[John Hemsworth]

***

[John Hemsworth]

Zatem jak się zebrali z domu ubrali i tak dalej to przyjechali do centrum miasta, gdzie John miał od nie dawna tutaj swoje biuro.Wcześniej biuro miał w swojej willi, lecz jak wiadomo poszła z dymem.Kilka dni później kupił w mieście swój kawałek podłogi na którym teraz mieści się właśnie jego biuro.
Po zaparkowaniu samochodu w odpowiednim miejscu weszli do środka i udali się na czwarte piętro budynku.Po wyjściu z windy weszli do pomieszczenia, gdzie od wejścia aż wrzało.Ludzie niektórzy przekrzykiwali się nawzajem siedząc za kilkoma biurkami.Wszyscy pracowali obecnie dla Johna i pilnowali, by John nie stracił pieniędzy.
-Witam wszystkich.-powiedział do swojej ekipy, która jak tylko John z Chloe weszli ucichła.
-To Chloe Ross, moja dziewczyna.Będziemy u mnie w biurze, gdyby ktoś miał jakaś ważną sprawę.Wracajcie do pracy.-po tym krótkim przedstawieniu ruszyli do jego biura, które było szczelnie oddzielone i wyciszone od tego całego hałasu, by można się było skupić.
-Witam w moich skromnych progach.-uśmiechnął się do niej wpuszczając ją do środka, a później wszedł za nią i zamknął drzwi.

[Chloe Hemsworth]

Chloe weszła do biura razem z John'a już od wejścia było słychać krzyki. Gdy weszli do środka Chloe była lekko przerażona tym co widzi jednak John miał na pracowników dobry wpływ skoro od razu ucichli. Jak chłopak przedstawił Chlo zaczęły się plotki, a Chloe tylko pomachała.
Weszli do pomieszczenia gdzie było biuro John'a.
- W końcu cisza. - uśmiechnęła się Chloe. - Niech pan mi powie Panie prezesie co mam robić. - spojrzała na John'a.

[John Hemsworth]

-Niech pomyślę.-podrapał się po głowie, a później podszedł do jednej z szaf z której wyciągnął drugiego laptopa, najpewniej zapasowego, wraz z okablowaniem.Zaczął wszystko podłączać.
-Wszyscy mamy tą samą internetową bazę danych.Prawie nic tak na prawdę nie jest zapisywane na dyskach.-chodziło o przypadki, gdy laptopy się po prostu psuły.A jeżeli chodzi o hakerów to mieli bardzo dobre, nowoczesne zabezpieczenia.ktoś musiałby być na prawdę zdolny by je złamać, a ktoś właśnie z takimi umiejętnościami nie miałby po co niszczyć pracy John'a.Włączył laptopa i wpisał hasło.
-Jeżeli możesz, to wypisz mi na kartce wszystkie akcje, które utrzymują stały poziom od kilku dni.Tyle, że tylko te na plusie.Minusy nas w tej chwili nie interesują.-włączył odpowiedni program i dostawił jej krzesło.

[Chloe Hemsworth]

-Już się robi - powiedziała z uśmiechem do niego siadając na fotelu i przygotowując się do pracy.
Nagle ktoś zapukał do drzwi i po pozwoleniu na wejście weszła sekretarka
- Panie Prezesie, mam dla pana tutaj parę dokumentów do podpisania. - powiedziała dziewczyna kładąc teczki na biurku. - Chodzi o te nowe inwestycje. - dodała wyjaśniając.
Spojrzała na Chloe.
- Jestem wielką fanką. - powiedziała i wyszła
Chloe zaśmiała się lekko. - Myślę, że polubię twoich pracowników. - uśmiechnęła się notując

[John Hemsworth]

-Tak, proszę.-odpowiedział, gdy ktoś zapukał.Wysłuchał sekretarki.
-Ach tak.W porządku dziękuję.-powiedział, gdy zostawiła dokumenty, a gdy zwróciła się do Chloe uśmiechnął się szerzej
-Widzę, że i tutaj Twoja sława sięga.-pokręcił głową, nie sądził, że coś takiego będzie miało tutaj swoje miejsce.Nie, oczywiście nie przeszkadzało mu to.Wydało mu się to nawet trochę zabawne.
-Zobaczymy czy wszystkich.-uśmiechnął się pod nosem i usiadł na swoim miejscu przed Chloe.Wziął papiery do rąk zaczął je czytać.Musiał je przejrzeć zanim cokolwiek podpisze.

[Chloe Hemsworth]

-Niestety filmy to filmy. - powiedziała z uśmiechem do John'a. - Ale cieszę się, że powiedziała mi to wprost a nie udawała, że mnie nie zna.
-To nie wszyscy są tacy mili? - zapytała z uśmiechem - To chyba nie będę chciała tu zostać. - zażartowała.
Skończyli rozmawiać ale cały czas wpatrywali się w siebie, no z przerwami. Niedługo potem Chloe się odezwała.
- Proszę. - powiedziała podając mu kartkę. - Skończone. - uśmiechnęła się do niego. - Co dalej? - zapytała

[John Hemsworth]

-Tak, masz rację.-odpowiedział włączając swojego laptopa.
-Czasem trafią się pyskaci, bądź poddenerwowani.Ale zwykle mają jakiś powód, a jak bez powodu to kończą pracę.-sprawa była łatwa, miłe miejsce pracy to podstawa i wzajemna komunikacja.
John przejrzał w tym czasie dokumenty i zdecydował się je podpisać.
-W porządku, to teraz...-wstukał coś w laptopa i chwilkę poszperał-przesłałem Ci dane firm, właściwie finanse.Z tej kartki opierając się o te dane wybierz firmy, które są najstabilniejsze.Czyli dość długo utrzymują się na plusie nie zaliczając spadku.Dość długo to powiedzmy tydzień.-uśmiechnął się do niej i sam zaczął coś szperać w bazach na swoim laptopie.

[Chloe Hemsworth]

- Twardy z ciebie szef - zauważyła. - Ale rozumiem to i to bardzo dobrze. - powiedziała z uśmiechem. - Trzeba pokazać kto tu rządzi. - dodała.
- Oczywiście. - wzięła od niego listę i zaczęła ponownie notować.
Szybko jej to poszło.
- Nie potrzebna Ci jeszcze jedna sekretarka? - zapytała. - Myślę, że się do tego nadaję. - uśmiechnęła się oddając mu kartkę.

[John Hemsworth]

-Nie chodzi o to, czy jestem twardy.tylko po co mam się użerać z jakąś osobą, która od samego początku jest źle nastawiona do wszystkich.Nie o to tu chodzi.-wyjaśnił pokrótce.
-Moja sekretarka akurat zajmuje się innymi rzeczami.Ty mi pomagasz.-wykonywało nie jako ważniejszy obowiązek niż jego sekretarka i miała dostęp to ważnych danych w tym momencie, bardzo poufnych.
-Dobra, a teraz sprzedaj akcje wszystkich firm, których nie masz na swojej kartce.Zapewne jutro, albo pojutrze zaliczą spadek.-mówił patrząc się cały czas w monitor swojego laptopa.

[Chloe Hemsworth]

- O, teraz najlepsza zabawa. - powiedziała z uśmiechem do John'a klikając myszką na akcje które miała sprzedać.
- Jak skończymy to idziemy na lunch? - zapytała zwłaszcza, że nie jadła śniadania. - Czy zamówimy tutaj? - spojrzała na niego pytająco.
- Panie prezesie, co teraz? - zapytała

[John Hemsworth]

-Właśnie w ten sposób moi klienci i ja zarobiliśmy po kilkaset tysięcy.-uśmiechnął się szerzej.oczywiście to nie było tak, że za każdym razem, gdy wchodził miał takie zyski.To akurat była taka lokata długoterminowa w te zyski, gdyż dawno nie sprzedawał akcji.
-A teraz Panno Ross robota dla mnie.Muszę kupić akcje.Używając rożnych kont dla rożnych klientów.Za to Pani...-wskazał na nią długopisem-może coś zamówić tutaj.-uśmiechnął się szerzej
-To jest właśnie robota dla sekretarki.-puścił jej oczko.

[Chloe Hemsworth]

- W takim razie idę porozmawiać panie Hemsworth z pana personelem, bo może ktoś jest tam głodny,a o swoich ludzi trzeba dbać. - powiedziała wstając. - Dlatego też idę porozmawiać z koleżankami i kolegami z branży. - pocałowała go w policzek i wyszła z biura.
John dalej pracował, a Chloe nie wracała. Rozmawiała sobie z osobami które były w nią całkowicie wsłuchane. Przy okazji czekała na jedzenie.

[John Hemsworth]

-W porządku.Tylko nie odrywaj ich na długo od pracy.-uśmiechnął się szerzej, a gdy wyszła wrócił do pracy.Kalkulował sobie wszystkie liczby tylko niektóre zapisując na kartce.ogólnie jak wyszła rozpoczął burze mózgu bo tak bardzo się skupić nie mógł.

[Chloe Hemsworth]

Chloe siedziała z pracownikami i się śmiała. Byli to bardzo mili ludzie z którymi dało się porozmawiać. Catering przywiózł im jedzenie więc Chloe zabrała dwa pudełka i wróciła do biura John'a.
- Koniec pracy! - krzyknęła wchodząc do pomieszczenia.
Położyła pudełka na stoliku przy kanapach które były. Podeszła do John'a siadając mu na kolanach.
- Wiem, że ma pan dużo pracy ale czy jest jakiś sposób, żebym pana odciągnęła na chwilę od tego biurka, żeby pan coś zjadł? - zapytała obejmując go