[St.Berry]

A Shayówka skończyła rozmawiać i była wściekła. Chciała rzucić telefonem do wody, ale stwierdziła, że jej telefon nie jest wodoodporny a po za tym nie będzie miała wystarczającej ilości pieniędzy by sobie kupić nowy, więc rzuciła go w swoje ciuchy by miał miękkie lądowanie.
I że w wodzie się zwykle relaksowała to zrobiła sobie rundkę po basenie, tam i z powrotem bijąc przy okazji pewnie jakieś swoje rekordy.

[Dave]

Podpłynął do niej stylem kreta xd - Co jest ? - zapytał marszcząc czoło, do tego drapiąc się po głowie. Zawsze tak miał jak nad czymś ostro się zastanawiał, pewnie teraz bał się że jest pomarszczony...- Chcesz pogadać ? - zapytał, jak chciał umiał być takim miśkiem przytulaskiem xd

[St.Berry]

Stanęła w końcu ponownie przy murku i westchnęła patrząc na niego.
- W zasadzie to raczej nie mam ochoty o tym rozmawiać - stwierdziła, bo naprawdę nie miała ochoty. Odgarnęła sobie włosy z twarzy do tyłu i uśmiechnęła się lekko - Widzę, że ćwiczysz by mnie pokonać. - wolała myśleć o czymś przyjemniejszym

[St.Berry]

Shayka po długich i niezwykle męczących ćwiczeniach w końcu wpadła na trening pływacki. Co prawda nie pozwolili jej pływać w czasie treningu, ale poobserwować jednak tak. Usiadła sobie na trybunach, które z pewnością gdzieś tam były skoro pod koniec lata pobór do drużyny miał być wielkim widowiskiem. Usiadła sobie na trybunach i obserwowała z utęsknieniem trening.
A gdy doczekała się końca podbiła do trenerki, chwilę z nią porozmawiała o przyszłym roku i ogólnych szansach na bycie w drużynie a po wszystkim gdy już cały basen opustoszał sama przebrała się w strój i zaczęła sobie pływać.

[Maggie]

Chris był poobijany po tej całej bijatyce w klubie i przy okazji wściekły, no bo nie udało mu się przelecieć kolejnej laski. A już był tak blisko.
Przyszedł pod uniwerek i odnalazł samochodzik Shayki. Pamiętał jak zwykle siadała na masce więc sam to zrobił... Usiadł sobie na masce i patrzył jak mijają go pływaczki z drużyny. Oczywiście obdarzył je uroczym uśmiechem i czekał na Shay. W końcu powinna skończyć razem z nimi. Nie wiedział biedak, że ona nie pływa razem z nimi. Więc pewnie sobie trochę poczeka.
Ale miał sposób na Shay, wiedział jak zdobyć to czego pragnął więc i nawet poczeka, o.

[St.Berry]

Shay pływała sobie dosyć długo, bo miała okazję na ćwiczenie na basenie na którym będzie musiała wygrać więc korzystała. Nie przeszkadzało jej pływanie samej, zwykle po treningach z drużyną i tak zostawała trochę dłużej niż inni.
Gdy w końcu wymęczyła się tak jak chciała i była z siebie zadowolona wyszła z basenu i poszła pod prysznic. Wysuszyła się, przebrała ze stroju w ubranie i spięła włosy w wysoką kitkę, zebrała wszystkie swoje rzeczy i wyszła z basenu. Kierując się do samochodu przeglądała swój segregator z handoutami z zajęć by wiedzieć co ją czeka za dwa tygodnie. Chrisa zauważyła dopiero gdy znalazła się przy samochodzie.
- Co Ty tu robisz?? - zapytała stając w miejscu i patrząc na niego z zaskoczeniem. Nie umawiali się, więc nie spodziewała się go tu zobaczyć. - Złaź z mojego samochodu - dodała uderzając go w ramię segregatorem i kierując się do drzwi.

[Maggie]

Obserwował ją kiedy kierowała się do samochodu. Już myślał, że tam zaśnie zanim ona w ogóle się pojawi, ale się doczekał. Zaśmiał się cicho gdy zauważyła go dopiero stając prawie przy samochodzie.
- Opalam się - odpowiedział jej a potem złapał za ramię - Nie bij już poszkodowanego - powiedział i zjechał sobie z jej samochodu. Nie porysował jej więc niech się nie martwi. - Nie powiedziałaś mi, że wróciłaś z Chicago - zauważył - Znowu. Chciałem się spotkać.

[St.Berry]

Ha! Potrzymałabym ją dłużej na basenie, ale na grilla się spieszy bo ją popędzają xD
- Wygodnie?? - zapytała i dopiero gdy otworzyła sobie drzwi to mu się przyjrzała - Kto był tym szczęściarzem?? - zapytała z uśmiechem a potem wrzuciła swoją torbę i rzeczy na tylne siedzenie - Nie mam czasu. Spieszę się... - nie powie mu o grillu - trochę.... trochę bardzo.

[Maggie]

No i dobrze. Chris się wbije na grilla, skoro już i tak pewnie tam Noela wysyłam xD
- Całkiem, całkiem - stwierdził klepiąc ręką maskę jej samochodu. A potem przewrócił oczyma - Jakiś chuderlak - wzruszył ramionami - I on wygląda gorzej - kłamczuch xD Ale się nie przyzna przecież... Chociaż, mógł sobie nie wymyślać chuderlaka
- W porządku. To pogadamy w samochodzie. Podczasd drogi - stwierdził wsiadając już na miejsce pasażera zanim zdąrzyła cokolwiek powiedzieć

[St.Berry]

Uniosła brwi - Czyli zostałeś pobity przez chuderlaka - kiwnęła głową - Zawsze myślałam, że jednak z takimi to dajesz sobie radę - dodała po chwili z uśmiechem.
- Ale... - chciała go zatrzymać, ale wpakował jej się do samochodu. Stała przez chwilę w miejscu patrząc na miejscu gdzie przed chwilą jeszcze stał Chris. - Świetnie - powiedziała sama do siebie. Teraz się go nie pozbędzie. Ludzie na grillu ją zabiją. Wsiadła do samochodu i bez słowa ruszyła w stronę domu, bo żaden wspaniały pomysł pozbycia się Chrisa nie wpadł jej do głowy.

[Emily Johnson]

-Nie chcę byś nigdzie wyjeżdżała..-powiedziałem i spojrzałem w jej oczka..-Ale to się zastanowimy jeszcze..-dodałem z uśmiechem i pocałowałem ją namiętnie.[Dotarlismy z Emmą na basen..-Czyli masz basen kryty w Tree Hill, i z tego zo widać, chyba każdy może sobie przyjść..-powiedziałem i zaśmiałem się, bo co prawda patrzylismy przez szybę na pływalnię, ale normalnie szatnie były otwarte.

[Savanah Spencer]

-No mamy czas..więc spokojnie..ale obiecuje, że jesli mnie nikt nie zmusi sila czy cos to nie wyjadę - powiedziała po pocałunku.Co jak co kochała henrego i nie chciała go zostawiać.Co z tego, że pewnie wiekszośc powie, że to licealna miłośc ale.. ;p
-Nooo i zaje..fajnie - powiedzial Ems.
-Tooo..kiedy przyjdziemy? -zapytała patrzac jak sobie tam moze ze 2 czy 3 soby pływały

[Emily Johnson]

-No i bardzo dobrze..-powiedziałem do niej i pocałowałem ja namiętnie, stając przed basenem, objąlem ją mocno ramionami..-Kocham Cię, Emma, nie chcę byś mnie zostawiła..-powiedziałem do jej uszka.
-A kiedy chcesz przyjść? Jutro? -spojrzałem na nią.

[Savanah Spencer]

-ja ciebie tez Kocham wiec nie sotawie.tego możesz byc pewien - usmiechnęła sie i pogładziła go po policzku wpatrując sie w jego oczka z szeorkim usmiechem.Cmoknęła go.
-No w sumie jutro by było fajnie.. - pokiwała głowa.
-Lubisz w ogole pływac?

[Emily Johnson]

-No to w takim razie jesteśmy umówieni na jutro na basen..-powiedziałem i pomachałem brwiami i spojrzałem w jej oczka.
-A teraz dokąd idziemy? Moja śliczna dziewczyno, hmm?-zapytałem z uśmiechem, wziąłem ją za rękę i chyba poszliśmy powoli z powrotem.