[Savanah Spencer]

Wsieldi do samolotu i polecili do Miami.
-I jak..stresujesz sie? -zapytala smiechajac sie do Marka

[Justine Devoux]

- Troszeczkę.. - powiedział i ścisnął jej łapkę. Cmoknął jej usta i już sobie lecieli do Miami.
-A ty? W końcu to ty przedstawiasz faceta rodzicom..

[Savanah Spencer]

-No w sumie..chyba ale ale.no jakis tmastresik jest.W koncu..No jestes pierwszymfacetem po rozstnaiu z narzecoznym..i no eh..no nie wazne..cokolwiek by nie bylo i cyz im sie spodobasz czy nie to dla mnie to wies.z.i tka ejstes najlepszy..ale pewnie cie pokochaja tak jak i ja.. - powiedzial.
-No i nie zapomnij ze tma tez od rauz poznas zmoja siosrte z jej mezem i corka - zasmiala sie.

[Justine Devoux]

- Dobra spoko. Możesz urządzić cały spęd rodzinny to poznam ich tyłu, ilu ich tam mieszka.. - zaśmiał się i pocałował ją namiętnie.
-A tego twojego narzeczonego to lubili? Czy nie bardzo?

[Savanah Spencer]

Spojrzał w na niego jak zapytał.
-lubili..W końcu wiesz..strażak. porządna rodzina.zawsze umiał z bajerowal moich rodziców.. WGL.no wszystkich.. al W jak wyszło że nie chce zakładać rodziny..W sensie no że dzieci nie chce nigdy.. to nie tylko mnie to zabolało.. wiec..zdecydowanie..wiesz..moja rodzina jest bardzo..rodzinna..rodzice.. pół I co mają jedna wnuczka.. moja mam jest przedszkolaka..uwielbia dzieci wiec noo..-powiedziała.
-ale..minęło sporo czasu... nie ma co o nim wspominać.. było minęło.. każdy ma jaka s przeszłość.. byliśmy nigdzie tam na niego nie wpadli..-dodala.
No i w sumie co? Pogadali jeszcze o czymś tam.. potem jaka s drzemka bo w końcu w nocy lecieli... więc.. głównie spanie..

[Justine Devoux]

- No tak.. - powiedział tylko na to wszystko. Bo w końcu co tam na to powiedzieć?
A potem to już wylądowali. Więc zebrali się z samolotu i wysiedli w Miami.

[Amelia Jones]

Z Owenem przyjechali na lotniko.Przesli odprawe i po jakims czasie wsieldi do smaolotu.
-W koncu! - powiedziala ucieszona Jenn jak smaolot wystartował.
-Jak bedzie mozna odpiac pasy..pójdziemy sie bzyknac w wc - powiedzialamu weoslo do uszka przygryzajac jego płatek hih

[Colton Grey]

-bardzo chętnie Kochanie -powiedział i spojrzał w jej oczy uwielbiał tą dziewczynę
-mam nadzieję , że nas nie wyrzucą -powiedział , a kiedy wystartowali Owen kupił im szampana
-za wakacje -powiedział , a kiedy mogli się już ruszać poszli do wc
-ale TY mnie kręcisz -powiedział napalonym głosem jego kutas już stał w bokserkach gotowy do akcji

[Amelia Jones]

Przejechala reka po jego kroczu.No czuje wlasnie..a nawet nic nie musiałam robic - zaśmiala sie.Pocałowała go i obrocila sie do nego tyłem.Zsunela z siebie spodenki z majtkami wypinajac tylek w jego strone.
-Działaj..nie mamy czasu - bo fakt..ktos ich mogl nakryc i ebdzie niezła z tego haja

[Colton Grey]

Rozpiął spodnie zsunął bokserki , splunął na swojego kutasa rozsmarował ślinę i wszedł w jej ciasną cipkę. Głośno westchnął była boska, złapał mocniej za jej biodra i zaczął ją ostro posuwać , to miejsce dawało jeszcze większej adrenaliny i nieźle go kręciło że posuwa swoją laskę w kiblu w samolocie

[Amelia Jones]

-Achhh - jeknela jak w ia wszedl.Oj tka..byla cholernie ciasna jak zawsze na poczatku stosunku.A do tego ejszcze zacisnela nogi nieco by bylo im lepiej, no i za wiele miejsca tu nie bylo an wygibasy xD
-och tak babe...mocno....i szybko..achh.. - jeczła i dyszała.Byla cholrnie nakrecona miejscem wiec wiedziala, że oboje dadza rade szybko dojsc

[Colton Grey]

Złapał ją mocno za biodra i wchodził w nią po same jajka mruczał pod nosem z rozkoszy jaką doświadczał.Był nakręcony do tego to miejsce potęgowało jego doznania , nie zwalniał swoich ruchów miał być to szybki numerek więc się nie obijał . Jedną ręką zaczął miętosić jej pierś czuł jak nie wiele mu już brakuje
-dojdź Kochanie -wyszeptał jej do uszka i delikatnie je przygryzł

[Amelia Jones]

Wsuneła dłon miedzy swoje i zaczeła ppobudzac dodatkowo swoja łechtaczke by po kilku chwilach dosłownie zacisnac sie mocno na jego chuju.Orgazm był cudowny.zacisnela usta by ne krzyknac

[Colton Grey]

Poczuł jak zaciska się na nim i sam doszedł w niej zalewając jej cipkę swoim nasieniem
-o tak Kochanie to było boskie -pocałował jej szyjkę. Masował jeszcze przez chwilę jej piersi po czym wyszedł z niej i zaczął się ogarniać.

[Amelia Jones]

-Owszem.. - wytarła sie i tez sie ogarniała.
-Idziemy..zanim ktos sie zacznie dobijac - pocałowała go raz jeszcze po czym wrocili na swoje miejsca