[St.Berry]

- Owszem - powiedziała wesoło - Więc musisz wiedzieć, że jesteś wyjątkowym szczęściarzem mając mnie tutaj - stwierdziła i spojrzała na niego kozłując piłkę.
Zaśmiała się po jego słowach - Cóż myślałam, ze zaczniesz od tytułu jakiegoś innego tenisisty - odpowiedziała mu z rozbawieniem i zaserwowała piłkę trochę mocniej niż poprzednio.

[Justine Devoux]

-Hmm, nie dość, że jestem zdolny, to jeszcze ze mnie szczęściarz..-powiedziałem pewny siebie i uśmiechnąłem się do niej..-Tylko mi zazdrościć..
Gdy zaserwowała od razu rzuciłem się w stronę piłki, miałem dobry refleks przez inne ćwiczenia, które uprawiałem wcześniej, więc dobiegnięcie do piłki nie było trudne, gorzej z techniką odbijania, z tym sobie nie do końca radziłem, ale piłka przechodziła na drugą stronę boiska.

[St.Berry]

- Cóż ja Ci nie muszę zazdrościć bo mam siebie na co dzień - odpowiedziała mu żartobliwie wystawiając w jego kierunku język.
Spence była pod wrażeniem jego kondycji jeśli chodzi o dobieganie do piłki. A jeśli mowa o odbiciach to dawały i jej powód do biegania w jedna i drugą stronę. W takim razie oboje mogli się wykazać w grze.

[Justine Devoux]

-No cóż.. Dwa ideały się odnalazły..-zaśmiałem się.. -Więc nie ma zazdrości..-puściłem jej oczko..
Wymieniliśmy jeszcze kilka dość szybkich piłek, posyłając je w różne części kortu.. Miałem dośc dobry refleks, jednak brakowało mi co nieco, żeby z nią wygrać, dlatego jej przewaga rosła z każdą chwilą. Jednak wydawało mi się, że nie jestem aż tak bardzo beznadziejny...

[St.Berry]

Uśmiechnęła się do niego a potem bez słowa zajęła się grą. Dlatego pewnie jej przewaga się tak zwiększała, bo skupiała się tylko na grze i wygrywaniu. No i w końcu z nim wygrała...
- Yaaay - krzyknęła i zaklaskała sobie w ręce a potem podeszła do siatki - Dawno się tak nie męczyłam by wygrać - powiedziała do Briana - Albo mnie okłamałeś, że nigdy nie grałeś albo masz wrodzony talent.

[Justine Devoux]

Też się niby skupiałem na grze, ale nie szło mi za dobrze.. W sumie starałem się jak mogłem, a i tak przegrałem.. No ale biorąc pod uwagę fakt, że to był mój pierwszy az, to poszło mi całkiem nieźle. Gdy skończyliśmy też podszedłem do siatki i uśmiechnąłem się do niej.. -Chyba mam ten wrodzony talent..-zaśmiałem się i pocałowałem jej usteczka nad siatką..-Bo to był mój pierwszy raz..-puściłem jej oczko i uśmiechnąłem się lekko.. -Dobrze Ci się grało?-zapytałem, gdy zeszliśmy z kortu..

[St.Berry]

- Bardzo dobrze - odpowiedziała - Z ojcem nie mogę sobie tak pograć - stwierdziła pakując sobie rzeczy a potem wyszli z kortów i ruszyli gdzie nie wiem w jakim kierunku.
- Masz na coś ochotę?? - zapytała go, bo skoro zrobili to na co ona miała ochote to czas się odwdzieczyć.

[Julia Grace]

chyba już tu nie gracie ;p
No to Kylie i Peter po pracy postanowili się wyżyć tym razem na kortach. Przyjechali tu samochodem Petera, bo ona jakoś nie mogła się przemóc, poza tym jeszcze nie miała swojego samochodu. Jej Garbus był w produkcji :3 Poszła się przebrać w ten super krótki tenisowy strój
- spiorę Ci dupe - powiedziała robiąc sobie rozgrzewkę i obserwując męża

[Ethan Westwick]

Swoją drogą muszę Peterowi "kupić" jakieś czaderskie auto xd
No, ale tak przyjechali jego samochodem. Jaki garbus?
No to Peterek też się przebrał. Jego żona w tym stroju prezentowała się bardzo ponętnie i seksownie, więc w sumie nie zdziwi się, jak go będzie rozpraszać!
- Kochanie, zobaczymy kto komu - powiedział ze śmiechem i cmoknął do niej w powietrzu. Też się rozgrzewał i również obserwował Kylie.

[Julia Grace]

ten nowy garbus :3 cudowny jest. Troche do niej nie pasuje, ale przecież stać ją jak jej się znudzi na inny Strój specjalnie taki, lubiła prowokować i to bardzo! Poza tym uwielbiała jak Peter był zazdrosny. Uśmiechnęła się wrednie i odbijała teraz już piłkę o kort.
- więc zaczynajmy - i zaserwowała prawie w niego trafiając ;o nie chciała go zabić więc dobrze, że nie trafiła.

[Ethan Westwick]

Nie widziałam xd No średnio chyba garbus do niej ;p ale jak chce to niech sobie kupi xd Tak dla niej to rozrywka, a dla niego dodatkowe nerwy, że ktoś mu żonkę poderwie... :/
- Skarbie, trochę kiepsko z Twoim celem - krzyknął do niej i śmiejąc się odbił piłkę, którą mu zaserwowała.

[Julia Grace]

http://www.youtube.com/watch?v=n1cQ5RmltyU masz uwielbiam tą reklamę. Gdyby jej uwał to by nie był taki zazdrosny! Ale fakt, jej nie można ufać
- gdybym chciała, to bym Cię znokautowała...chociaż cel malutki - pokazała mu palcami, że ma małego ;p uwielbiała go wkurzać. Piłka śmignęła koło niej Spiorunowała go wzrokiem i znów zaserwowała nową piłką.

[Ethan Westwick]

Fajny garbus xd No kochał ją szaleńczo, ale co prawda to prawda, nie dało jej się ufać!
- Nie byłabyś w stanie tego zrobić skarbie - uroczo się do niej uśmiechnął. No przecież by go nie skrzywdziła.
Zaśmiał się na jej słowa - Myślę, że gdyby był taki mały to nie byłby w stanie tak szybko doprowadzić Cię do szaleństwa - odpowiedział jej wrednie. Teraz miał problemy z przyjęciem, ale odbił na jej stronę.

[Julia Grace]

- pogrążasz się kochanie! - bo skoro by nie dała rady to znaczy, że jest jeszcze mniej obdarzony! xD
- no wiesz...mała rzecz, a cieszy - posłała mu buziaka w powietrzu i strasznie ścięła piłkę zdobywając punkt.
- po 1. - nie skrzywdziłaby go ...specjalnie, gorzej jak się kłócą, wtedy może serio go uszkodzić

[Ethan Westwick]

- Kotkuuu... chodziło mi o to, że nie dała byś rady mnie skrzywdzić, jesteś na to za delikatna - powiedział tłumacząc o co mu chodzi.
- Mały szlaban na sex? - zapytał wrednie. Oj to był chyba słaby punkt. Ale słaby punkt zarówno dla niej jak i dla niego.
Z kłótniami u nich to różnie bywa, ona może uszkodzić jego, a on ją... ale to tylko przypadkowo
Teraz on serwował i podkręcił piłkę.