[Matt Dawson]

-Nooo mniej boli, a poza tym mogę trochęoddychać.-powiedział pociągając mocniej nosem, ale go trochę zabolało i się skrzywił.
-W ogóle to nie powinnaś mi załozyc jakiegos plastra usztywniającego czy coś?Przynajmniej tak w fimach widiałem.-powiedział i siedząc na tej lezance zaczął sobie huśtać nogami
-Dobra, to prochy przeżyje.-powiedzał i westchnął.Najwyżej przyjmie je wraz z wypaloną trawką

[St.Berry]

- W filmach można zobaczyć wszystko - stwierdziła ze śmiechem - Jak chcesz mogę Ci dac taki plaster w prezencie... na przyszłość - dodała po chwili. Co prawda nie powinna, ale miała dziś dzień złości na ludzi w szpitalu więc...
Wyciągnęła w takim razie jakieś recepty?? W sumie nie wiem. Pewnie mu coś tam wypisała co wiedziała, że może wziąć i tyle.
- Proszę - podała mu ją - Lepiej unikaj bliskich kontaktów, które mogą narazić twój nos w najbliższym czasie.

[Matt Dawson]

-Noooo ok.-powiedział troche zawiedziony
-A już myślałem, że będę wylądał jak jeden z tych bohaterów co sie o dziewczynę biją.-pokręił głowa dalej zawiedziony, ale zaraz rozpochmurniał bo wpadł na pomsył
-Umówisz się ze mną?-zapytał bezpośrednio.Podobała mu się, no i była miła, więc dlaczego miałby nie zaryzykowac?
-Będę uważał.-powiedział przyżekajac i unoszac dwa złączone palce do góry

[St.Berry]

- Przykro mi, że Cię rozczarowałam - powiedziała ze śmiechem kręcąc lekko głową. Gdy zapytał ją czy się z nim umówi uniosła lekko brwi.
- Pytasz serio?? - zapytała tak dla pewności, no bo... był całkiem szybki xD Ona wiele razy robiła rzeczy za szybko i nie kończyły się one zbyt dobrze... Ale zmienić się nie zmieni - Jasne, jeśli chcesz... Tylko powiedz mi kiedy, bo mam nieźle napięty grafik jeśli chodzi o randki - dodała po chwili. Uśmiechnęła się do niego szeroko gdy jej przyrzekł, że będzie uważał.

[Matt Dawson]

-Serio, serio.-powiedział entuzjastycznie, a później spojrzał na nia zastanawiajac się
-WIęc koro masz napięty grafik, to powiedz mi po prostu kiedy możesz.-powiedział i uśmiechnął się szeroko.Tak będzie po prostu szybciej, niz miałby trafiać bez końca w zajęte terminy.

[St.Berry]

- Ok - kiwnęła głową i wyciągnęła z kieszeni swojego wielkiego doktorskiego fartucha swój mały kalendarzyk. Zaczęła kartkować strony, miała pełno dyżurów. - Z trafieniem w dobrą datę będzie trudno - stwierdziła po chwili lekko się krzywiąc - Jeśli Ci to nie przeszkadza możemy się spotkać jutro, ale dopiero po 21 - stwierdziła bo potem miała albo nocne dyżury albo dni pełne nauki.

[Matt Dawson]

Odetchnął z ulgą, po jej ostatnich słowach.
-A już myslałe,że będę musiał czekać tydzień, by Cię znowu zobaczyć.-powiedział szeroko się uśmiechając.Zeskoczył z leżanki.
-Jestem Ned.-powiedział wyciągajac ku pani doktor rękę.

[St.Berry]

Uśmiechnęła się na jego słowa, bo to było bardzo miłe.
- Lexie - przedstawiła się podając mu rękę. W sumie powinna się przedstawić gdy tylko przyszedł i miała się nim zająć, ale cóż musiało jej to wylecieć z głowy. - Jutro jest jedyny termin, potem mam zawalony cały tydzień - powiedziała. - Zbliżają się egzaminy, jeszcze do tego muszę być obecna na każdej ważniejszej operacji czy to na sali czy to na galerii - przewróciła lekko oczami. Lubiła to, ale nie w nadmiarze.

[Matt Dawson]

-W takim razie ubierz sie jutro ciepło, ale pod spodem tak by można było potańczyć.-powiedział uśmiechając się
-Zamierzam wykorzystać cały długi wieczór.-powiedział i spojrzał na nia dalej się uśmiechając
-Mam przyjśc i zabrać Ciś spod szpitala, czy umawiamy się na konkretne miejsce?-zapytałunosząc brew do góry, stał przy drzwiach.

[St.Berry]

- Dobrze - kiwnęła głową i uśmiechnęła się na samą myśl o tańcach. Dawno w sumie nie była w żadnym dobrym klubie.
- Lepiej by było gdybyś po mnie wpadł - stwierdziła po chwili zastanowienia - Nie wiem czy jeśli podasz mi nazwę klubu to będę wiedziała jak go znaleźć.

[Matt Dawson]

-Zatem powiedz, gdzie mam przyjść, a się zjawię.-powiedział otwierajac juz drzwi i staną tyłem do nich, a przodem do Lexi.

[St.Berry]

Zastanowiła się chwilę czy lepiej jest podać mu adres czy jednak lepiej umówić się w jakimś publicznym, konkretnym miejscu. Ale po chwili zdecydowała, że ryzyko u niej jest na porządku dziennym więc dajmy na to, że podała mu adres i dodała by wpadł po nią około 21.30.

[Matt Dawson]

-Zapamiętałem.-powiedział cofajac się tyłem wychodzac z sali, ale cały czas patrzył na Lexi.Gdy wyszedł ktoś przed nim przeszedł zasłaniąjąc go i zniknął, gdy osoba przeszła.Hah! Taki efekt ducha xD

[St.Berry]

Gdy zniknął Lexie szeroko się uśmiechnęła a potem posprzątała wszystko i wróciła do pracy bo jednak głupi dyżur trzeba odpracować.

[Lucas]

To był żart z nawianiem ale mimo wszystko zniknęłaś
No więc pewnie przyszli tutaj z Wrenem i tam pozbyłem się tego usztywniającego badziewia na swoim kolanku i pewnie gdzieś tam usiadłem czy sie połozyłem i znając życie pewnie mnie ostro znieczulili bo samo nastawianie kolanka boleć boli jak cholera