[Brooke Davis]

-jasne , że wpadnę jak tylko będe miała wolne to Cię odwiedzę w pracy -powiedziałam wesoło. Też zjadłam swoją sałatkę dopiłam herbatę
-to co zbieramy się?

[Amelia Jones]

-Super - usmiechnął sie.
-Tak jasne.. - poprosił o rachunek i zapłacił.
-Kurcze..miałem zero p;lanow a prosze jak milo spędziłem dzien..dzieki Jos - powiedział miło

[Brooke Davis]

-dziękuje i wice wersa -powiedziałam do niego miło
-ciesze się , że Ciebie poznałam David -wyszliśmy z restauracji
-będę zbierała się do domu , to co do zdzwonienia się?

[Amelia Jones]

-No ja tez mam pare rzeczy ejszcze ale jasne..masz..wpisz sie - powiedział i podał jej swój telefon.A potem puscil jej sygnal by miala jego numer i sie rozeszli kazde do siebie

[Savanah Spencer]

No wiec umówiła sie z Magnolią to przyszła i czekała na friend

[Magnolia Plumier]

Mags przyleciała do KC szybciutko.
-Aaaaaa! Lily!!! -krzyknęła, jak ją zobaczyła i rzuciła się na przyjaciółkę od razu, przytuliła ją mocno i uśmiechnęła się szeroko..
-Jak dobrze Cię widzieć.. -powiedziała, odsunęła ją od siebie trochę i zmierzyła ją całą wzrokiem, objęła ją zaraz za szyję znowu. Cieszyła sie, że ją widzi, i to bardzo.

[Savanah Spencer]

Lily widząc i słysząc Magnolie podniosła i jak ta sie na nia rzuciła to omal obie nie padły jak dłuugie xD
-Wariatka - powiedziala smiejac sie i owszme..bylo duzo sciskania.
-Nooo kurce..nawet nie wiesz jak ja sie ciesze..powrocic na stare smieci..ach..ciekawe kurde..nawet nie wiem od czego zaczac..tyle do gadania.... - powedziala i siadły.
-Bierzmy cos i eh.. - ale byla podjarana tym wszysktim

[Magnolia Plumier]

-No właśnie! Czemuś ty nic nie mówiła, że wracasz? -zapytała i zaśmiała się.. Zamówiły sobie dwie jakieś wypasione kawki i do tego po kawałku ciacha..
-No dobra.. Ale po kolei.. Więc.. Jak to się w ogóle stało, ze tu jesteś? Twoi rodzice też? -spojrzała na nią uważnie i uśmiechnęła się..
-Ehh, jesteś jeszcze ładniejsza niż byłaś, znów mi będziesz robić konkurencję.. -zaśmiała się

[Savanah Spencer]

-Oj bo nie wiedziałam dokładnie kiedy..załatwialam szybsze skonczenie szkoly..i nooo..poza tym..suprise! Ciesz sie.. - powiedziala wesolo Lily.
-Nie..sama jestem.Miaam dśc..eh..no dobrt.a.moze nie dosc ale jednak.Turcja i tamtejsze zasady..to nie dla mnie zycie..wiec..wybłagałam rodziców bym mogla wrocic..kupili mi mieszkanie i jestem..forever..cz cos - zasmiala sie.
Dostaly zamowenie i juz sobie popijał kawki.

[Magnolia Plumier]

-No kurde, jasne, że się cieszę.. -powiedziała wesoło i uśmiechnęła się do niej szeroko..
-No tak, tam nie za wesoło.. -powiedziała..-Ej właśnie.. Może udzielisz mi wywiadu do gazety hmm? -zapytała nagle ni z tego ni z owego.. - Znaczy no nie teraz i jak ustalę z szefową, czy mogę napisać coś takiego..- zaśmiała się.
-Ale już tak forever i forever? -zapytała uważnie.. i gapiła się na nią..
-Masz jakieś plany w stosunku do sama wiesz kogo... -zapytała mówiąc o swoim bracie xD

[Savanah Spencer]

-Hmm..do gazety?Ale ze co?tej studenckiej czy o czyms nie wiem? - bo ja nie wiem!
-niemniej jasne..czemu nie.. - zgodziła sie.
-No tak..chyba ze mi sie znudzi..wkurzysz mnie to se wyniose - puscila bff oczko.
--Eh..serio?ja pierdziee..ledwie wrocilam a ty juz.. - zasmial sie z niej.
-Nie nie mam..kurde..nawet eh..wisz ze ja z nim to ne miaam kontaktów w zaadzie..nie tak jak z toba wiec..no nie wiem..fajnie ebdzie sie spotkac ale noo.. - dodala.
-Swoja droga..ma kogos?czy cos? - zapytala przygryzajac warge.
-I nie wiem noo..bardzo sie zmeinil?Pewnie tak eh..zrteszta..ty tez laska..eh..normalnie..gdzie te czasy liceum..a teraz..taka lalka..masz kogos? - zapytala

[Magnolia Plumier]

Zaśmiała się..
-Nie, do normalnej.. Mam praktyki.. A w zasadzie praktyki już miałam, a teraz mam staż.. -powiedziała z uśmiechem..-Więc jak dobrze pójdzie to będą mnie mogli zatrudnić.. -powiedziała..
-Yhm, ostatnio to się znudzili twoi rodzice, a teraz to przynajmniej wszystko od ciebie zależy.. -powiedziała wesoło.
-No jasne.. a co? Dziwne, że pytam... ? - spojrzała na friend, w końcu miały zgrzyt o tego jej brata, więc wolała się dowiedzieć na czym stoi..
-Nie ma.. -powiedziała zgodnie z prawdą.. -A w zasadzie niedawno skończył dosyć poważny związek.. Więc.. Aktualnie odwołuje ślub.. -powiedziała do friend..-Ale jak coś to ty nie wiesz tego w ogóle, a tym bardziej ode mnie. -dodała.
-No jasne, że się zmienił, wydoroślał, wyprzystojniał.. -zaśmiała się..
-Nie, ja nie mam nikogo aktualnie, staram się bawić życiem i nie angażować się na razie.. -powiedziała wesoło. Co jak co, spotykała się z chłopakami na jakiś seks.. I na to pytanie od razu w głowie pojawił się Ben, ale nie. Była wolna!

[Savanah Spencer]

-Oo no prosze..gratuluje przyszła pani redaktor - zaklaskała w dłonie wesoło.Ok..mialy tma jakies tele, kontakty ze sobn ale to tez wiaodmo..5 x na krzyz itp.
-No tak..wiec wiesz..msyle ze przez najbliższy czas nigdzie mi sie nie spiszy - powiedziala.
-nie wiem..staralams ie o tmy nie myslec..i w sumie..moze troche.W koncu minelo ile?5 lat wiec iesz..kazdy ma swoje zycie.. - dodala wzruszajac ramionami.No wiaomo z eona tez miala jaies tam zwiazki itp itd ale nic powaznego.

-Co?1 Wow!Slib..wow! - no az jej slow zabraklo.Tego to sie nie sodziewala..ok..laske mial..cos pwoaznego ale sluub?!
-To cetnie kiedys tam sie z nim spotkam ale teraz to chyba nie za dobry moment jak widze - dodala.
-Yhm.no to dobrze.bede mialaz kim imprezowac.. - powiedziala z zadowoleniem

[Magnolia Plumier]

-No tak, zobaczymy jak to będzie.. -powiedziała i uśmiechnęła się.. Jednak liczyła, że tą pracę dostanie..
-I bardzo dobrze.. Teraz Cię tak łatwo nie wypuszczę.. -powiedziała z rozbawieniem.
-No tak, 5 lat.. -pokiwała głową..
-Tak, wiem, wow.. Ale no.. Laska go zdradziła.. poza tym. była o wiele starsza.. -powiedziała Mags..
-Więc chyba moment nie najlepszy.. Ale z drugiej strony chyba potrzebuje trochę pozytywnych bodźców.. -powiedziała do niej.
-Jasna, sprawa.. Musimy nadrobić zaległości.. -dodała miło..
-No dobra.. Ale teraz mów co u Ciebie się działo przez ten czas.. -powiedziała i napiła się kawki.

[Savanah Spencer]

-SPokojnie..nie będziesz sie musiała nawet starac bo ja sie stad nie ruszam - zaśmiała sie.
-O kurcze..niefajnie.. - powiedziała.
-Choc serio? Pokaz mi go - siegnela po tel i wyszukała go na fb..by zobaczyc jak teraz wyglada..
-Wow..serio?! Jaka laska mogla go zdradzic..ja pierdziele..no chyba z ema paksudny charakter ale nei sadze.. - dodala.
-Pomyslimy..nie wiem..nie chce tak nagle wyskoczyc wies.z.czesc przyjechalam spotkajmy sie..wiec..moze wpdne kiedys docbie jak ona bedzie - zasmiala sie.
-Hmm..no nic..skonczylam szkole..w pzyspiesoznym tempie troche bo jzu ta nie moglam wysiedziec wiec juz jesmrte po obrone itp..a teraz zalozylam sobie jednoosbowa firme tłumaczeniowa..wiesz..co jak co ale turecki nie kazdy zna..nie ma az tak wielu tłumaczy z tmy jezykiem wiec..pki co to to a co bedzi epotem..moze cos innego wymysle ale..na razie..mieszkanie oplacja rodzice wiec..jesmte mloda..moge szalec.. - dodala
-Faceci..bylo kilku ..w tmy jeden turek ale daj spokoj..nie no..tzn by wiesz..wyzwolony ze tka powiem..cywilizowany jak moj ojciec ale jednak..z nim czy inymi..to ne bylo to.. - doala