[Chloe Hemsworth]

- Możemy to tam włożyć - powiedziała z uśmiechem. - Co bym bez ciebie zrobiła? - zapytała. - Sama bym na to nie wpadła. - dodała po chwili.
- Chyba, że ktoś do nas przyjedzie - wyjaśniła. - Nie dzwoniłam do rodziców, jeżeli chodzi o nasze zaręczyny, ale pewnie i tak będą wiedzieli - powiedziała - Mówię tu o ludziach którzy nas obserwowali - uśmiechnęła się i podeszła do John'a. - Na co masz teraz ochotę? - zapytała podchodząc bliżej i patrząc mu w oczy.

[John Hemsworth]

-Wpadłabyś.-puścił jej oczko
-Gdyby Ci tam w garderobie zaczęły te rzeczy przeszkadzać.-dodał śmiejąc się lekko.
-Właśnie... muszę powiadomić swoją matkę.-przypomniała mu, bo z tego wszystkiego nawet nie miał czasu by wykonać ten jeden telefon.
-Pomyślmy.-powiedział wpatrując się również w jej wielkie oczy.Położył ręce na jej biodrach.
-Jesteś może zmęczona?-zapytał przybliżając usta do jej uszka.

[Chloe Hemsworth]

- Może wtedy bym o tym pomyślała, a tak to nie wpadłoby mi to do głowy. - wyjawiła.
- Zadzwoń do mamy - uśmiechnęła sie. - Albo zaproś ją do nas. - powiedziała. - Chyba, że chcesz to możemy im zrobić niespodziankę i pojechać do Bostonu. - wyjawiła. - Teraz nic już nas nie trzyma w Los Angeles. - dodała.
- Moja odpowiedź jest zależna od tego jaki masz plan. - powiedziała. - Musisz mi powiedzieć co Ci wpadło do głowy, wtedy powiem Ci, czy jestem zmęczona - położyła ręce na jego barkach.

[John Hemsworth]

-Hmm... może to dobry pomysł.-zaczął myśleć i myślał tak dłuższą chwilę
-Pojedźmy do Bostonu.Powiadomimy moja matkę o zaręczynach i odwiedzimy mojego ojca.-zaproponował
-Myślę, że... coś przyjemnego.-odsłonił dłonią jej szyję i zaczął składać na niej drobne delikatne pocałunki

[Chloe Hemsworth]

-Dobrze. Pojedziemy. - uśmiechnęła się do niego - Możemy jechać wieczorem - powiedziała z uśmiechem. - Nie będą się nas spodziewać - dodała. - Co ty na to? - zapytała
- W takim razie nie jestem zmęczona - powiedziała do niego - Ani trochę. - uśmiechnęła się szeroko i pocałowała go

[John Hemsworth]

-Pewnie, mi to odpowiada.-nawet to było dla niego lepsze wyjście.Jego mama lubiła niespodzianki.Oczywiście te dobre.
-To dobrze, cieszę się.-powiedział po odwzajemnionym pocałunku.Zaczął ich prowadzić w kierunku sypialni całując ją.Rękami tylko macał by o nic nie uderzyli.

[Chloe Hemsworth]

- W takim razie będę musiała zadzwonić do pilota zapytać o samolot - powiedziała. Cudowne w posiadaniu samolotu było to, że leciałeś wszędzie gdzie chcesz o której chcesz. Nikt Ci nie zabroni.
- Ja tym bardziej. - powiedziała odwzajemniając jego długi pocałunek. Szła do sypialni razem z John'em tak żeby się nie przewrócic.

[John Hemsworth]

-Zgodzi się bez problemu.-uśmiechnął się krótko.Mogą zapłacić mu każdą stawkę, byleby dolecieć jeszcze dzisiaj.
John już nie odpowiedział nic.Nie był wstanie, gdyż zajmował się teraz jej ustami.Powoli otarli do sypialni.John powoli i delikatnie położył Chloe na łóżku starając się od niej nie oderwać.

[Chloe Hemsworth]

Chloe nic już nie mówiła. Odwzajemniała jego pocałunki. Z drugiej strony pilnowała, żeby nic się nie stało z dzieckiem które nosiła jednak wiedziała, że John nie zrobi jej krzywdy. Nie on.
Oczywiście nasza zakochana para odbyła cudowny stosunek. Leżeli sobie wspólnie w łóżku.
- Co jak co ale było cudownie - powiedziała Chloe. - Czytałam, że sex w ciąży nie szkodzi dziecku - odwróciła głowę w stronę John'a. - I jeszcze są dwa rodzaje ciąży: W jednej bardzo ale to bardzo chce się kochać, w drugiej niestety nie. - wytłumaczyła. - Ja chyba należę do tego pierwszego rodzaju - pocałowała go.
Chloe czytała dużo artykułów na temat ciąży i dzieci ponieważ chciała wiedzieć co może a co nie.

[John Hemsworth]

John właśnie starał się być najdelikatniejszy jak tylko potrafi.Nie chciał niczego zrobić dziecku i musiał też uważać.
-Było obłędnie.-dopowiedział uśmiechając się lekko.
Odwzajemnił jej pocałunek.
-Więc mam szczęście.-zaśmiał się delikatnie po tym stwierdzeniu.Będzie musiała uświadamiać Johna w szczególności jak dziecko się już urodzi.Będzie musiała dawać mu przynajmniej wskazówki.

[Chloe Hemsworth]

Będzie go instruować. Nie ma o co się martwić. Jakoś we dwoje sobie poradzą.
- To co? - zapytała podnosząc się. - Zbieramy się? - zapytała. - Zabierzemy wszystko, bo pewnie z Bostonu pojedziemy do domu co? - spojrzała na niego.
Chloe miała teraz pełno energii. Gdyby mogła byłaby wszędzie gdzie tylko chce. Wzięła telefon z półki i zadzwoniła, żeby przygotowali jej samolot. Powiedziano jej, że odrzutowiec będzie gotowy za godzinę i będzie czekał.
- Za godzinę samolot będzie gotowy - powiedział z uśmiechem.
Wstała z łóżka i poleciała do garderoby. Zaczęła się ubierać i śpiewać. Myślę nawet, że John ją usłyszał. Chloe miała cudowny humor

[John Hemsworth]

-Tak, chyba najwyższa pora.-zgodził się z nią.John za to schodził z łóżka trochę leniwie.Nie żeby nie chciał lecieć, tylko tak jakoś.
-Tak, raczej tak.-innego raczej planu nie mieli niżeli pojechać później do domu.
-Dobra, to akurat się spakujemy.-John zaczął się ubierać i słuchał jej śpiewu, który go bardzo rozweselał, znaczy nie, że śmiał się tylko po prostu poprawiała mu humor.Zaczął pakować swoje rzeczy.

[Chloe Hemsworth]

Chloe już ubrana spakowała rzeczy z którymi przyjechała do Los Angeles. Miała dwie garderoby. Jedną w TH drugą w LA, tyle że nie wywoziła specjalnie rzeczy z jednego miasta do drugiego.
-Już jestem gotowa - powiedziała wychodząc w czarnej sukience i koturnach. Podkreślała ona jej lekki brzuszek.
Znieśli walizki na dół. Chloe zadzwoniła do Marii i powiedziała, że nie musi już przychodzić bo wyjeżdżają. Może przyjść po jedzenie itd bo się to wszystko zepsuje. Pożegnała się.
Kierowca czekał już w limuzynie. Wyniósł walizki do samochodu i odwiózł parę na lotnisko.
John i Chloe wsiedli do odrzutowca. Załoga pakowała bagaże.
Niedługo potem byli już w Bostonie.