[Chloe Hemsworth]

[Chloe Hemsworth]

Chloe wróciła do domu po ciężkim dniu na planie. Następnym dniu. Była bardzo zmęczona więc od razu po wejściu do domu rozłożyła się na kanapie. Zaczęła głęboko oddychać. Już było widać lekko zarysowany brzuszek. Maleństwo rosło. Chloe czekała aż nadejdzie dzień kiedy John w końcu przyjedzie do niej do Los Angeles.
W domu krzątała się po domu sprzątając. Chloe chętnie by to zrobiła jednak nie miała na to czas.

[John Hemsworth]

Nie mogąc się doczekać ponownego ujrzenia Chloe John postanowił załatwić szybko wszystkie sprawy i zatrudnić kompetentnego asystenta, prawie wspólnika.Szukał w na prawdę ekspresowym tempie, gdyż nie miał na to wiele czasu.Chciał po 4dniach od wyjazdu Chloe dołączyć do niej.N szczęście udało mu się choć to tak na prawdę okaże się w najbliższym czasie.John chcąc zrobić jej niespodziankę przyjechał niezapowiedzianie trzy dni przed jego planowanym przyjazdem.Po wylądowaniu w LA wziął taxi i przyjechał pod dom Chloe. Taksówka wysadziła go z bagażem przed rezydencją, a dokładnie przed bramą wjazdową.John zadzwonił "domofonem" przy bramie.

[Chloe Hemsworth]

Chloe odpoczywała siedząc na kanapie. Usłyszała, że ktoś dzwoni domofonem. Poprosiła gosposię aby otworzyła, bo nie miała jakoś bardzo dużo siły. Tak jak już pisałam brzuszek było widać.
Gosposia była zajęta obiadem więc Chloe powiedziała żeby się nie przejmowała i ona otworzy. Podeszła do alarmu i kamery i od razu otworzyła.
Podbiegła do drzwi i otworzyła drzwi.
- Miałeś przyjechać za 3 dni. - uśmiechnęła się do John'a który wchodził przez bramę.

[John Hemsworth]

John poczekał chwilkę, gdy usłyszał brzęczenie bramki pozwalające mu na wejście.Chwycił torbę i ruszył do środka rezydencji.W wejściu troszkę jeszcze oddalonym zobaczył stojącą Chloe.Uśmiechnął się szeroko, a gdy wypowiedziała słowa jako pierwsza lekko się zaśmiał.
-Miałem zrobić wiele rzeczy Kochanie.-stwierdził i gdy do niej podszedł postawił torbę na ziemi.
-Głównie, to miałem tu przyjechać.-stwierdził i przybliżył się do niej po czym ją czule, a zarazem namiętnie pocałował.
-Stęskniłem się.Nie moja wina.-wzruszył bezradnie ramionami.

[Chloe Hemsworth]

Chloe uśmiechnęła się tylko i odwzajemniła pocałunek.
- Zaskoczyłeś mnie. - powiedziala uśmiechając się jeszcze szerzej. - Nie spodziewałam się ciebie - pocałowała go.
- Pewnie jesteś zmęczony, co? I głodny? - spojrzała na niego. - Chodź. Mary zaraz weźmie twoją torbę. - dodała kierując go w stronę salonu

[John Hemsworth]

-Sam się siebie nie podziewałem.-zaśmiał się kręcąc głową
-Podjąłem tą decyzję w ostatniej chwili.-stwierdził i sam wziął torbę, nie lubił, gdy mu służono.
-Trochę zmęczony, ale za to bardzo głodny.Jakieś paskudztwo dziś mieli w tym samolocie.-skrzywił się na samą myśl o tej... papce.

[Chloe Hemsworth]

- Ale niespodzianka Ci się udała - powiedziała do niego radośnie. - Jesteś dzisiaj jedyną w sumie rzeczą z której się cieszę - wyjaśniła.
-Obiad jest gotowy - uśmiechnęła się kierując go do jadalni. - Sama też przed chwilą wróciłam. - wyjaśniła.
- Jak w mieście? - zapytala

[John Hemsworth]

-Mógłbym powiedzieć, że się z tego ciesze, ale to tak tylko po części.-stwierdził, bo skoro tylko on był dziś dobrą rzeczą to coś się musiało pokićkać
-Czyli bardzo pracowity dzień?-zauważył i spojrzał na nią
-Dobrze się czujesz?-zapytał z troski
-Dość dobrze.Zatrudniłem sobie asystenta.Dlatego przyjechałem.-uśmiechnął się lekko siadając do stołu.

[Chloe Hemsworth]

-No niestety, dzisiaj za dużo miałam rzeczy do załatwienia. - powiedziała - Ale jakoś sobie poradziłam. Nie miałam chwili, żeby złapać oddechu ale już ok.
- Nie będę kłamać, że bywały lepsze dni. - wyjaśniła siadając przy stole do którego gosposia podała im jedzenie. - Jak zjem ten posiłek to będzie dobrze- spojrzała na niego - Mam straszne mdłości od wczoraj - spojrzała na niego - Ale odkąd ty przyjechałeś jest już lepiej - uśmiechnęła się.
-Dziękuję Mario. - powiedziała do gosposi.
- Asystenta? Brawo - uśmiechnęła się

[John Hemsworth]

-Kochanie, nie możesz się tak przemęczać. Dobrze o tym wiesz.-powiedział nieco zawiedziony
-No nie dziwie się wcale, że masz takie mdłości jak pracujesz ciężko.-skrzyżował ręce na klatce piersiowej patrząc na nią.
-Dziękuję.-powiedział również do Mari
-Jakoś tak wyszło.Musze też mieć trochę czasu dla Ciebie i dziecka.Stwierdziłem, że to będzie dobre wyjście.-uśmiechnął się lekko, a później spojrzał na posiłek.
-Wygląda wyśmienicie.-stwierdził i czym prędzej wziął się za jedzenie.

/Sorki, że tak długo ale miałem pewne kłopoty

[Chloe Hemsworth]

-Muszę skończyć pracę. Nie mogę tego zostawić, bo mam kontrakt - stwierdziła patrząc na John'a. - Mdłości mam, bo to normalne. - popatrzyła na chłopaka. - I tak będzie jeszcze przez parę miesięcy - dodała.
- Cieszę się bardzo, bo dzięki zatrudnieniu asystenta będziesz miał więcej czasu nie tylko dla mnie ale dla naszej dwójki. - uśmiechnęła się i pokroiła mięso.
- Mario, jesteś niezastąpiona - uśmiechnęła się do gosposi.

/bez problemu

[John Hemsworth]

-Rozumiem, ale nie chcę byś się zbytnio przemęczała.-powiedział to z słyszalną troską w jego głosie.Martwił się o nią i o ich dziecko.Nie chciał by jej praca źle wpływała na jej samopoczucie.
-No może i tak, ale... po prostu widzę, że jesteś bardzo zmęczona.-pogłaskał dłonią jej policzek
-O to przede wszystkim chodzi.Poza tym jak już mówiłem kiedyś, nie chcę popełnić tych samych błędów co mój ojciec.-z drugiej strony patrząc John jest porządnym człowiekiem i miał nadzieję na to, że będzie dobrym ojcem.
-Chloe ma rację, to jest przepyszne.-powiedział uśmiechając się do Marii

[Chloe Hemsworth]

-Niedługo kończę i będę już tylko twoja. - powiedziała. - Będę odpoczywała ile się da. - wyjaśniła z uśmiechem. - Nie musisz się martwić - złapała go za rękę.
- Masz rację. - powiedziała. - Jestem zmęczona ale prześpię się i wszystko będzie ok. - spojrzała na John'a.
- Wiem. I bardzo się cieszę, że podjąłeś taką decyzję - dodała. - Wszystko co przygotowuje Maria jest przepyszne. - wyjaśniła patrząc na gosposię. - Dba o mnie - uśmiechnęła się.

[John Hemsworth]

-Mam taką nadzieję.-uśmiechnął się delikatnie
-Martwię się i będę martwił, tego się nie wyzbędę.Kocham Cię po prostu.-powiedział wpatrując się w jej oczy.Ścisnął lekko jej rękę.
-To może po zjedzeniu tych pyszności razem się prześpimy co?Też czuję się trochę wymęczony.-cała podróż, wcześniej musiał jeszcze wszystkiego dopilnować, by działało.
-Więc muszę jej szczerze podziękować.-stwierdził jeszcze chwilkę patrząc na Marię