[Magnolia Plumier]

-Też uważam, że głupia była, ale to była aktorka, więc.. One mają chyba nie po kolei w głowie.. -powiedziała i pokręciła głową..
-No rozumiem, kochana, rozumiem.. -powiedziała i uśmiechnęła się..
-Jak będziesz chciała to mu moge powiedzieć, że wróciłaś.. Zobaczymy co powie na to.. -pomachała brwiami.
-Yhmm, no rozumiem.. kurde.. Ciężko tam się jednak żyje.. Ale dobrze, że wróciłaś, że jesteś tutaj, ze mną.. -powiedziała i uśmiechnęła się szeroko.
-Serio mnie to bardzo cieszy.. -powiedziała do friend..
-Plan też masz dobry.. Więc myślę, że no.. Będzie super.. -uściskała ją..

[Savanah Spencer]

-Aktorka?! - az sie zakrzytusiła.
-Serio?Wow..znana jakas? - oj byla ciekawa.Ale w zdrugiej storny sie nie dziwila wiedzac jak wyglada Noah xD
-Noo w sumie mozesz..ale wiesz..by nie wyszlo, że to ja kaze albo ze jakos głupio spiskujemy niczym nastolatki z liceum - dodala szczerzac sie.
-Pewnie..i ak mialam lepiej bo wies.z.nie bylam rodowitą turczynka itp no ale jednak..bez sensu - powiedziała.
-No jasne wiec..szukaj jakiegos wolnego weekendu i musimy isc na impreze..trzeba znow sie zaklimatyzowac w miescie..poznac ludzi..moze odnowic niektore znajoosci..wiesz o co chodzi - dodala

[Magnolia Plumier]

-Tak.. - powiedziała i pokrecila głową..-Ale wiesz co.. To już nieważne.. Odeszła od niego, zdradziła go, nie liczy się.. Nie ma co się nią przejmować... - powiedziała spokojnie.
-No wiem o co chodzi, wiem.. - powiedziała..
-Ale spokojnie.. Jakoś to ogarnę żeby było jak ma być.. - wyszczerzyla się.
-Kurde.. No właśnie.. Ja w piątek na tydzien wyjeżdżam.. Lecę do Paryża.. Do mojego przyjaciela Jakea.. Więc jak wrócę.. To chętnie. - powiedziała wesoło..
-No chyba.. Ze... Chcesz lecieć? - zaśmiała się

[Savanah Spencer]

-No ja sie na pewno nie przejmuje..byle i on to jakos tak wiesz..w miare oganał sobie - powiedziała.
-O prosze...Paryź..przyjaciel.. - zamachala brwiami znaczaco.
-Co?No dj spkoj..nie znam ludzi..nie ebde sie wpraszac.. - powiedziala

[Magnolia Plumier]

-Ja też tak jeszcze nie do końca znam ludzi.. - powiedziała śmiejąc się..
-Nie no.. Serio przyjaciel.. Ma laske.. I z nią tam mieszka.. Więc jadę do nich.. Ale no.. Lecę z jego kumplem z kolei.. Z którym zdarza się nam zabawić... - wyszczerzyla się.. Spojrzała na friend..
-Nie namawiam bo wiem że to last minute.. Ale jakbyś chciała to nie ma problemu..

[Savanah Spencer]

-N ale jedna znasz..wiec serio..wrocisz to naodrobimy a ja za ten czas sie tu no..ogarne do konca..rozpakuje itp - powiedziala milo Lily.
-oh..no to nieźle..ale co?Tylko takie tam sexy czy cos?Masz foto? - wyszczerzyla sie.A co?Chetne sobie oblooka faceta.
-Nastpenym razme.. - dodala

[Magnolia Plumier]

-No dobrze.. - powiedziała wesoło i uśmiechnęła się do niej..
-Yhm. Mam.. - zaśmiała się. Pokazała jej jakieś fajne zdjęcie Bena z łóżka bez koszulki, nie ze cały nagi xD
-Ogólnie sexy... Ale no.. Nie powiem że nie jest fajny.... - powiedziała..
-Choć ostatnio miał dla mnie mało czasu.. Więc poznałam pewnego strażaka.. - wyszczerzyla się i pokazała jej fotkę Ryana. XD
-Trzymam za słowo.. - uśmiechnęła się.

[Savanah Spencer]

Przysuneła sie i spojrzała w jej tel.
-O wow...wow... - powiedziala ponownie bo eh..
-Co?Strazak..ja pierdziee Mags..ach..zostaw ze jakis przystojniaków dla mnie...za dobrze ci - powiedziala smiejac sie.
-
-Wiec..ogolnie to nie wiem..duzo sie zmienilo w TH d liceum? - zapytala.
Zamowily se jeszcze po czyms do picia

[Magnolia Plumier]

-nie narzekam.. - powiedziała śmiejąc się..
-Spokojnie laska.. Zostanie co nieco dla ciebie.. - wuszczerzyla się. Helol! A jej brat? Co ona se myśli? Hahaha xd
-Myślę że nie za wiele.. - powiedziała..
-Niemniej.. Przez dwa lata w ogóle tu nie mieszkałam.. Bo wyniosłam się do NY.. Z Jasperem.. Kojarzysz? Friend Noaha... Byliśmy w związku.. Kurde.. Szczerze mówiąc.. Myślałam że to już to. Ale jak zwykle się coś zjebalo.. I poszło.. W dupe.. Wróciłam tutaj i tu kończę studia.. - dodała.

[Savanah Spencer]

-Wiesz nie zbey cos no ale..wolna jestem - zasmiala sie.
Oj brat..nie poleci od razu do niego i nie beda sie hatac xD
-Srednio no ale..tak cos bylo..i eh..czyli coraz czesciej wychodze z załozenia ze zwiazki w wieku 20kilku lat..czy tma nastu lat to nie te na cale zycie..proste - pwiedziala

[Magnolia Plumier]

-No wiem wiem.. - zaśmiała się.
-To Prawda... - powiedziała. Co jak co jeszcze wcześniej to myślała że Ben będzie miłością jej życia.. Więc.. Nie ma o czym mówić.
-Trzeba się wyszalec a dopiero potem się zakochiwac.. Inaczej to głupota.. - powiedziała śmiejąc się.

[Savanah Spencer]

-Oj nie no..zakochiwac sie mozna..czemu nie..ale nie wbjac sobie do glowy ze to ten Mr Right..bo potem rozczarowanie boli - powiedziala
-A nawet jak jednak to ebdzie ten to wies.z.mozna zyc bez slubu a ne od razu leciec do ołtarza..i tyle - pwiedziala

[Magnolia Plumier]

-Co jak co, jeszcze nigdy do ołtarza nie leciałam.. Chociaż nie mówię że nie czekałam na pierścionek... - powiedziała i westchnęła..
-Czasem jesteśmy po prostu głupie.. - Zaśmiała się.
-Ale póki co trzeba szaleć.. - uśmiechnęła się..
-Więc kochana.. Będę się zbierać.. Muszę się jeszcze spakować. Zrobić jakieś zakupy na wyjazd.. Więc.. Widzimy się jak wrócę.. Bądź grzeczna.. - wyszczerzyla się do friend..

[Savanah Spencer]

-No i dobrze..na to zawsze jest czas.. - powiedziala.
-Oj tak..brylanty ładne wygladaja na kobiecych dłoniach - zasmiala sie Lily.
-Trzeba..wiec wies.z.i'm back bitch! Bedziemy brac zycie garsciami - wyszczerzyla sie glupio.
-jasne..nei zatrzymuje..i tak..no dezwij sie..itp..bede czekac - no wiec zaplacily, cmok cmok i sie rozeszły

[Maya Maxwell]

Przyszli spacerkiem na śniadanie do KC
-wiesz seksoholiczką jestem przez Ciebie , za dobrze mnie pieprzysz -powiedziałam i pocałowałam jego usta
-a teraz musisz nabrać energii na więcej seksu -zaśmiałam się i zajęliśmy wolny stolik. Wzięłam menu do ręki
-wiesz co będziesz jadł ?