TREE HILL

John jak mógł to był śpiochem.Choć pewnie jakby go obudziła to poszedłby pobiegać wraz z nią.No a tak spał jak zabity przekręcając się z boku na bok.Nieźle go wymęczyła w nocy, to teraz spał.No, ale ile można spać.Obudził się samotny w łóżku.Obrócił się na plecy i przetarł dłonią twarz.Obudził się w nie swoim mieszkaniu.Dobry znak, wczorajsza noc jak i ostatnie kilka dni nie były snem.John uśmiechnął się szerzej i przeciągnął mocniej.Po chwili usiadł na łóżku i spostrzegł śniadanie na tacy stojącej na szafce nocnej.Ale pierwsze co zrobił to założył bokserki przynajmniej.Dopiero wtedy zabrał się za jedzenie...

Chloe wyszła w ręczniku z łazienki przecierając drugim ręcznikiem włosy.
- O widzę, że mój śpioch wstał. - uśmiechnęła się do John'a który zajadał się śniadaniem.
Usiadła obok niego na łóżku i wzięła szklankę z sokiem pomarańczowym. Napiła się łyka. - Jak się spało? - zapytała.

-Yhym.-mruknął odpowiadając, bo miał akurat pełną buzię.
-Nawet dobrze mi się spało.-odpowiedział zgodnie z prawdą.Wyspał się, nic go nie bolało, idealnie.Również chwycił szklankę z sokiem i upił z niej kilka łyków.
-A ty wyspałaś się?-zapytał i ugryzł sobie jakąś kanapkę czy coś.

-A ty wyspałaś się?-zapytał i ugryzł sobie jakąś kanapkę czy coś.
- Oj tak. - powiedziała. - Już nawet byłam pobiegać. - dodała kończąc pić sok. - Czuje się bardzo dobrze. - uśmiechnęła się do niego.
-Mam nadzieję, że śniadanie Ci smakuje. - ukradła mu kawałek rogalika.

-Szkoda, że mnie nie obudziłaś.Przebiegłbym się z Tobą.-w jego przypadku bieganie przypadało na różne pory dnia.O ile miał czas to biegał rano, a jak nie wieczorem, ale starał się robić to przynajmniej raz dziennie.
-Bardzo.-odrzekł szczerze i dokończył tego rogalika, a póxniej popił go sokiem.
-Dziękuje, było pyszne.-pomasował się po brzuchu, już mu wystarczyło.

- Bardzo mnie to cieszy. - uśmiechnęła się do niego szeroko. - Rozumiem, że zaraz wychodzimy? - spojrzała na niego. - Muszę się iść tylko ubrać. - wyjaśniła wstając z łóżka. - Zaraz wracam. - powiedziała patrząc do tyłu na niego. - Tylko mi nie uciekaj. - pogroziła palcem i zniknęła w garderobie.

-Tak.-odpowiedział krótko i zaraz mu zniknęła z oczu.Nawet nie śmiałby jej uciec.Z pewnością by go dopadła.Skoro ona poszł się ubierać i stroić, to John w tym czasie poszedł wziąć szybki prysznic, a po nim wrócił do pokoju, gdzie leżała część jego garderoby.Wytarł się ręcznikiem i nałożył na siebie to co znalazł.Reszta była w salonie do którego na chwilkę poszedł.Wrócił już całkowicie ubrany.

Chloe była już gotowa.Ubrała się (http://www.efashionhelp.com/wp-content/ ... ashion.jpg), umalowała i uczesała. Była gotowa do wyjścia.
Posprzątała wszystko., ciuchy które zostawili w salonie, szklankę i tacę po śniadaniu.
John także wyszedł z łazienki.
- No i jak przystojniaku? - zapytała. - Gotowy do wyjścia? - spojrzała na niego - Idziemy czy jedziemy?

Spojrzał na nią i uśmiechnął się automatycznie.
-Wyglądasz olśniewająco.-powiedział podchodząc do niej i pocałował ją.
-Ja gotowy.Może przejedziemy się.Chciałem Cię zabrać w kilka miejsc.-powiedział chwytając ją za rękę i sobie powoli wyszli z mieszkania.I pojechali do miasta.

/Zacznę

Uśmiechnął się szerzej po jej odpowiedzi i przyszli do sypialni.John powoli zaczął z siebie zdejmować ubrania.Wpierw koszula, później spodnie, buty, skarpety, aż został w samych bokserkach.Poszedł jeszcze do łazienki i umył zęby palcem, gdyż jeszcze nie zdążył przynieść swojej szczoteczki xD
Wrócił do pokoju i położył się do łóżka.Czekał sobie na Chloe już wypoczywając.

Chloe poszła wziąć prysznic. Przydał się jej. Mogła jeszcze o wszystkim pomysleć, o tej całej sprawie.
Po kąpieli przebrała się w koszulę nocną i poszla do łóżka. Położyła się koło John'a. Pocałowała go na dobranoc.
- Dobranoc kochanie. - powiedziała z uśmiechem i zamknęła oczy

John również miał czas na przemyślenie kilku kwestii, choć bardziej chciał ja znowu zobaczyć.
-Dobranoc Kochanie.-odpowiedział z uśmiechem i również zamknął oczy.Nie było trzeba wiele czasu by sen całkiem go pochłonął.

Chloe miała piękny sen.
Śniło się jej, że miała rodzinę, że mieszkała z John'em i dzieciakami w pięknym domu. Był to dom przepełniony miłością i radością. Wszyscy spędzali czas na dworze, mieli wielkiego, pięknego psa który bawił się z dzieciakami. Chloe właśnie przynosiła obiad. Na krześle, przy stole siedział John który czytał gazete. Chloe podała jedzenie do stołu. Dzieci umyły ręce i usiadły do stołu. Był to chłopczyk i dziewczynka. Pies gryzł sobie swoją zabawkę w oddali ogrodu, a oni jedli jak rodzina obiad. Co najważniejsze, na palcu Chloe była obrączka.

Czyżby sen pokazujący jej możliwą przyszłość?Takich snów nigdy nie można ignorować.Gdyż pokazują przynajmniej część prawdy.Johnowi niestety nic się nie śniło, był zbyt zmęczony psychicznie, by mózg mógł jeszcze coś wymyślić.Spał dosłownie jak zabity czasem przekręcając się z boku na bok.Spał niespokojnym snem jednak.Mimo iż miał przy sobie tą ukochaną osobę.

Myślę, że sen Chloe był taką odskocznią od tego problemu co ich spotkał, a zwłaszcza John. Chloe chciała aby z nią zamieszkał ale nie spodziewała się, że to nastąpi tak szybko i w takich okolicznościach.
Obudziła się i spojrzała na zegarek. 9.30.
Spali dosyć długo. To znaczy że była naprawdę zmęczona.
Obudziła się i patrzyła w sufit. Oddychała głęboko. Spojrzała na John'a który jeszcze spał. Wstała i poszła do kuchni. Gotowanie ją uspokajało.