[St.Berry]

- Wiesz, muszę bronić moich znajomych przed moimi rodzicami - skrzywiła się lekko. Zawsze ją to dręczyło, ale cóż, rodziny się nie wybiera i Spencer się z tym pogodziła.
Chciała się zapytać co w takim szale zrobił, ale nie chciała jeszcze bardziej zepsuć tej chwili więc ugryzła się w język w odpowiedniej chwili. Uśmiechnęła się do niego delikatnie gdy pocałował jej rękę.
- Nie martw się tym - powiedziała spokojnie - Nie odstraszysz mnie tak łatwo - zapewniła go

[Justine Devoux]

-No to w takim razie mnie też powinnaś bronić, ale to tak trochę głupio by wyglądało, że to kobieta broni faceta, nie sądzisz?-zapytałem, trochę mi wrócił humor, gdy nie drążyła już tamtego tematu.
-Mam nadzieję, że w ogóle Cię nie odstraszę..-powiedziałem i złapałem jej dłoń, po czym drugą ująłem ją za podbródek i przyciągnąłem do swoich ust, ale nie pocałowałem jej jeszcze..
-Mogę?-zapytałem szeptem, bo nie wiedziałem, na co mogę liczyć po tych słowach..

[St.Berry]

- Obiecuję, że będę cię bronić w taki sposób by nikt tego nie zauważył - powiedziała - Nie zepsuje Ci opinii - powiedziała uśmiechając się z radością, ze wrócił mu humor, choć odrobinę.
- Nie wiem czy powinnam się całować z nauczycielem - powiedziała patrząc w jego oczy. Oczywiście lekko się droczyła, ale żeby nie odebrał tego źle dodała lekko unosząc ramiona - Ale jakoś nie mogę się panu oprzeć.

[Justine Devoux]

-To przynajmniej tyle dobrze. Zawsze to jakiś plus, że nie okażę się słabeuszem i mięczakiem..-zaśmiałem się lekko i spojrzałem jej w oczy.
-Romans z nauczycielem wprowadzi nowy dreszczyk emocji..-powiedziałem cicho lekko się uśmiechając..-Zakazany owoc podobno smakuje najlepiej..-powiedziałem i dość zachłannie pocałowałem jej usta, wplatając przy tym moje palce w jej włosy..

[St.Berry]

- Nie pozwolę na to - obiecała mu z uśmiechem
- Dreszczyk emocji od czasu do czasu się przyda - odwzajemniając jego uśmiech - Również tak słyszałam - odpowiedziała mu cicho a następnie odwzajemniła zachłannie jego pocałunek obejmując jego szyję rękoma i przysuwając się tak, że ich ciała się ze sobą stykały.

[Justine Devoux]

-Będziesz moją bohaterką..-zaśmiałem się lekko, a potem całkowicie oddałem się jej pocałunkom. Gdy podeszła do mnie zsunąłem się z krzesła i stanąłem na przeciwko niej, zjechałem dłońmi niżej: jedną na jej plecy, a drugą prawie na jej pośladek i całowałem jej usta.

[St.Berry]

- Z przyjemnością - odpowiedziała z szerokim uśmiechem słysząc jego śmiech. Gładząc delikatnie dłońmi jego plecy odwzajemniała jego pocałunki. Zatraciła się w jego pocałunkach zupełnie tracąc kontrolę nad swoimi uczuciami.

[Justine Devoux]

Nie odrywałem się od jej ust, tylko co jakiś czas się uśmiechałem, a potem ponownie przymykałem oczy. Jedną dłonią bezwiednie powinąłem jej koszulkę do góry i gładziłem jej plecy. w zasadzie przyszło to tak naturalnie, ze nawet tego nie zarejestrowałem, a druga zjechała mi na jej pośladek i lekko go ściskała.

[St.Berry]

Poczuła jego dłoń bezpośrednio na swojej skórze i przeszedł ją przyjemny dreszcz. Zamruczała cicho zaciskając lekko palce na jego plecach. W jej głowie szalało tysiące emocji. Nie odrywała się od jego ust czerpiąc z tej chwili wszystko co najlepsze.

[Justine Devoux]

Pochłonęła mnie ta chwila totalnie, w ogóle nie myślałem o tym, że miałem ją uczyć tej anatomii w małych kroczkach i powoli. Liczyła się tylko ta chwila, więc nie odrywając od niej ust powoli ruszyłem w stronę łóżka. Dłonią coraz głębiej wsuwałem się pod jej koszulkę i całą dłonią obejmowałem jej plecy, żeby kierować jej kroki i jednocześnie nie pozwolić jej upaść, bo w końcu szła tyłem do tego łóżka.

[St.Berry]

Jej umysł zupełnie przestał pracować racjonalnie i po raz pierwszy w życiu nie posługiwała się swoim zdrowym rozsądkiem. No co on z nią zrobił. Posłusznie szła w stronę łóżka kierowana przez niego. Po drodze ona też wsunęła delikatnie ręce pod jego koszulkę i gładziła jego nagie plecy. Gdy dotarli do łóżka natrafiła na nie nogami i odrywając od siebie ich usta automatycznie na nim usiadła. Spojrzała na niego zamglonym wzrokiem rączkami sięgając do jego koszulki podwijając ją lekko by mógł ją z siebie ściągnąć.

[Justine Devoux]

Gdy usiadła na łóżku, spojrzałem na nią z uśmiechem i od razu pozbyłem się swojej koszulki. Pasowało mi to, co się właśnie działo, więc pochyliłem się nad nią i pocałowałem jej idealne usteczka, a rękoma zacząłem od góry rozpinać guziki jej bluzki. Gdy już poradziłem sobie za wszystkimi zsunąłem delikatnie bluzkę z jej ramion i całkiem się jej pozbyłem, rzucając ją gdzieś za łóżko.

[St.Berry]

Zmierzyła wzrokiem jego ciało i gdy on zaczął rozpinać jej guziki ona dłońmi wędrowała po jego nagiej klatce piersiowej poznając dłońmi jego wyrzeźbione ciało. Przymknęła oczy i odwzajemniała każdy pocałunek Briana. Po tym jak zsunął z jej ramion koszulkę i odrzucił ją gdzieś oderwała rączki od jego ciałka i wsunęła się trochę głębiej na łóżko nie spuszczając z niego wzroku.

[Justine Devoux]

Oderwałem na chwilę usta od jej warg i pocałunkami zjechałem po jej twarzy na szyję, rękoma zacząłem pieścić jej piersi przez stanik, wsunąłem się na łóżko zaraz za nią, pozostając nad nią pochylonym, stopniowo pocałunkami zjechałem jeszcze niżej na jej dekolt i piersi, częściowo tylko odsłonięte. Jedną ręką zawędrowałem na jej plecy i delikatnie odpiąłem jej biustonosz.

[St.Berry]

Gdy zszedł pocałunkami na jej szyję przymknęła mocniej oczy i odchyliła lekko głowę do tyłu wplatając palce w jego włosy i delikatnie się nimi bawiąc. Westchnęła i gdy odpiął jej biustonosz położyła się na łóżku przyciągając go do siebie. Nie sądziła, że sprawy tak szybko potoczą się i to jeszcze w takim kierunku, ale nie myślała o tym co będzie czuła po tym jak to się skończy. Cieszyła się tą chwilą.