[Savanah Spencer]

A niech sie obija..oznaczlo to tlyko zajebisty sex..sciana i tka juz byla w tmy miejscu nieżle obita haha
Piepyl ja wiec mocno...ssal jej cycki..przygrzal..w koncu ja wzial i przeszedl z nia na lozko.
-Wynij ten tylek - powiedzial i przysunal ja na skraj lozka nieco.Srelil jej klpsa w ten sez=xy tylek a potem znow wszedl w jej rozkgrzana cipke osto ruchajac

[Justine Devoux]

A ona była głośna i to bardzo. Krzyczała i jeczala. Całowała go na oślep ściskając jego rozgrzane cialo dłońmi i drapiac paznokciami. Jak wypieła tyłek i w nią wszedł to aż zawyla głośno..
-Kurwa James! Ooo tak! Fuck me! Oooww! Hard! Och yesss! - dobrze jej było i teraz całe łóżko skrzypialo i walilo o ścianę.

[Savanah Spencer]

Oj on tez cichy ne byl..choc nie tka jak ona xD
Ale jej rzyki go tak cholernie nakrecaly..zlapal ja mocno za wlosy i przyciagnal w gore.Wpil sie w jej szyje..a potem pchnal znow na lozko.Dostalaklapsa a potem mocno zlapal ja za biodra i pieprzyl ile sil w lędźwiach.Czul ze zaraz wybuchnie

[Justine Devoux]

Miał tyle siły że nią miotał jak lalka szmaciana..
-O kurwa! Kochanie! Zaraaaaaz! O ja pierdole! Mocniej! Nieeee! Ooochhhh! - zawyła i doszła. Głośno oddychała. Przygryzła wargę.. Nabiła się sama na niego do końca i tak drżała..

[Savanah Spencer]

I to byl ten impuls..jej moce skurcze doprowadzily go tez do orgazmu.Wystrzelil w niej bardzo obficie..chwile w niej tka byl az wyszedł.Od razuz niej sporo tego wycieklo.Pdl na lozko a ja wciagnal na siebie.
-Na pewno to syszlei.. mi zazdroscza - zasmial sie i wpil se w jej usta mocn

[Justine Devoux]

Zaśmiała się tylko na jego słowa ijuz leżała na nim dyszac głośno i probujac się uspokoić choć trochę..
-Idealnie. Ale teraz śpię.. To był długi dzień.. - powiedziała i prawie zaraz zasnęła.

[Savanah Spencer]

Oj on tez byl padniety..i pijany wiec tlyko zgasil swiatelko, okryl ich i tez usnal spiac do jakiejs 10 kiedy sie rpzebudzil bo sie musial odlac wiec wstla i poszeld do lazinki.A skoro juz tma byl to od razu sobie twarz i leb przmeyl woda by sie ogarnac i rozbudzic.Bo pewnie to bardziej taki kibel z mywalka a nie wielka lazienka.Wrocil do lozka po chwli.
-Erriiiiccaaaa.... - zaczal ja cichho budzic pocalunkami po jej szyjce..ramieniu...rece..

[Justine Devoux]

-Yhmmm? -mruknęła cicho i uśmiechnęła się czując te pocałunki już po chwili.
-Co tam, kochanie?-zapytała miło i pogładziła go po tej łysej pale xD
-Wyspałeś się? Mamy tu coś do picia? -zapytała.

[Savanah Spencer]

-wysłałam.. I super.. -odpowiedział i dał jej buziaka.
- hmm.. powinna być jakaś woda..zobaczę-wstalnwiec i zajrzał do jakieś szafki czy coś.. przyniósł jej butelkę wody.
-prosze -położył się jeszcze około niej.ale w sumie to tak opierał się o zagłówek łóżka.
-kiedy się zbieramy?-zapytal

[Justine Devoux]

- Można niedługo.. - powiedziała i wzięła od niego wodę i napila się. Przysunela się do niego i położyła głowę na jego udzie..
-A ty juz chcesz czy co? - zapytała, bo jak chce to się ubierze i miga jechać. Na razie miała porannego kaco-lenia.

[Savanah Spencer]

- nie nooo..mogę tu leżeć ile dusza zapragnie.. -powiedział i zaczął błądzić ręką jej włosy.
- to co? Może jednak chłopaki nie są tacy.. okropni? Wiesz mówię co do wesela..może w końcu siadzismy sobie i pogadamy tak.noo..już konkretniej...?-zapytal

[Justine Devoux]

Uśmiechnęła się do niego.
-Nooo, możemy pogadać o tym.. - powiedziała i spojrzała w jego oczy..
-I ja wiem ze ty chcesz już.. I rozumiem w sumie czemu.. Ale ja nie chcę się chyba spieszyć aż tak bardzo.. W szczególności że mamy robić duże wesele.. - powiedziała i skoro tak sobie leżała to obróciła twarz w bok i cóż. Miała obok jego chuja.. To go trochę pobudzila językiem xD

[Savanah Spencer]

- oj no wiem że.. ej..czyli jednak zaprosimy chłopaków?-wyszczerzyl się.
-i no wiem wiem..bo takie przygotowanie to nie tak dnia na dzień.alw no trzeba by już coś pozalatwiaxnchyab by tam.nie wiem..za ileś było nie?-a potem westchnął czując jej jezyczek.
-niegrzeczna... - jego chuj zaczął reagować
Spadam

[Justine Devoux]

Pokiwała tylko głową.. No zaproszą przecież! W końcu po coś była ta impreza wczorajsza xD
-No tak. Zaczniemy ogarniać.. - powiedziała. Ale jakoś serio nie miała parcia na to tak jak on. Uśmiechnęła się i jeszcze bliżej się przysunela by już mu dość intensywnie obciągać.

[Savanah Spencer]

No coz..on mial bo ciekzo pracowal..buy ja znow zdobyc.
-Och taka Malenka.. - wpolotl palce w jej wlosy.No coz.. nie musiala..nie zainicjowal nic ale skoro zaczela to nie odmowi xD
jego chuj dosc szybkoozl w jej ustach tak z rana