Spojrzałem na nią z uśmiechem, pocałowałem jej usteczka nad stołem..
-No jasne, ze będziemy..-powiedziałem i złapałem jej dłoń.
-Kocham Cię, mała..-powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej.
-Mogłoby tak działać..-powiedziałem i puściłem jej oczko.
-Ale spokojnie, jak będzie synek, to też będzie ok..-powiedziałem i spojrzałem na nią z uśmiechem.
-Chyba się zbieramy, no..-pokiwałem głową, poprosiłem o rachunek, po czym zapłaciłem go dając napiwek.
28 lat
170 cm
Sons of anarchy
barmanka
mężatka
Matt Devoux
Charming
38 lat
169 cm
Straż pożarna
Komendantka
mężatka
Mark Spencer
Miami
-Wiem..ja Ciebie też..świta poza toba nie widzę Micky - powiedziała Jess patrząc mu w oczka.
-Oj no mogłby ale nie jest..niestety...ale wiesz..zasze możemy miec nadzieję..ze jednak bedziemy miec małą mnie - zasmiała sie.
-Hmm..podjedziemy do jakiejś księgarni, co?Musze sie zaopatrzec w jakies dobre ksiazki.. - wyszczerzyła sie jak wychodzili z KC
-Oj no mogłby ale nie jest..niestety...ale wiesz..zasze możemy miec nadzieję..ze jednak bedziemy miec małą mnie - zasmiała sie.
-Hmm..podjedziemy do jakiejś księgarni, co?Musze sie zaopatrzec w jakies dobre ksiazki.. - wyszczerzyła sie jak wychodzili z KC
28 lat
170 cm
Sons of anarchy
barmanka
mężatka
Matt Devoux
Charming
-Mam nadzieje, bo jak sie urodzi mały Micky to będzie masakra..-powiedziałem i spojrzałem na nią..-Byłem brzydkim dzieckiem..-powiedziałem i zaśmiałem się, spojrzałem na Jess.
-Okej..-powiedziałem i wsiedliśmy pewnie do samochodu, a potem pewnie pojechaliśmy do jakiegoś centrum handlowego, skoro chciała te książki pokupować.
-Okej..-powiedziałem i wsiedliśmy pewnie do samochodu, a potem pewnie pojechaliśmy do jakiegoś centrum handlowego, skoro chciała te książki pokupować.
lat
cm
Po raz kolejny nie miał co ze sobą zrobić, a nieustanne siedzenie w domu zaczęło go powoli nudzić. Musiał rozprostować nogi, a że do głowy nie wpadło mu nic innego jak dobrze znana wszystkim mieszkańcom TH kawiarnia, bez głębszego namysłu skierował się w jej stronę.
Pchnął drzwi i rozglądając się po pomieszczeniu, wybrał najbliższy, wolny stolik. Nawet nic nie zamówił, bo po co? Jak zgłodnieje, to coś sobie zamówi, ale na razie chciał po prostu sobie posiedzieć gdzieś indziej, niż w swoim pokoju.
Pchnął drzwi i rozglądając się po pomieszczeniu, wybrał najbliższy, wolny stolik. Nawet nic nie zamówił, bo po co? Jak zgłodnieje, to coś sobie zamówi, ale na razie chciał po prostu sobie posiedzieć gdzieś indziej, niż w swoim pokoju.
23 lat
152 cm
UTH
Studentka
singiel
...
Tree Hill
-Hej..-powiedziałam do chłopaka, nie miałam problemów, by podchodzić do obcych.
-Mogę się na chwilkę dosiąść? Nie ma wolnych miejsc..-uśmiechnęłam się szeroko, bo wiedziałam, jak mój uśmiech zwykle działał, spojrzałam na niego pytająco.
-Mogę się na chwilkę dosiąść? Nie ma wolnych miejsc..-uśmiechnęłam się szeroko, bo wiedziałam, jak mój uśmiech zwykle działał, spojrzałam na niego pytająco.
lat
cm
Widząc dziewczynę, która uśmiecha się w jego stronę, odwzajemnił ten gest w najbardziej uroczy sposób, jaki potrafi.
- No hej - odpowiedział rozmarzony.
- Jasne! Siadaj! - powiedział może trochę zbyt energicznie, wskazując na wolne miejsce przy jego stoliku. Oparł brodę o dłoń i spojrzał na nią, marszcząc lekko oczy.
- Co tu Panienkę sprowadza? - zaśmiał się.
- No hej - odpowiedział rozmarzony.
- Jasne! Siadaj! - powiedział może trochę zbyt energicznie, wskazując na wolne miejsce przy jego stoliku. Oparł brodę o dłoń i spojrzał na nią, marszcząc lekko oczy.
- Co tu Panienkę sprowadza? - zaśmiał się.
23 lat
152 cm
UTH
Studentka
singiel
...
Tree Hill
-Dzięki..-powiedziałam wesoło i usiadłam sobie przy stoliku, obok chłopaka..
-To co zwykle, najlepsza kawa w mieście.-powiedziałam i uśmiechnęłam się, nasypałam sobie cukru do kawy i zamieszałam łyżeczką, a potem wyciągnęłam ją i oblizałam, odkładając na podstawkę. Uśmiechnęłam się do chłopaka i spojrzałam na niego, zauważyłam, że nie przed sobą kawy..
-A Ciebie co? Czekasz na kogoś? Może przeszkadzam?
-To co zwykle, najlepsza kawa w mieście.-powiedziałam i uśmiechnęłam się, nasypałam sobie cukru do kawy i zamieszałam łyżeczką, a potem wyciągnęłam ją i oblizałam, odkładając na podstawkę. Uśmiechnęłam się do chłopaka i spojrzałam na niego, zauważyłam, że nie przed sobą kawy..
-A Ciebie co? Czekasz na kogoś? Może przeszkadzam?
23 lat
152 cm
UTH
Studentka
singiel
...
Tree Hill
-Hmm, ciekawe miejsce, by tak sobie przyjść i posiedzieć.-powiedziałam i zaśmiałam się..
-Ale zawsze można kogoś poznać..-puściłam mu oczko, napiłam się kawy..
-Sarah..-przedstawiłam się chłopakowi i uśmiechnęłam się.
-Więc.. Nie pijasz kawy w samotności?-zapytałam z lekkim rozbawieniem.
-Ale zawsze można kogoś poznać..-puściłam mu oczko, napiłam się kawy..
-Sarah..-przedstawiłam się chłopakowi i uśmiechnęłam się.
-Więc.. Nie pijasz kawy w samotności?-zapytałam z lekkim rozbawieniem.
lat
cm
- Lepsze to niż żadne - uśmiechnął się czarująco.
- Otóż to - pokiwał głową w zamyśleniu.
- Brodie... - uśmiechnął się. Jej imię brzmiało znajomo, jakby kiedyś już ją spotkał. Ale to niemożliwe, przecież zapamiętałby TAKĄ dziewczynę.
- Mhm... O wiele bardziej wolę... towarzystwo drugiej osoby. Lepiej się bawię - zaśmiał się krótko patrząc na nią.
- Otóż to - pokiwał głową w zamyśleniu.
- Brodie... - uśmiechnął się. Jej imię brzmiało znajomo, jakby kiedyś już ją spotkał. Ale to niemożliwe, przecież zapamiętałby TAKĄ dziewczynę.
- Mhm... O wiele bardziej wolę... towarzystwo drugiej osoby. Lepiej się bawię - zaśmiał się krótko patrząc na nią.
23 lat
152 cm
UTH
Studentka
singiel
...
Tree Hill
-Co prawda to prawda..-powiedziałam wesoło i uśmiechnęłam się do chłopaka..
-Miło Cię poznać..-powiedziałam, ale zmarszczyłam nosek dosłownie na chwilkę, bo coś świtało, nie byłam w stanie jednak zlokalizować tego świtu xD -Brodie? To zdrobnienie?-zapytałam i spojrzałam na niego uważnie, badając jego twarz.
-To chyba każdy tak ma..-uśmiechnęłam się do niego..-A przynajmniej ja, umarłabym bez ludzi wokoło..-powiedziałam i zaśmiałam się, pijąc kawę.
-Miło Cię poznać..-powiedziałam, ale zmarszczyłam nosek dosłownie na chwilkę, bo coś świtało, nie byłam w stanie jednak zlokalizować tego świtu xD -Brodie? To zdrobnienie?-zapytałam i spojrzałam na niego uważnie, badając jego twarz.
-To chyba każdy tak ma..-uśmiechnęłam się do niego..-A przynajmniej ja, umarłabym bez ludzi wokoło..-powiedziałam i zaśmiałam się, pijąc kawę.
23 lat
152 cm
UTH
Studentka
singiel
...
Tree Hill
-No popatrz!-powiedziałam z uśmiechem i upiłam trochę kawy..-Chyba nigdy nie słyszałam tego imienia mimo tego, że wychowałam się na wyspach..-powiedziałam z rozbawieniem ..-A może po prostu nie pamiętam..
-Ja pochodzę z Liverpoolu..-powiedziałam ze swoim ojczystym akcentem i puściłam mu oczko. Tyle nas łączy xD
-Idealnie, że na Ciebie trafiłam, inaczej moje życie straciłoby całą radość! -powiedziałam nieco ironicznie, ale z ogólnym rozbawieniem, żartując sobie z niego troszkę.
-Co Ty! Wszyscy jesteśmy egoistami, nie ma co się tym przejmować..-wyszczerzyłam się do niego i znów napiłam kawki.
-Ja pochodzę z Liverpoolu..-powiedziałam ze swoim ojczystym akcentem i puściłam mu oczko. Tyle nas łączy xD
-Idealnie, że na Ciebie trafiłam, inaczej moje życie straciłoby całą radość! -powiedziałam nieco ironicznie, ale z ogólnym rozbawieniem, żartując sobie z niego troszkę.
-Co Ty! Wszyscy jesteśmy egoistami, nie ma co się tym przejmować..-wyszczerzyłam się do niego i znów napiłam kawki.
lat
cm
- Ha! No popatrz, ja jestem z Londynu - uśmiechnął się szeroko, również mówiąc z akcentem. To przeznaczenie! xd
- Skoro tak, to bardzo się ciesze, że dzięki mnie Twoje życie jest sto razy lepsze! Powinniśmy się częściej widywać - powiedział z przesadnym entuzjazmem, po czym roześmiał się wesoło.
- Masz rację. Znowu. Pewnie jesteś mega mądra, albo masz super moce - zaśmiał się przyglądając się jej.
- Skoro tak, to bardzo się ciesze, że dzięki mnie Twoje życie jest sto razy lepsze! Powinniśmy się częściej widywać - powiedział z przesadnym entuzjazmem, po czym roześmiał się wesoło.
- Masz rację. Znowu. Pewnie jesteś mega mądra, albo masz super moce - zaśmiał się przyglądając się jej.
23 lat
152 cm
UTH
Studentka
singiel
...
Tree Hill
-O wow!-powiedziałam, słyszac jego akcent, który był cholernie znajomy i ahh.. Uwielbiałam facetów z takim akcentem, w szczególności, że za oceanem, aż tylu ich nie było..
Spojrzałam na niego z uśmiechem.
-Jasne, nie ma najmniejszego problemu..-powiedziałam i pomachałam brwiami.-Tylko wtedy będziesz musiał każdego dnia sprawiać, że moje życie będzie sto razy lepsze.. A jak wiesz oczekiwania z czasem rosną..-powiedziałam nieco enigmatycznie, po czym schowałam twarz w kubku i napiłam się kawy.
Pochyliłam się nad stołem, by mu szepnąć..
-Mam super moce, ale nie mów nikomu..-pomachałam przy tym brwiami, jakbym była obłąkana. Chłopak baaardoz poprawił mi humor.
Spojrzałam na niego z uśmiechem.
-Jasne, nie ma najmniejszego problemu..-powiedziałam i pomachałam brwiami.-Tylko wtedy będziesz musiał każdego dnia sprawiać, że moje życie będzie sto razy lepsze.. A jak wiesz oczekiwania z czasem rosną..-powiedziałam nieco enigmatycznie, po czym schowałam twarz w kubku i napiłam się kawy.
Pochyliłam się nad stołem, by mu szepnąć..
-Mam super moce, ale nie mów nikomu..-pomachałam przy tym brwiami, jakbym była obłąkana. Chłopak baaardoz poprawił mi humor.