[Andreas]

...

[Andreas]

wziąłem sobie browarka, rozmawiałem właśnie z pierwszym dostawca towaru do magazynu... niedziela rano nie pasowała mi ale no cóż interes musi się kręcić... dwie skrzynki amunicji i 20 AK 47 ... tak stanowczo się przyda...
Piłem piwko i relaksowałem się wyłożony na kanapie z nogami opartymi o stolik

[Savanah Spencer]

Weszłam do klubu i rozglądałam się za kimś.Najlepiej właścicielem ale mógł byc ktokolwiek.Przyszłam na rozmowę kwalifikacyjną jednak miałam nadzieje, że to tylko takie proforma.Pewnie bym była tego pewna gdyby było lato i ciepło i mogłabym sie odpowiednio "wyzywająco" ubrac ale w zime to cóż...musiał zadziałać mój urok osobisty, ładna buźka i takie tam.Ubrałam się więc w "skórę" i tyle. W końcu zobaczylam jakiegos faceta.Podeszłam do niego.-Cześc.Szukam szefa tego klubu? - powiedziałam

[Andreas]

Widziałem jak weszła do klubu, he całkiem fajna laseczka od razu przeszło mi przez myśl, ale co tam zdjąłem nogi z stolika, ale dalej popijałem piwko - To znalazłaś - odparłem z uśmiechem, - w sprawie pracy, to zapraszam, - wskazałem kanapę naprzeciw mnie

[Savanah Spencer]

-Świetnie.Widac mam szczęście w odnajdywaniu odpowiednich osób - dodałam usmiechając sie kącikowo po czym usiadłam jak kazał.-I powiedzmy, że w sprawie pracy....choc tak czy owak - rozejrzałam sie po klubie...z pewnościa tu zajrze nie raz..w końcu cos nowego tym mieście - dodałam.

[Andreas]

Popiłem sobie piwko, które stało przede mną - czyli trafiliśmy z chłopakami z tym pomysłem - była to znakomita wiadomość, pozytywne nastawienie mieszkańców do klubu na starcie, nic tylko zacząć tu działać - no dobra, zacznijmy od tego ze to nie łatwa robota, nasi goście to nie zwykli debile klubowi w ładnych koszulach - byłem szczery, nie zamierzałem nic przed nią ściemniać w ofercie pracy pisało"żelazne nerwy" - nie jeden z klientów ma całkiem pokaźną kartotekę policyjną... - gestem zaproponowałem jej drugie stojące na stole piwko

[Savanah Spencer]

-Noo...czyli rozumiem, że tu nigdy nie będzie wiało nudą.... - dodałam z lekkim uśmieszkiem po czym sięgnęłam po piwko i sie napiłam.-Dzieki - powiedziałam.-Kartotekowa policyjna...hmm...to chyba bedziecie potrzebowac tu sporo ochroniarzy, bramkarzy itp... - dodałam lekko sie smiejąc.-Choć z drugiej strony...jesli tylko ja sie nimi zajmę odpowiedniu przy barze to nie beda mieli czasu aby sie bic i co im tam do głowy przyjdzie... - puściłam mu oczko

[Andreas]

leciuteńko sie uśmiechnąłem - nie nudno to tu nie bedzie - wyciągnąłem paczkę fajek i odpaliłem sobie - powinnaś sobie poradzić, w razie co masz chłopaków w takich kurtkach jak ja do pomocy... - patrzyłem uważnie na nią - to co 10 baksów za godzinę, miesiąc na próbę - zapytałem

[Savanah Spencer]

Spojrzałam na jego kurtke.-Fajna kurtka - dodałam po czym sie napiłam.-Jasne, pasuje... - cokolwiek tam powie.Jej kasy nie brakowało ale chodziło tu o jakies ciekawe zajęcie więc...oczywiście nic tez za free więc...mogła byc i taka stawka - dodałam po czym rozesmiałam sie.-Wiesz...zawsze wyobrażałam sobie inaczej niec rozmowe kwalifikacyjną...no wiesz myslałam, że zasadniczym pytaniem będzie jak sie nazywam - dodałam smiejąc się

[Andreas]

zaciągnąłem sie fajka, o kurde zapomniałem się tez przedstawić, uśmiechnąłem się szeroko - widzisz - potwierdziłem - wiedziałem że o czymś zapomniałem - pokiwałem głową na tak - ja jestem Clive - podałem jej rękę wychylając sie przez stolik

[Savanah Spencer]

-No w sumie to sie nie dziwie...moja osoba potrafi oniesmielić - zażartowałam chwytając jego dłoń.Alice... - usmiechnęłam sie.-O moje dfoświadczenie tez nie pytałeś...ale to moze i lepiej - dodałam

[Andreas]

- nie nie potrzebuję ludzi po szkole kelnerskiej - żartowałem - potrzebuję kogoś wygadanego, pewnego siebie i takiego kto potrafi ogarnąć motocyklistów - patrzyłem na nią - a że przy okazji to bardzo sexy dziewczyna to tym lepiej - szczerość przede wszystkim, stara dobra zasada...
na chwilkę spoważniałem - no ale są dwie ważne kwestie co do baru

[Savanah Spencer]

-Nooo to chyba to znalazłeś... - powiedziałam szczerze i z pewnością siebie.-Choc juz sie obawiam tych "dwóch ważnych kwestii".. - dodałam uosząc lekko brwi ku górze.

[Andreas]

- nie to całkiem proste - oczywiście powaga była lekko przesadzona - wskazałem wzrokiem na drzwi do sali zebrań rady klubu - tam nikt bez naszego, czyli członków klubu nie wchodzi - dokończyłem poważniej - a i pytanie czy strzelałaś kiedyś z pistoletu ? - zapytałem

[Savanah Spencer]

-aha, w porzadku - kiwnęłam głowa patrząc na drzwi, które wskazał.-W takim razie albo będziecie, w sensie członkowie klubu, musili sie czyms odrużniac od reszty , albo miec jakies identyfikatory albo bede musiała was wszystkich poznać.. - dodałam po prostu.-Broń..nie - powiedziałam szczerze.-Co prawda mój ojsciec ma broń ale jakoś nie miałam nigdfy potrzeby sie uczyc czy jej uzywać - dodałam.-Czy to jakis problem? - spytałam powaznie na niego patrząc