[Josephine Morgan]

Poszedłem za nią do tej łazienki , miałem wyrzuty sumienia , że tak ją potraktowałem.
-nie powinienem tak Cię traktować Babi -powiedziałem

[Emily Johnson]

Weszłam do kuchni, znalazłam w lodówce jajka, bekon, warzywa, wyciągnęłam je i zaczęłam przygotowywać jajka na bekonie i sałatkę. W międzyczasie wycisnęłam sok z pomarańczy i nastawiłam kawę w ekspresie..

[Emily Johnson]

Gdy wszystko było gotowe, postawiłam śniadanie na tacy razem z sokiem i kawką i poszłam do pokoju.

[Emily Johnson]

Przyszła do kuchni, chciała ugotować obiad, ale że nie było za wiele w lodówce, to wyszła do sklepu. Wróciła po jakiejś godzinie obłaowana zakupami i zaczęła gotować.

[Josephine Morgan]

Wszedł do kuchni po prysznicu.
-czesc Piękna -stanal za nią i pocalowal jej szyjkę a później ciasteczka
-co tam pichcisz?

[Emily Johnson]

-A robię obiad..-powiedziała i uśmiechnęła się do niego, odwzajemniła jego pocałunki..
-Będzie ryż z polędwiczkami i do tego sałatka..-pomachała brwiami.
-Mam nadzieję, że jesteś głodny..-powiedziała i puściła mu oczko.

[Josephine Morgan]

-tak jestem bardzo glodny -powiedzial i nadal ja obejmował
-ale chyba nie było nic w lodówce Kochanie -powiedzial
-robie kawę masz ochotę ?

[Emily Johnson]

-Nie, nic nie było..-powiedziała i zaśmiała się.
-Ale była w sklepie, więc masz zrobione zakupy już na trochę..-dodała i cmoknęła go.
-A chętnie się napiję..-powiedziała i spojrzała na niego, a potem skończyła gotowanie i zaczęła nakładać obiadek na talerze.

[Josephine Morgan]

Zrobił więc im po kawie i usiadł do stołu
-jakie mamy dzisiaj plany ?-spytał i kiedy mu podała talerz zabrał się za jedzenie
-dziękuje Kochanie jest pyszne -powiedział i wrócił do jedzeni był strasznie głodny po podróży

[Emily Johnson]

Uśmiechnęła się, siadła przy stole..
-No nie wiem.. Możemy gdzieś się przejść, jest ładna pogoda, można iść na plażę, albo pojechać za miasto nad jeziorko..-powiedziała z uśmiechem.
-Cieszę się, ze Ci smakuje..-puściła mu oczko, napiła się kawy, a potem też zabrała się za jedzenie.

[Josephine Morgan]

-co tylko zechcesz -powiedział i spojrzał na nią
-można zrobić zakupy Twoich ciuchów , jakieś spożywcze na piknik i pojechać za miasto -powiedział i napił się soku
-chyba że te zakupy kiedy indziej to już jak uważasz

[Emily Johnson]

-W sumie zakupy spożywcze są zrobione.. I na piknik też się coś znajdzie. Więc może pojedźmy za miasto.. Żeby nie tracić pogody.. A po rzeczy skoczę rano..-powiedziała i uśmiechnęła się do niego, cmoknęła jego usta..
-Pożyczysz mi czystą koszulkę na jutro..-zaśmiała się.

[Josephine Morgan]

-dobrze może być taki plan -powiedział i puścił jej oczko
-masz jakieś specjalne miejsce za miastem ?-spytał z ciekawości i napił się.
-to co pakowanie jedzenia na piknik ?

[Emily Johnson]

-Można pojechać nad jeziorko..-powiedziała z uśmiechem i spojrzała w jego oczy..
-A na piknik? Co bierzemy? zrobić kanapki? czy będziemy robić grilla? w sumie chyba kanapki, bo jedziemy po obiedzie.. I może jakieś napoje i owoce, co ty na to?

[Josephine Morgan]

-może być kosz z kanałami Kochanie -powiedział i dał jej buziaka
-tęskniłem za Tobą -pocalowal czule jej usteczka