[Nicolette McCartney]

****

[Nicolette McCartney]

Po chwili doszli do domku po dłuższym spacerze.
- No to tutaj mieszkam....masz do wyboru dwie opcje - powiedziała.
Widziała świecące się okno w jednym z pokoi chłopaków

[Amelia Jones]

-fajnie...tak na plazy...chodź zima musi tu byc zimniej niz w centrum -powiedziałam.-Dwie opcje?Jakie? - spytałem zaciekawiony.

[Nicolette McCartney]

- Albo wypijemy kawe w kuchni albo idziesz do siebie. Chociaż uprzedzam, że nie mieszkam sama - powiedziała.
No tak mieszkali w grupie

[Amelia Jones]

-Hmmm przed snem to nic dobrego.Ale ciepła herbatka nie pogardze - powiedziałem troche mnie zastanawiało z kim mieszka.-A ten..ktoś...z kim mieszkasz...nie będzie miał nic przeciwko, że tak późno sprowadzasz obcych do domu?

[Nicolette McCartney]

- Wiesz oni są tolerancyjni w większości spraw wchodź - powiedziała do niego.
No tak grupa była tolerancyjna ale do tańca dopuszczali nielicznych

[Amelia Jones]

Skinąłem głowa po czym weszlismy do środka.Ja oczywiście za nią zamykając za nami drzwi.-To ilu was tu mieszka? - spytałem bo "oni" sugerowało, że nieco więcej..

[laura.]

Stanął przed drzwiami i zapukał dosyć donośnie.

[Nicolette McCartney]

Przyszła z salonu ubrana w wyjściową sukienkę oraz buty na obcasie. Płaszczyk wisiał na haczyku. Otworzyła drzwi.
- Jestem gotowa - powiedziała

[laura.]

Znów udał, że spogląda na zegarek.
- Idealnie! - zawołał triumfalnie.
- Ślicznie wyglądasz. - pochwalił ją i zaoferował jej swoje ramię jak prawdziwy dżentelmen. No i poszli.

/ja muszę spadać ale będę później, będziesz jeszcze? chyba, że jakoś rozegraj, że tam poszli i np Bastien się zgubił gdzieś i potem jak będę to on się tak magicznie odnajdzie

[Nicolette McCartney]

Otworzyła drzwi.
- Zapraszam do środka - powiedziała i weszła

[Nicolette McCartney]

Wyszła z domu, wsiadła do samochodu i pojechała do SOA

[Nicolette McCartney]

Całą drogę szli trzymając się za ręcę i rozmawiając o filmie. Nie wiedziała nawet jak to możliwe by droga z kina do jej domu minęła szybko, a nawet bardzo szybko. Dotarli w końcu do niego, zatrzymała się przy drzwiach.
- Chciałam zapytać czy...czy masz ochotę wejść na herbatę ?. No chyba, że jesteś zmęczony to rozumiem. I obiecuje, że nie domaluje ci wąsów czekoladą - powiedziała do niego.
Może trudno w to uwierzyć jednak była nieco zdenerwowana

[Savanah Spencer]

No tak..droga szybko zleciała.Ale w końcu to nie wielekie miasto więc w sumie z centrum nie jest do niej tak daleko.
-To miłe Collett ale..chyba jednak już wróce do siebie.Musze sie wyspać.Jutro mam sprawe do załatwienia a potem wieczorem praca.. - powiedział.
-Ale nasteonym razem..obiecuję - powiedział miło i sie usmiechnął.

[Nicolette McCartney]

No tak Tree Hill nie jest dużym miastem, więc w sumie droga z centrum na plażę do jej domu nie była aż tak długa. Ale dziś wyjątkowo szybko jej zleciało dotarcie tutaj.
- Rozumiem. Jednak nic nie szkodziło mi zaproponować tego - powiedziała.
Rozumiała go doskonale, wiedziała, że ma pracę więc musi być wypoczęty, wyspany.
- Trzymam za słowo, w końcu obiecałam ci czekoladową niespodziankę. A chce dotrzymać danego tobie słowa. - rzekła mu.
Uśmiechnęła się do niego.
- Napisz do mnie jak będziesz chciał odebrać swoją niespodziankę - dodała.
Zapewne dała mu swój numer wcześniej