[Savanah Spencer]

-Oj nie..zdecydowane nie... ja tam sie dobrze wczoraj bawilem -powiedzial i ją cmoknał czule.
-Po prostu..no taki tam młodziutki chłopaczek..narobiłaś mu nadzieji i co?- wyszczerzył sie.
-NIemniej..jak wrócimy..to kiedy dokladnie jedziemy w LA? Tzn ty bo ja to na weekend wpadne - powiedzial

[Justine Devoux]

-Oj tam młodziutki, nawet nie wiesz jacy jurni potrafią być tacy młodziutcy.. -zaśmiała się.. Jej ostatni chłopak miał 19 lat xD czy on o tym wiedział?
-Hmm, ja wracam i w zasadzie następnego dnia wylatuję.. A ty na weekend, wiadomo..-powiedziała i cmoknęła go..

[Savanah Spencer]

NIe wiedział!
-A co? No ja wiem z ejestem mlodszy od ciebie ale..serio? Wiesz z doswiadcenia czy ze slyszenia? - zasmial sie.No skad mial wiedziec..ale widac ona lubi mlodszych haha
-Aha..no ok... - usmiechnal sie.Choc.no wolaby aby nie wyjezdzala ale..przezyje xD

[Justine Devoux]

Zaśmiała się i spojrzała na niego.
-Yhmm. Może to nie do końca dobre że ci to powiem.. Ale ten mój eks.. Sąsiad.. To jak się spotykaliśmy miał 19 lat.. - powiedziała..
-I serio.. Istne zwierzę w łóżku.. - dodała.
-Stesknisz się trochę za mną.. - powiedziała miło.

[Savanah Spencer]

No zorbil na nia oczy.-Ile?Prawie nieletni..i..serio?Swietnie - oj mogla tego ostatniefo nie dodawac.Zazdrosny sie zrobil i jego ego juz ucieplialo
-Na pewno.. te kilka dni..do weekendu - zasmial sie leko i dopil herbatke

[Justine Devoux]

- Oj najpierw mnie uwiodl.. A dopiero potem powiedział ile ma lat.. A w zasadzie dopiero potem się przyznał.. W sumie od razu z nim zerwałam wtedy.. Ale no.. Nie długo to trwało.. - zaśmiała się.
-Ej no weź.. - spojrzała na niego. Ona go nie wypytuje o jego byle!

[Savanah Spencer]

-Yhm..no ok..spoko..w koncu cie nie bede z tego rozliczal ilu i w jakim wieku mialas facetow - powiedzial.
-no co? Ja ci nie opowiadam jaka zajebista w zlozku byla Justine.. - powiedzial.Moze nieco wrednie ale mu sie wytrwalo.

[Justine Devoux]

-Nie? A wydaje się jakbyś właśnie to robił..-powiedziała z lekkim rozbawieniem i spojrzała na niego..
-Ja też Ci nie opowiadam tego..-powiedziała spokojnie.. A jakby zaczęła to by mu się włos zjeżył na pewno.
-Ale jak chcesz to możesz.. Chętnie się dowiem, jakie masz jeszcze wymagania i w czym mogę być lepsza..-powiedziała. Oj wiedziała, że nie jet gorsza od Justine..

[Savanah Spencer]

-Nie?A kto mi to opowiada jaki to cutuje..zwierzak w lozku z tamtego byl..? - spojrzal na nia
-Nie ebde ci opowiadac..bez sensu..po prostu..eh..wgl glupi temst wiec..zmienmy go - powiedzial i popijal se herbatke.
-Wiec..po tej wizycie w LA..masz co zaplanowanego znow na dluzej tam? - zapytal

[Justine Devoux]

- Kochanie. To że był młody i wiecznie napalonony.. To jeszcze nie świadczy za dobrze.. - powiedziała. Lubił ostry seks i się jej to podobało. On ja wkrecil w te wszystkie zabawy xD
-Ok.. - zaśmiała się.. - a tak abstrahując to chciałbyś trójkącik z nią i że mną? - zapytała xD
-Noo pojadę na parę dni.. Maks dwa tygodnie i wracam. I powinno być dość długo przerwy..

[Savanah Spencer]

Spójrz Al ttlko na nią Al w nic nie powiedzisl.
- co? Ale zw z kim?-rozwjrzal się po knajpie bo może mówiła o jakiejś łasce tu xd
Ale potem załapał..
- chyba każdy facet by chciał.. - zasmial się.
-Ale.noo.. ona to już daleka przeszłość... każdy ma swoje życie i nie ma potrzeby o niej gadać i myśleć.. teraz się liczysz ty.. A jak chcesz trójkąty to nie.. znajdź se inna łaskę4-zaamial się.
-aha no to spoko

[Justine Devoux]

- No to dobrze.. Nie będzie trójkątów z eks.. - powiedziała z uśmiechem i co jak co, dopili już te swoje herbatki..
-Dobra, wracamy jeździć.. Bo nas tu noc zastanie.. - zaśmiała się i wstali.. Więc wpila się w jego usta zaborczo..
-Jak ci się jakaś spodoba do trójkąta to mów.. Uwiedziemy ją.. - zaśmiała się. Ona nie musiała mieć trójkąta z laska.. Ale jak on chciał.
No i wrócili na stok.

[Savanah Spencer]

No ba! Bo ona chciała z kelnerkiem. Już wiedział czemu? Bo był młody!
- nie dzięki.. - No i poszli na stok znów sobie jeszcze poszaleć i poscogac się i w sumie do wieczora im zeszło A miare

[Savanah Spencer]

Przyjechali więc sobie i zjeżdżali, scigali sie i wyglupiali w sumie korzystajac ejszcze ze stoku i tych dobrodziejstw te ze 2 czy 3 godzinki faktycznie.A potem oddali sperzęt i juz sobie poslzi zjesc chdzies tu blisko obiadek no i juz do domku by sie dopakować

[Amelia Jones]

no to dzis sobie wybrali trudniejsza trase.
-I jak?Mysle z eebdzie faniej an tej trasie - powiedzial Cam z zadwoleniem wiedzac znacznie wieksza gore itp.
ZAbrali deski swoje i sie ustawili w kolejce na wyciag