[Amelia Jones]

I tak pewnie mineło im do południa.Bawili się świetnie zjeżdżając, czasem nawet pewnie zdarzyły sie upadki albo jakies azabawne sytuacje jak Mike jej pozależdźał droge czy coś xD W końcu znów byli an dole.
-I jak?Zmęczona?Głodna? - zapytał

[Josephine Morgan]

-trochę zmęczona i zmarznieta -powiedziałam , bo trochę twarz mnie piekła od zimna.
-to co wracamy do apartamentu , czy idziemy do restauracji na obiad ?-spytałam i ściągnęłam gogle by patrzeć na swojego przystojniaka.

[Amelia Jones]

-Hmm..może do restauracji, co? - zapytał i tez zdjął gogle.Odpił deskę i trzymał ja teraz.
-Potem nie wiem..albo wocimy do apartamebtu, albo na stok..jak bedziesz chciała..

[Josephine Morgan]

Też odpięłam deskę i wzięłam ją do ręki. Spojrzałam na Michaela z uśmiechem.
-ale fajna zabawa była -powiedziałam wzięłam go za rękę i poszliśmy do restauracji na coś do jedzenia no i się trochę rozgrzać.

[Amelia Jones]

-Co?No cos ty..zdawało się.Nikt tu nikogo nie podrywal ochanie - zasmiał się Mike i odwzajmenił ten pocałunek.
-Oj..zazsrosnica - puscił jej oczko.Wyszli z restauracji i wrócili na stok.
-To co?ZNów deske hcesz czy teraz narty? - zapytał

[Josephine Morgan]

-widziałam jak Cię rozbierała wzrokiem -przygryzłam jego uszko.
-chyba zostaję przy desce , ale Ty możesz wymienić ją na narty jak chcesz-powiedziałam i objęłam go w pasie.
-jesteś najlepszym wiesz o tym ?

[Amelia Jones]

-Taa jasne.Ne przesadzaj De - rozesmiał się.
-I ej..ne rób tak bo cie zaraz zaciagne gdzies do jakiegos kibla i przelece -= klepnął ją w tyłek.No co za laska xD Musiała go tak kusić co chwile?:P
-OK..a ja se narty wemze.Jutro bede wiedział na czym lepiej smigam - no i poslzi do wyporzyczalni i wział im dekse i narty.Załozyli je

[Josephine Morgan]

Założyłam deskę i podeszłam do swojego faceta.
-gotowy kochanie ?-spytałam i wyszczerzyłam się do niego , założyłam gogle i czekałam an Michaela i wolne miejsce na wyciągu.

[Amelia Jones]

-No jasne..chodźmy - złapał ją za reke i gy była ich kolej wsiedli na wyciag i pjechali do góry.
-Hmm..narty łatwiejsze..chyba..moze sie nie abije - zasmia sie

[Josephine Morgan]

-nie możesz się zabić , bo muszę Cię wykorzystać dzisiaj jeszcze-puściłam mu oczko i zaśmiałam się . Kiedy byliśmy na miejscu ustawiłam się i zaczęłam się rtrochę rozgrzewać zanim wystartowałam

[Amelia Jones]

-Eh..no dobra.W sumie..dobra motywacja.. - zasmial się.Sprawdził zapięcia w nartach.
-Do zobaczenia na dole..w jednym kwałku - cmoknął ja i odepchnął sie kijkami i ruszyl slalomem w dół.

[Josephine Morgan]

Patrzyłam przez chwilę na Michaela po czym ruszyłam z anim w szalony pościg. Świetnie się bawiłam na desce , czułam się wolna i ze startem moje troski i problemy znikały. Czułam się wyzwolona i szczęśliwa spoglądałam czasami w stronę Michaela.

[Amelia Jones]

Objerzał sie za siebie w poszukiwaniu Detty ale ledwo ja wypatrzyl a smignęła koło niego. xD Zasmiał sie i nieco przyspieszył.Śwetnie sie bawił..od wielu lat nie miał na to czasu.A teraz...strok i jego kobieta.Czegóz chceć wiecej?

[Josephine Morgan]

Kiedy zatrzymałam się na dole czekałam na Michaela , byłam trochę zmachana , ale szczęsliwa. Rozglądałam się i podziwiałam widok , który był cudowny już dawno nie widziałam tak dużo białego puchu , w Tree Hill nie było za dużo śniegu , a jak był to bardzo krótko.

[Amelia Jones]

Po niedługim czasie dołaczyl do niej.
-Oj..chyba zdecydowanie deska jest szybsza - zasmial się i objął ja rękami w pasie.Pocałował jej usta.
-Jak tam?Jeszcze zjeżdżamy czy zmykamy do apartamentu?Albo moze gdzies indziej? - zapytał z usmiechem na ustach