[Colton Grey]

Kiedy było po wszystkim nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Wszystko mnie bolało , byłam poobijana. Miałam pozdzierany naskórek na nogach i rękach. Nie miałam na sobie bielizny , bo została zerwana. Wstałam po jakiś 15 minutach z ziemi, przeczesałam włosy. Wyglądałam strasznie widziałam swoje odbicie w szybie samochodu napisałam wiadomość do Iana i weszłam do klubu , poszłam do łazienki się ogarnąć.

[Justine Devoux]

No to szliśmy sobie z Charliem póki co jeszcze ulicą w stronę klubu.
-W tych rajtkach wyglądałbyś na pewno mega seksownie..-wyszczerzyłam się do niego jak głupia..
Zaśmiałam się..
-Nie będę łazić po twoim domu, jak Ciebie w nim nie będzie..-powiedziałam do niego i spojrzałam w jego oczka..
Uśmiechnęłam się na jego słowa..-Dobra, dobra, nie słodź już tak..-wytknęłam mu język.

[Amelia Jones]

-Taaa na pewno.Mister świata..takie obcisłe z lajkry - zasmial się.
-No way! Za cholere si w takie ne wcisnę... - powiedział rozbawiony.
-No to nie..to mozesz wpadac zawsze jak bede w domu - dodał.
-Musze..bo widze, że to w końcu zaczęło dzialać - zamachał brwiami

[Justine Devoux]

-Nie? Dla mnie też nie?-zapytałam i spojrzałam na niego.. -A jak tak bardzo ładnie poproszę?-zrobiłam do niego maślane oczka i spojrzałam z rozbawieniem w jego stronę, chciałam wiedzieć, ile dla mnie zrobi xD
-No to wtedy ewentualnie mogę wpadać..-pokiwałam głową.
-Aj, cicho głupku..-powiedziałam i zatkałam mu gębę dłonią. - Wykorzystujesz moje słabości..-powiedziałam i zachichotałam.

[Amelia Jones]

-Kochanie... wiesz, że zorbie dla ciebie wiele..ale nie przeginajmy.nie bede z siebie robil kretyna..no chyba, że za zamknietymi drzwiami i szybko je ze mnie zdejmiesz - zasmiał sie.
-Coż... jak to mówią..na wojnie i w miłosci szystkie chwyty dozwolone - pochwylił sie i pocałował jej usteczka

[Justine Devoux]

Zaśmiałam się i spojrzałam na niego..
-Wowwww, nie spodziewałam się, że się w ogóle zgodzisz, ale tak mnie to bawi..-wyszczerzyłam się do niego..
-Jednak chyba wiesz.. Wolę Cię nie widzieć w tych rajtach..-powiedziałam i spojrzałam na niego.-Bo potem mogę się zniechęcić do tego ściągania..-dodałam.
-No to chyba Ci coś nie najgorzej idzie ta wojna, co?-zapytałam i spojrzałam na niego uważnie, no bo heloł? Miłość? No przesadził xD

[Amelia Jones]

-No mnie tez to bawi ale..wiesz..jakies 5 min bym ci sie tak pokazał..ale chyba wczesniej musiałbym se walnąc jakąs seteczke czy cos - zasmiał się tez.
-Uffff...to całe szczęscie.Wiesz poświecenie poświeceniem ale...chyba bym mial koszmary po nocach potem - wyszczerzył sie.
-No chyba w końcu zacząłem wygrywać..więc jest coraz lepiej. - zamachał brwiami

[Justine Devoux]

-Tylko seteczkę?-zapytałam i spojrzałam na niego..-Ja bym chyba potrzebowała z pół litra..-zaśmiałam się, no bo taki widok, to by mi chyba na długo utknął w pamięci xD
-Ty byś miał? A co ja bym miała powiedzieć?-zapytałam z rozbawieniem.
-Hmm, no nie wiem, pytanie do czego Cię doprowadzi ta wygrana na froncie..-powiedziałam i spojrzałam w jego oczy pytająco trochę, choć znałam odpowiedź na to pytanie..

[Amelia Jones]

-No dobra... moze i wiecej..ale na szczęście nie będę musiał tego przerabiać. - powiedział Charlie.
-No dobra..to razem byśmy mieli.Więc musielibysmy spac razem by sie wsporac w tych cięzkich nocach - puścił jej oczko.
-Hmm...no ja mam nadziejeę,że to całkowitego zwycieztwa...i do zdobycia skarbu - powiedział.Pewnie dochodzili juz do klubu

[Justine Devoux]

Zaśmiałam się i spojrzałam na niego z uśmiechem..
-No dobra, to lepiej odpuśćmy sobie te rajstopki, ubierzemy Cię w coś bardziej męskiego..-powiedziałam.
-Aaah, tak, ciekawe ile tego spania by wtedy było..-zaśmiałam się i spojrzałam w jego oczka.
-Hmm, no nie wiem, pewnie będziesz musiał pokonać wszystkich niedobrych piratów, by zdobyć ten skarb..-pomachałam brwiami i uśmiechnęłam się do niego.

[Amelia Jones]

-Ej..a co to ja jakis Ken , ze mnie bedzie ubierac, przebierac, rozbierac....? - zamachał brwiami ^^
-Hmm..no pewnie tlyko tyle ile by byłol koniecznie do prawidłowego funkcjonowania organizmu... - puścił jej oczko.
-Spoko, spoko.Dam rade...brałem lekcje u Jacka sparrował - wyszczerzył się.Oj no co..był fanem xD

[Justine Devoux]

-Nooo, ty Ken, a ja Barbie..-powiedziałam i pomachałam brwiami..-Nawet pasujemy na takich..-wyszczerzyłam się, w końcu ja blondi, on całkiem dobrze zbudowany..-Jakby Cię tak zaczesać na boczek, to całkiem dobra laluna z Ciebie by była..-powiedziałam i przeczesałam dłonią jego włoski, mu je tak na bok układając..
-Mała wymiana płynów ustrojowych..-wyszczerzyłam się i pocałowałam z języczkiem jego usta, jeszcze przed bramą do klubu, by go chłopaki nie dorwali xD
-Ooo to dobrze, mam słabość do Johny'ego Deppa - wyszczerzyłam się do niego. xDDD

[Amelia Jones]

-Hmm..no w sumie..ale to ja bede tez przebierać ciebie..choc zdecydowanie wolałbym cały czas rozbeirać - powiedzial robawiony.
-Ej, ej...nie rób ze mnie lalusia - odepchnął jej reke i se poczochrał włosy bo lubił taki nieład jak zawsze miał ;p
-jak to romantycznie ujęłas - zasmiał się a potem odwzajemnił pocałunek wydłużając go ile sie dało.
-O serio?To mozmey kiedys obejrzec Piratów..taki amraton soebie orbić.. - zaproponował

[Justine Devoux]

-Żeby mnie rozebrać, to musisz mnie najpierw ubrać, więc musisz sobie pogodzić te czynności..-powiedziałam i zaśmiałam się, spojrzałam w jego oczka.
-Nie robię, jesteś śliczny..-powiedziałam, machając brwiami, zachichotałam jak tak potrząsał tymi włosami robiąc ten nieład artystyczny na głowie sobie.
-Zawsze rozważna i romantyczna..-pomachałam brwiami i całowaliśmy się chwilę.
-Ooo maraton, fajnie..-pokiwałam głową.. I niech się przebierze jeszcze za pirata, to go chyba przeleci w każdej możliwej pozycji. xDD
-Idę..-powiedziałam, bo doszliśmy do tej bramy w końcu xD Odwróciłam się od niego, odeszłam kilka kroków, spojrzałam na niego przez ramię, puściłam mu buziaka w powietrzu i poszłam w stronę wejścia do klubu,a potem od razu do baru.

[Amelia Jones]

-E tam..ubierac to ty sie sama będzie.ja bede ten od rozbierania bys sie nie przemęczyła za bardzo - zasmiał sie Charlie.
-No wiem, że jestem..więc idealnie do ciebie pasuje.. - powiedział szczerzacsie.
-No czyli sobie kiedyś zorganizujemy - powiedzial z usmiechem widząc, że jej sie podoba pomysł.
-No idx, idż..pa - chwilke se na nia popatrzyła potem sam poszedl do roboty