[Josephine Morgan]

-po prostu chcę , żebyś coś zrobił , dla mnie bez zadawania pytań -powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek.
-obiecuje , że Cię nie skrzywdzę

[John Hemsworth]

-No dobra, nie ma problemu.-powiedział i się uśmiechnął
Przewrócił oczami.
-Wiem, że mnie nie skrzywdzisz. Ufam Ci.-powiedział szczerze patrząc w jej oczka

[Josephine Morgan]

-bardzo mnie to cieszy , że tak mówisz-powiedziałam i wróciłam do picia kawy wzięłam sobie tosta , zaczęłam jeść śniadanko.
-już się nie mogę doczekać tych dwóch dni z Tobą -powiedziałam wiedziałam , że i jemu się one spodobają.

[John Hemsworth]

Joseph też wrócił sobie do jedzenia, a po jej kolejnych słowch przybliżyl się do jej uszka.
-One już się zaczęły.-powiedział i lekko wargami przygryzł jej uszko, a potem się uśmiechnął.

[Josephine Morgan]

-tak wiem ,że już się zaczęły-powiedziałam i spojrzałam w jego oczka.
-obiecuję Ci Skarbie , że spodoba Ci się to co nam przygotowałam -musnęłam ustami jego ramię.
-mam nadzieje , że masz sporo sił co ?-uśmiechnęłam się do niego znacząco i kończyłam jeść tosta , napiłam się kawki.

[John Hemsworth]

-W takim razie trzymam Cię za słow.-uśmiechnał się lekko. W sumie wszystko będzie mu się podobało, jeżeli będzie to robił z nią.
-Po takim śniadaniu o mje siły się nie martw.-powiedział szczerze i tam sobie coś kończył.

[Josephine Morgan]

-w takim razie , bardzo mnie to cieszy , bo musisz mieć sporo sił -powiedziałam dopiłam kawe i odstawiłam kubek na szafkę.
-chcesz jeszcze poleżeć , czy zaraz się zbieramy ?-spytałam

[John Hemsworth]

-Jeżeli mamy napięty grafik to możemy już wstawać.-powiedział i sam skończył już jeść, tylko sobie dopił herbatę.

[Josephine Morgan]

-w sumie aż tak bardzo napięty Kochanie nie jest, ale możemy wstawać -powiedziałam i spojrzałam w jego oczka.
-mam pytanie , masz ważny paszport ?-spytałam i pocalowałam z czułością jego usteczka.

[John Hemsworth]

-No to wsttawajmy powoli.-powiedział z uśmiechem na ustach i wstał, a na jej kolejne pytanie zatrzymał się na chwilkę.
-Tak, mam a o co hodzi?-zapytał zaciekawiony, a potem dalej zaczął się ubierać.

[Josephine Morgan]

Wstałam z łóżka i podeszłam do Josepha.
-a mogę zobaczyć ten Twój paszport ?-spytałam i wtuliłam się w jego plecy. Nadal miałam na sobie jego koszulę, oczywiście zaraz miałam zamiar się ubrać w swoje ciuchy.

[John Hemsworth]

-Jasne.-powiedział i ze spodni, które już założył wyjął portfel, w którym ten paszport akurat miał. Wyjął go i podał Heather, która miło się w niego wtulała.

[Josephine Morgan]

-zawsze nosisz go w portfelu ?-spytałam i wzięłam od niego paszport sprawdziłam czy jest ważny. Oddałam Josephowi paszport patrzyłam czy wkłada go do portfela , bo musiał mieć go przy sobie. Ściągnęłam koszulę i zaczęłam się ubierać.

[John Hemsworth]

-Z przyzwyczajenia. Kiedyś to był mój najważniejszy dokument, znaczy, gdy tu przyjechałem.-powiedział lekko wzruszając ramionami i schował paszport do potfela tak jak właśnie chciała. Pewnie wyjął sobie biały podkoszulek i jakąś ładną koszulę, którą nałożył.

[John Hemsworth]

-Z przyzwyczajenia. Kiedyś to był mój najważniejszy dokument, znaczy, gdy tu przyjechałem.-powiedział lekko wzruszając ramionami i schował paszport do potfela tak jak właśnie chciała. Pewnie wyjął sobie biały podkoszulek i jakąś ładną koszulę, którą nałożył.