuja i zobacyzy czy nie lepiej sameu y od razu wiecej zobaczyc - powiedzial[/color]

[Magnolia Plumier]

-No jasne, sprawdzimy to.. -powiedziała i uśmiechnęła się.. -Chociaż wiesz, w końcu to nasza podróż poślubna, nie musimy oszczędzać.. -dodała miło. Bo na pewno jemu fajniej by się auto prowadziło niż autobusem się tłuc..

[Savanah Spencer]

-Oj nie mowilem tu o kasie..o to nie musimy sie martwic.Masz racje.Bardziej mi chodizlo o kwestie organizacyjne..wiesz dojecha cna miejsc epol biedy ale trzeba ogarnac jakie spotem parkingi itp wiec dltego wole najpierw wnecie zobaczy co i jak.. - usmichnal sie
No i dostali w koncu jedzoko.
-Smacznego - zabrali sie za nie