[Matt Dawson]

Spojrzał na nia unoszac brew do góry po jej słowach.
-Skarbie, ruszasz się świetnie, a wiem, że to była sugestia co do mnie.-przybliżył się i pocałowął jej usta.
-Nie dam się namówić.-zasmiał się

[Emily Johnson]

-No coś Ty..-powiedziałam, udając oburzenie, że w ogóle tak pomyślał..-Ale dziękuję za komplement..-dodałam i pocałowałam jego usta..
-To w takim razie musimy częściej wychodzić do klubów, żebyśmy mogli ćwiczyć taki taniec, skoro uciekasz od lekcji..-zaśmiałam się..

[Matt Dawson]

-Skarbie, możesz wychodzić.Nikt Ci nie broni.-ufał jej i mogła sobie bez problemu pójśc bez niego.On bardzo nie lubił tańczyć, więc częsrze wychodzenie do klubów to nie jest zbytnio jego specjalność.

[Emily Johnson]

Skrzywiłam się lekko..-Wiem, ze mi nie broni nikt..-powiedziałam..-Ale ja bym chciała z Tobą..-powiedziałam robiąc słodką minkę i świdrując go błagalnym spojrzeniem.. -Samemu to nie to samo..-powiedziałam.

[Matt Dawson]

-Ale lepiej się podszkolisz z kimś niż ze mną skoro chcesz się poduczyć.-stwierdził wesoło

[Emily Johnson]

-Tak łatwo chcesz mnie oddać w łapy innego faceta?-zapytałam, lekko zdziwiona, ale też zafascynowana. To był facet, który burzył wszystkie stereotypy..

[Matt Dawson]

-Chcesz się nauczyć tańczyć lepiej tak?-uniósł brew do góry
-Jak chcesz załatwię Ci to.-zaśmiał się delikatnie.Ufał jej więc nie wiedział o co je chodzi.A nauka czegoś była dla niego czymś normlnym.

[Emily Johnson]

-No tak..-powiedziałam pewnie, patrząc się na niego..
-A w jaki sposób mi to załatwisz, co? Nie chcesz tańczyć ze mną..-stwierdziłam raczej sama do siebie, nie mogłam wymagać, by nagle to polubił i chciał tego samego co ja, ale fakt, ze w ogóle nie był zazdrosny był niespotykany, no i trochę frustrujący, bo okej, ufajmy sobie, ale trochę zazdrości nikomu jeszcze nie zaszkodziło, ociupinka chociaż.

[Matt Dawson]

-Znajde kogoś zaufanego co tańczy lepiej niż ja.-zasmiał się.Najprostrze rozwiązanie.
W takiej sytuacji nie czułby się zazdrosny.Co onnego, gdyby zobaczył ja w jakiejś innej sytuacji z innym kolesiem, gdyby do niej zarywał czy coś.Wtedy by poczuł zazdrośc Jamesa.

[Emily Johnson]

Uniosłam lekko brew do góry i spojrzałam na niego rozbawiona..-Wiesz co.. Chyba podaruję sobie te lekcje..-powiedziałam spokojnie..-Jak Tobie się podoba mój taniec to najważniejsze, a nikomu innemu nie musi, więc..-wzruszyłam ramionami i objęlam go rękoma w pasie, przytulając się do niego i poruszając w rytm spokojnej muzyki, co właśnie poleciała.

[Matt Dawson]

-Mi się bardzo podoba.-odpowiedział uśmiechajac się i głaszcząc ją dłonią po policzku.Skoro się w niego wtuliła to objał ja swoimi dużymi ramionami przytulajac również do jej ciałka.I tak sobie tanczyli ten wolniejszy kawałek.

[Amelia Jones]

No to skoro poleciał wolniejszy kawałek jak oboje zgodnie twierdzicie to okręciłem swoją zonke przodem do mnie o objąłem w pasie no i zaczęlsmy tańczyć powolniaka -Kurcze...no to będziemy się bawić za jakiś czas na weselu Kochanie....- powiedziałem do niej z uśmiechem miziając ja raczkami po leckach

[Colton Grey]

Nie wiem po czym on ją tam mizia bo się nie mogę rozczytać xD
-no nie wiadomo czy tak niedługo , przecież sami nie wiedzą kiedy będą brali ślub więc może to potrwać lata-powiedziałam do męża i założyłam sobie rączki na jego szyję.
-poza tym taka zabawa też mi wystarczy -uśmiechnęłam się do niego.

[Amelia Jones]

-No tak....choc mogliby wziac z nas przykład - puściłem jej oczko.-Hmm a wiesz....zdałem sobie sprawę, że nigdy nie dostałas ode mnie pierścionka zareczynowego moja draga...chyba powinienem naprawic ten błąd..nie uwazasz?

[Colton Grey]

-to prawda nigdy mi go nie dałeś , ale mam coś lepszego-powiedziałam i pokazałam mu na swoją obrączkę.
-zdecydowanie uwielbiam ten pierścionek -powiedziałam i zaśmiałam się.
-a co chcesz naprawić ten błąd?-spytałam i spojrzałam w jego oczka z uśmiechem. Mi osobiście nie zależało na tym by dostać od niego pierścionek zaręczynowy , było to dla mnie zbędnę zwłaszcza , że jest już moim mężem i jest nam razem dobrze. Oczywiście nadal tańczyliśmy wolny taniec.
-lepiej niech nie biorą z nas przykładu bo nie pobawimy się na weselu-zaśmiałam się.