[Savanah Spencer]

Zignorowałam to całe "zamknij się" Eriki.Ledwo zdążyłam cokolwiek nawet powiedzieć a James już był przuy mnie.-Hmm...w zasadzie czemu nie....i obiecałeś mi taniec James - uśmiechnęłam sie do niego szeroko obejmując go za szyję.-No to my ten tego....zaraz wrócimy - powiedziałam po czym ruszyliśmy w stronę niewielkiego parkietu z Jamesem.-A ciebie potem wyciągnę.. - wskazałam palcem na odchodne na Clive'a.-Zobaczymy jak sie spiszesz James - dodałam wesoło do niego..

[Julia Grace]

Oj jakby ją uderzył w twarz...nie radzę. Spojrzała na "parkę" i pokręciła głową. Miała ochotę to jakoś skomentować, ale odpuściła sobie.
- och jestem Ci bardzo wdzięczna, ale potrafię o siebie zadbać - powiedziała miłym tonem przysuwając się do niego po czym spojrzała na swoją nogę
- niestety...nie sprawdzisz tego - powiedziała i napiła się po czym szepnęła mu do ucha
- tak łatwo - w sumie, przydałoby jej się zrelaksować z facetem, bo ostatnio to nawet od Andreasa uciekła. Znów się napiła. Alkohol zaczynał działać, ale to dobrze bo robiło jej się niedobrze od towarzystwa Alice

[Andreas]

Uśmiechnąłem sie tylko w stronę Alice jak odchodziła z Jamesem... - tylko się nie połam na parkiecie - rzuciłem w jego stronę rozbawiony.
Po chwili paląc papierosa i wypuszczając dym patrzyłem na Ericę
- czyli mam cię upić i wykorzystać czy oboje mamy się upić i powiedzmy ze się nawzajem uwiedziemy - dokończyłem fajkę i już piłem kieliszek...
Chłopaki obok tez już obracali panienki czy to na parkiecie czy tutaj...
A co do Ericy tak laska była na 10+ nic dodac nic ując, zobaczymy

[Julia Grace]

Ależ ją te spodnie irytowały. Rozejrzała się i oparła wygodnie o krzesło wydmuchując dym
- nie, nie bzykam się z szefem - powiedziała spokojnie. Ok, fajny koleś, ale jedyny szef jak ją bzyknął zrobił to wbrew jej woli i od tego czasu starała się tego więcej nie robić. Chociaż może dla niego to zmieni, tylko jakoś nie miała ochoty być tą po Alice. Mimo, że o tym nie wiedziała, widziała jak dziewczyna na niego patrzy. Jula nie była z tych które wszędzie i z każdym.
- poza tym...bez alkoholu nie potrafisz? - zaśmiała się zauważając, że i tak ktoś miałby być pijany.

[Andreas]

Uśmiechnałem się łał miała swoje zasady...
- no trudno sporo tracisz - dodałem, po chwili samem sie zastanawijac no dopuki nie znajdę tej odpowiedniej to mi to wisiało...
- oj po alkocholu czy przed mi to obojetne - nalałem kieliszek, narazie czekajac aż tak szybko nie chciałem spłynąć

[Julia Grace]

- nie tylko ja - powiedziała gasząc papierosa. Spojrzała znów na parkiet i widząc bawiącego się Jamesa, ależ ją korciło by jednak pójść z Clivem. Spojrzała na niego
- Tobie to i tak obojętne nie? dziewczyny już przyszły - widać było, że jest jakaś taka...bardziej ogarnięta, nie tak oderwana i negatywnie nastawiona. Skradła mu kieliszek
- chodze na zajęcia z tańca na rurze...będzie wolny wakat? - zapytała trochę niechętnie. Nie lubiła sprzedawać swojego ciała, ale pokazy może dawać. To wszystko.

[Andreas]

Clive też dziś siedział taki spokojniejszy, jak znałem samego siebie już jedną z tych panienek bym bajerował, jak nie dwie naraz a co...
Miałem dobry humor, ale od kiedy zostałem szefem to jednak inaczej się bawiłem, albo może od kiedy zostałem ojcem
- nie wątpię - dodałem z uśmieszkiem, polewając następnego kieliszka...
- nie mamy rury niestety - dodałem udawana smutną minką...

[Julia Grace]

- mogę zamontować -zaoferowała się z uśmiechem. No jak mogli nie mieć rury?! Co to za klub...Spojrzała po ludziach i widząc jego spokój zrozumiała, że albo mu przeszkadza bo już by jakąś obracał, albo on taki dziś spokojny dziwnie.
- dobra, sprawdźmy co potrafisz - uśmiechnęła się chwytając go za dłoń i przysunęła się do niego. Zrobiła szybkie rozpoznanie u siebie w główce na co może sobie pozwolić. Pocałowała go w kącik ust nie odsuwając się od niego, jeśli serio będzie chciał to zareaguje pozytywnie, jeśli nie trudno, Jula pójdzie do baru.

//niedługo spadam a nie chcę Cię blokować

[Andreas]

- rozważymy tę inwestycję - uśmiechnąłem się lekko, powędrowałem za jej wzrokiem, póżniej znowu za nią ni jak się przybliżyła to mnie lekko zamurowało, nie to żebym nie chciał... ba nawet bardzo pytanie czy to jest odpowiedni moment. Smak jej ust nawet przy takim małym pocałunku zaszumiał mi w głowie... jeszcze sekunda i bym no właśnie tej kluczowej sekundy zabrakło.
Przyznaje ze odsuwając się robiłem to bardzo powoli tak jakbym nie chciał uciec
Spojrzałem je woczy - prowokujesz mnie ? - zapytałęm ciszej

/ spoko nawet ja sie zblokuje to jutro nadrobią

[Julia Grace]

- chodzi o to szefie, że tylko Ciebie tu choć trochę znam, a narobiłeś mi ochoty...- no bo co jak co, ale nie bzyknie się z nikim innym z klubu bo właśnie widziała jak któryś zadowalał się z dwiema i już czekał na kolejną. Nie znała tych ludzi, a jeśli już miała z kimś iść do łóżka to nie mogła być to jednorazowa sprawa. Tak jak z Andreasem, spotyka go nadal.
- no i ...- wjechała dłonią na jego udo
- chyba oboje mieliśmy ciężki dzień, co? - nie chciała go prowokować, nie zależało jej też na tym na tyle by się poniżać i prosić.

//jeszcze raz odpiszę i idę

[Andreas]

On by zabił gdyby jego kobiet się z innymi zadowalała... a minimum pozbawił by go przyrodzenia, ale cholera narobiła mi smaku... i to wielkiego
Zerknąłem na jej dłoń na moim udzie, gdy podniosłem wzrok miałem jej oczy tuż naprzeciw siebie... gasz naprawdę stawałem się odpowiedzialniejszy
- później ktoś - położyłem swoja dłoń na jej na moim udzie - ktoś by cierpiał z tego co by tu wyszło - powiedziałem to cholernie spokojnie, ale jak by się przypatrzyła to wiedziała ze miałem bardzo duże rozterki

[Julia Grace]

Uśmiechnęła się, spojrzała na jego dłoń, a później znów na jego oczy
- lubie Cię, serio...- w sumie dobrze, że tak to załatwili. Lubiła odpowiedzialnych ludzi
- jak co, to wiesz gdzie mnie szukać. Nie lubie rozmawiać...ale z Tobą chętnie pogadam - uśmiechnęła się miło. Mógł się nawet zdziwić, że potrafi się tak uśmiechać i zachowywać. Pocałowała go w policzek i wstała. Zabrała swoje papierosy i jeszcze napiła się z butelki, a później ruszyła w stronę baru
- zostaję do rana - puściła mu jeszcze oczko. Oczywiście gdyby widziała, że przeleciał inną w tym czasie, to daje mu tygodniową kwarantannę, ale dalej chciała spędzić z nim trochę czasu. To pewnie przez ten alkohol i te wszystkie sytuacje zrobiła się taka ufna.

//poszła do baru, zagramy jutro

[Andreas]

Zdziwiła go, może trochę... ale w sumie jeżeli imprezka będzie tak dalej się rozwijała to on chyba pójdzie do niej do baru...
Uśmiechnąłem się, kurcze Clive tez był inny, znaczy dalej chciał imprezować ale było tez jeszcze coś w jego głowie co mówiło mu że on musi być odpowiedzialniejszy od reszty chłopaków...
- spokojnie, znajdę cie - dodałem gdy wstawał i odchodziła, jeszcze przez chwilkę śledziłem jej kroki w kierunku baru.
Po czym przywołany przez chłopaków zacząłem sie bawić... kilka kieliszków, drink spijany z brzucha jednej z dziewczyn takie standardowe ale spokojniejsze zabawy

/ ok przyjdzie jutro do niej do baru...

[Andreas]

balowałem całkiem nieźle z chłopakami, ale przynzje ze od jakiegoś czasu oszczędzałem się z alkoholem, zresztą oni nie i efekty było widać jak rozchodzili się z panienkami po katach albo prywatnych pokojach...
Polałem sobie szklanice i ruszyłem do lady...
Jakoś chciałem chwilkę pogadać z kimś kto wcześniej mi to proponował... czy na rozmowie się skończy ... kto wie...

[Amelia Jones]

Zamówiłem sobie piwo przy barze i usiadłem przy woolnym stoliku rozglądając sie po klubie.Wydawał się całkiemw porządku..