[Matt Dawson]

-Oszzzz Tyy!I Ty przeciwko mnie?!-krzyknął z wyrzutem w głosie i rzucił w nia dwiema śnieżkami pokolei, a jedna trafiła prosto w jej klatke piersiow i się rozbryzła, zapewne trocę śniegu wpadło tam gdzie nie trzeba.
-A masz!-zasmiał się triumfalnie i wtedy dostał śnieżką w głowe od jakiegoś dzieciaka.
-To ona zaczęła!-wskazał palcem na Inkę i skrył się ponownie za drzewem

[Infinity]

- Ned! -mruknęła kiedy oberwała, zimna stróżka śniegu pociekła jej po ciele i aż ją dreszcze przeszły, otrzepała się ze śniegu i zaraz oberwała znowu od jakiegoś dzieciaka
- no to nie byłam jaaaaa! - mruknęła i odrzuciła najpierw w dzieciaki, a później pobiegła do Neda i wpadła na niego starając się go obalić
- mam go!! mam go!! - krzyczała, ale przecież gdzie ona obali takiego kolesia jak Ned? xD

[Matt Dawson]

-Ha!-krzyknał zadowolony z siebie po baaardzo celnym strzale
-To ona!Ona!-powiedział i zaraz dzieciaki zgłupieją
-O nie!Ona mnie ma!-krzyknął i wybuchł śmiechem.No i wyszło na to, że się przytulają haha, bo Ned ją objał rękami

[Infinity]

Śmiejąc się pisnęła gdy ją przytulił
- siły wroga przejęły władzę! - krzyknęła śmiejąc się. Próbowała jakoś się mu wyrwać, ale nie że się szarpała, tylko wolała się wyślizgnąć ale nie mogła. za dużo miała na sobie ubrań. Po chwili poczuła że dostała w plecy
- nosz! widzisz?! - mruknęła na Neda patrząc na niego i pocałowała go, na co dzieciaki zabuczały, bo wiadomo, że dzieciaki nie lubią jak się dorośli całują i posypał się deszcz śnieżek

[Matt Dawson]

-Ej!Marsjanie atakują!-krzyknął patrząc na kolejne kulki od małych urwisów
Ned odwzajemnił jej pocałunek przedłużając go i obrócił ich powoli tak, że zasłaniał ja swoimi plecami przed kulkami.So Epic!

[Infinity]

Owww ;3 Jej rycerz! <3 Miała łapki na jego plecach więc jakiś śnieg tam dorwała i po kryjomu korzystając z jego pocałunku wsadziła mu śnieg za kołnierz! hue hue hue patrzyła na niego wrednie
- przegrasz Ned! - mruknęła i korzystając z jego rozproszenia zwiała mu z objęć.
- Atak!!! - krzyknęła i sama rzuciła w niego śnieżką, ale zaraz też oberwała. Te dzieci to jakieś głupie ale spoko, rzucał każdy w każdego widocznie.

[Matt Dawson]

Instynktownie zabrał z niej ręce i próbował wyciągnąć śnieg zza kołnierza, dlatego sobie kurde gnida uciekła.
-Cholera jasna.-wygiął się by mu ten śnieg tak kurde wyleciał, ale się zdążył rozpuścic na plecach...
No i go kurde w twarz trafiła, prosto into face normanie.No i po tym strzale stanął nieruchomo ze zrezygnowaną miną.Pokręcił głową i skoro juz wszystko mu było obojętne to da się wyżyć dzieciakom, a co!
Wyszedł z rekami rozpostartymi na boki i stał się żywą tarczą.Przynajmniej dzieciaki będą miały ubaw.Ale prócz tego Inka będzie mogła w nich rzucać.Ha!Geniusz!

[Infinity]

Chciała go skarcić za przeklinanie przy dzieciach, ale jak zobaczyła, że nie tam trafiła gdzie chciała to aż zasłoniła sobie usta dłońmi z szoku, sama pewnie by przeklęła gdyby klęła. Zrobiło jej się głupio.
- przepraszam - szepnęła tylko, a gdy wyszedł z tymi rękoma, to zebrała kulki i zaczęła rzucać w dzieciaki
- won mi od chłopaka! - krzyknęła wesoło i podeszła do niego
- przepraszam - powiedziała jeszcze raz bo no jak mogła mu w twarz rzucić?! ehh. Dzieciaki się przerzedziły bo matki je pewnie wołały, kto widział robić taką rozpierduchę z obcymi?

[Matt Dawson]

-No słyszycie!-zasmiał się na słowa Inki i jak zobaczył, że dzieciaki jednak sobie idą wołane przez słę wyższą odwrócił się do Inki.
-Nic się nie stało, to nie kamień.-powiedział i zaczął sie otrzepywać ze śniegu, pewnie miał go na sobie pełno.

[Infinity]

pomogła mu ze śniegiem
- no nie kamień, ale nie chciałam tak rzucić - wyjaśniła i przejechała dłonią po jego czerwonej z zimna buźce. A ona jest ciemna i nie widać xD Cmoknęła go krótko i odsunęła się od niego
- idziemy się ogrzać? - powiedziała z uśmiechem i pstryknęła mu foto, takiego wymęczonego Nedzika po wojnie śnieżnej.

[Matt Dawson]

-Spokojnie, to wojna.Trzeba sie liczyć z ofiarami.-pokręcił głowa i usmiechnął się po jej cmoknięciu.
-Tak, przyda się i przy okazji się przebiorę-westchnął i wział siatę z kupionymi ubraniami, która sobie grzecznie leżała na śniegu.