[Lucas]

[Savanah Spencer]

Dojechalismy do ogromnego planetarium.-Zatrzymaliśmy sie na parkingu.-Wow...ale wielkie - powiedziałam zdejmując kas i schodząc z motoru.-Trzeba wybrac jakis fajny spektakl...cos o gwiazdach lub...innych planetach.Byle nie o księzycu - powiedziałam z usmiechem.

[Lucas]

Też zsiadłem i zdjąłem kask... wyjałem kluczyki ze stacyjki motoru i scowałem do kieszeni - czyżbyś nie lubiła Księżyca?? Chyba, że o nim wszystko wiesz i nie chcesz się nudzić, co?? - spytałem uśmiechając się do niej i schowałem jej kask pod siedzenie w motorze bo tam było coś w stylu bagażnika akurat na kaski czy coś w tym stylu a potem to zatrzasnąłem i poszliśmy do środka patrząc na to co w tym momencie jest wyświetlane a raczej na to co niedługo się zacznie i wybierając coś fajnego

[Savanah Spencer]

-Ne wiem wszystkiego ale co ciekawego może byc o księżycu? Beda nam truc o tym jak ludzie polecieli na księżyc...wolę dowiedzieć się czegoś czego nie wiem i nie było o tym w tv i gazetach - powiedziałam po czym oparłam głowę na jego ramieniu.-No to co...?jest teraz cos ciekawrgo? - patrzyłam na repertuar...było nawet sporo etgo..

[Lucas]

- Pójdziemy zatem w galaktyki - powiedziałem obejmując ją jedną ręką w pasie... Wziąłem jakiś tam program czy coś takiego gdzie w skrócie było czego dotyczy który seans i coś tam gwiezdnego wybrałem - to chyba powinno być dobre

[Savanah Spencer]

-Jasne...spojrzałam na jego propozycje.Przeczytałam opis.-Może będzie fajne...i może zobaczymy Wrexi - puściłam mu oczko i sie rozesmiałam.-Chodźmy kupić bilety - powiedziałam po czym poszlismy do kasy.Kupiłam nam dwa bilety na seans po czym poszlismy w stronę odpowiedniej sali.

[Lucas]

Sala do której weszlismy wydawała sie dość ogromna a gdy usiedliśmy na fotelach okazało sie, że one są w pozycji jakby na pół leżącej a cały sufit jest ekranem - Jakbym zasnął to mnie obudź - zażartowałem sobie. Nie żebym miał zasnąć z nudów tylko z tej ewentualnej wygody... w końcu co jak co ale wcześnie wstałem, późno zasnęlismy i mogłoby mi sie przysnąć skoro leżałem

[Savanah Spencer]

-jasne , ne ma sprawy - powiedziałam smiejąc sie lekko i wygodnia usadawiajac na fotelu.-I oczywiscie ty mnie tez jak cos...albo oboje przespimy seans - zazartowałam.Spojrzałam na zegarek.-No za 5 minut sie powinno zacząc. - powiedziałam.jeszcze kiloro ludzi wchodziło.Złapałam go za rekę i spotłam palce zjego palcami.

[Lucas]

Spojrzałem na nią gdy splotła nasze palce a po kilku minutach faktycznie się tam cosik zaczęło... Dłuższą chwilkę trzymaliśmy się za ręce a potem ja wziąłem jej ręke położyłem sobie na udzie a swoją dałem na jej udo i zerknąłem na nią by zobaczyć jej reakcję

[Savanah Spencer]

No musiał sie dośc przypatrzec aby ujrzec moja reakcje bo było ciemno.Co jak co spojrzałam na niego po czym nachwyliłam sie.-Nie podpuszczaj mnie.Chce sie skupic na pokazie a nie na głupich pomysłach, które zakiełkowąły w mojej głowie - szepnęłam mu do ucha po czym wróciłam do poprzedniej pozycji i słuchałam i oglądałam pokaz.Rękę delikatnie gładziłam go po udzie

[Lucas]

Teraz ja się pochyliłem ku niej - Kochanie ale ja nie chcę Ci przerywać tego pokazu... Te kiełkujące, niekoniecznie głupie pomysły wykorzystamy pewnie później - dałem jej buziaka w policzek a potem wziąłem rękę z jej uda i ja objałem by mogła poza opieraniem głowki na potelu też ją oprzeć o mnie

[Savanah Spencer]

-PZ realizacją może byc ciężko zważywszy na to co mi przyszło do głowy - zasmiałam się troche głosniej ale po chwili zatkałam sobie usta ręką.Oparłam głowe na jego ramieniu

[Lucas]

- Trzymaj więc tę myśl, bo chętnie poznam ten trudny do zrealizowania plan - powiedziałem cicho na jej ucho i patrzyłem znowu na ten wielki pół kolny ekran gdzie czasami lot z gwiazdy do gwiazdy i między galaktyczny wydawał się tak jakbyśmy my też tam miedzy gwiazdami lecieli...

[Savanah Spencer]

-Moze nie tyle trudny co...chyba by nas sta wywalili..nie powinno sie tego robic w miejscach publicznych - odszepnęłam po czym wpatrywałem sie ekran.-patrz! - wskazałam palcem w góre w pewnym momencie.-Pas oriona...to nasza gwiazda bedzie gdzies...tam - wskazałam na prawo.

[Lucas]

- Wrexi - powiedziałem z usmiechem i zerknąłem na nią a potem znowu na ekran oczywiście odwracając głowę gdzies tam w kierunku naszej gwiazdy - wybralismy więc idealny pokaz - powiedziałem i słuchalismy bo może by o tej naszej gwieździe coś powiedzieli...