[John Hemsworth]

John pociągnięty przez Chloe przybliżył się do niej jak najbliżej mógł i odwzajemnił jej namiętny pocałunek kładąc ręce na jej bioderkach
-Mi też tego brakowało.-odpowiedział wpatrując się w jej oczka i sam ją czule pocałował.

[Chloe Hemsworth]

- co powiesz na to aby gdzies wyjsc? - zapytala - mozemy wyjsc gdzies z malym na spacer, a wieczorem gdzies sami, na radke? - spojrzala na niego - dawno sami nigdzie nie bylismy nie liczac prysznica. - dodala bawiac sie Jego wlosami

[John Hemsworth]

-Możemy pójść na spacer,plac zabaw.-powiedział dłonią miziając jej policzek
-Randka? Brzmi świetnie.-uśmiechnął się
-Tylko trzeba będzie zadzwonić po opiekunkę-stwierdził od razu

[Chloe Hemsworth]

- zajme sie opiekunka, Ty zajmij sie rezerwacja - powiedziala - Wiesz, ze nigdy nie zaprosiles mnie na randke? - zastanowila sie - nigdy nie bylismy na takiej prawdziwej randce - dodala schodzac z lady - idziemy sie ubrac - dodala zrzucajac z siebie recznik w laziece I przechodzac do sypialni.

[John Hemsworth]

John wszedł do łazienki i zrzucił z siebie ciuchy, które wrzucił do plastikowego kosza. Wszedł pod prysznic i odkręcił wodę. Usiadł na dole i schował głowę w dłoniach i siedział tak myśląc, był trochę załamany bo nie mógł znaleźc wyjścia. Siedział tak bardzo długi czas.

[Chloe Hemsworth]

Chloe wziela Josha i poszla do lazienki w ktorej kapal sie John. -Dzien dobry - powiedziala zdziwiona stojac w wejsciu. Byla zdziwiona gdyz, uwazala ze to John powinien przywitac sie pierwszy zaraz po tym jak wstal. - Wszystko ok? - zapytala lekko zmartwiona. Wiedziala, ze John teraz ma problem ale to byly wspolne problemy. Przynajmniej ona tak uwazala. Teraz mieli mniej pieniedzy, byli malzenstwem wiec problemy sa wspolne. Chloe nie chciala mu przeszkadzac, nie chciala sie tez z nim klocic. Jednak byla troche zdenerwowana. - WIem, ze masz teraz problemy, ale jestesmy malzenstwem i mozemy je rozwiazac razem - mowila - Jezeli jednak uwazasz, ze poradzisz sobie sam i potrzebujesz przestrzeni, co wedlug mnie jest glupie i bezsensowne (chodzilo jej o radzenie sobie samemu) to wezme Josha i pojedziemy do moich rodzicow. I tak mam pare spraw do zalatwienia w LA - dodala i wyszla z lazienki pewnym krokiem. Nie byla zla na Johna. Byla zla na siebie, ze nie wie jak mu pomoc. Byla takze zla na zachowanie Johna. Ale chciala mu zejsc z drogi jezeli potrzebowal przestrzeni. Bo mimo tego ze nie wazne jak kogos kochasz i uwazasz ze masz racje i wiesz co robic, nie mozesz pomoc drugiej stronie na sile.

[John Hemsworth]

John siedział i był zdecydowanie zaskoczony jej słowami. Głupio mu się zrobiło i przykro, że tak ja potraktował, ale w tamtej chwili nie myślał o czułościach. Po prostu wszystkie jego myśli skupiły się wokół jednego problemu, a teraz po słowach Chloe momentalnie przetrzeźwiał. Wstał i zakręcił kurek, a potem wyszedł z pod prsznica i przetarł się trochę ręcznikiem i się ni owinął na koniec. Wyszedł z łazienki by poszukać Chloe.