[Kevin]

[Justine Devoux]

Weszliśmy do salonu, rozejrzałam się po wnętrzu..
-Tez lubię być niegrzeczna.-puściłam mu oczko.
-Sam wymyśliłeś aranżację?-zapytałam zaciekawiona, bo jeśli tak, to miał całkiem niezły gust.. Obejrzałam sobie dokładnie wszystko, lubiłam się czuć jak u siebie, więc musiałam najpierw poznać teren.

[Kevin]

-sam nie wymyśliłem , ale wybierałem -powiedziałem i podszedłem do barku...-czego się napijesz?-spytałem i posłałem uśmiech w jej stronę.
-a co do tego czy jesteś niegrzeczna , to bardzo nam się to dzisiaj przyda-powiedziałem i zaśmiałem się. Sięgnąłem po pilota i włączyłem cicho muzykę, lubiłem gdy leciało coś w tle.

[Justine Devoux]

-Nieźle..-powiedziałam z uznaniem i spojrzałam na niego..-Hmm, masz wódkę? Lub tequille? -zapytałam, bo lubiłam konkretny alkohol i doznania po nim.
-Dopiero weszłam do Ciebie do domu, a już od godziny nie mam na sobie majtek..-zaśmiałam się..-Co Ty ze mną zrobiłeś?-puściłam mu oczko..
-Chyba jesteś bardziej niegrzeczny niż ja.

[Kevin]

-jasne , to wódka czy tequila ?-spytałem bo ja sam sobie nalałem whisky z cola i lodem, nie chciałem za bardzo przeginać dzisiaj.
-zawsze tak działam na kobiety , dla nie to nie nowość i jak widzisz nie jestem dobry tylko w gadce -powiedziałem i zasmiałem się

[Justine Devoux]

-A Ty co pijesz?-zapytałam i odwróciłam się do niego..-Nalej mi to samo.. Nie będę sama wódki walić..-zaśmiałam się, gdy zobaczyłam, że pije whisky.
Uniosłam brew do góry..-Cóż.. Nie mogę powiedzieć, żeby mi to jakkolwiek przeszkadzało..-powiedziałam i spojrzałam na niego, podeszłam i wzięłam od niego whisky, które mi nalał.
-Czym się zajmujesz?-zapytałam się go rozglądając się po domu.

[Kevin]

-piję whisky-powiedziałem zrobiłem jej to samo i podszedłem do niej ze szklaneczką.
-wiesz jak masz ochotę to możesz pić sama wódkę , ja Ci nie zabraniam -powiedziałem i wytknąłem jej język.
-i ciesze się , że Ci to nie przeszkadza -powiedziałem i pocałowałem łapczywie jej usta.
-smakujesz wyśmienicie , nie tylko tutaj-powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej.
-obecnie niczym , kiedyś byłem bokserem -powiedziałem do Megan i usiałem sobie na kanapie.
-a Ty czym się zajmujesz?-spytałem z ciekawości

[Justine Devoux]

-Wiem, że mogę, bo mi niczego nie zabronisz..-zaśmiałam się..
Odwzajemniłam jego pocałunek..-Ja tez sie cieszę..-zaśmiałam się, złapałam jego twarz i pocałowałam go jeszcze raz.
Uniosłam lekko brew do góry.. -Bokserem? -zapytałam i przygryzłam wargę..-Nice.-powiedziałam..-Rozbieraj się..-powiedziałam do niego, po czym usiadłam na nim okrakiem, odstawiłam swoją szklaneczkę i ściągnęłam jego koszulkę. Moim oczom ukazał się dobry widok.
-Uuuuuu..-powiedziałam tylko z uznaniem i przejechałam po jego torsie dłonią.
-Obecnie zajmuję się Tobą..-powiedziałam, przyglądając się jego tatuażom.

[Kevin]

Odwzajemniłem jej pocałunek...-zostaw coś na później-powiedziałem żartując sobie, napiłem się drinka i patrzyłem na nią , bardzo mi się podobała.
-więc potrafię się bronić-powiedziałem jak by to teraz miało jakieś znaczenie. Patrzyłem na nią jak siedziała na mnie okrakiem.
-po Twojej reakcji wydaje mi się , że było warto posiedzieć ze mną przy barze , co?-spytałem i zasmiałem się.
-możesz się mną zajmować ile tylko zechcesz-powiedziałem i napiłem się.

[Justine Devoux]

-Spokojnie, coś jeszcze zostanie..-uśmiechnęłam się..
-A masz powody by się przed kimś bronić?-złapałam swojego drinka i napiłam się.
Pokiwałam tylko głową wpatrzona w jego ciało i uśmiechnęłam się szeroko..
-Już tam wiedziałam, że było warto. -powiedziałam.- A teraz mogę powiedzieć, że jestem cała Twoja, możesz ze mną robić, co chcesz i co Ci sie żywnie podoba..-mówiłam zahipnotyzowana jego tatuażami.

[Kevin]

-no ja myślę , bo nie mam zamiaru po nikogo dzwonić -powiedziałem udając powagę , a tak na prawdę sobie żartowałem.
-w sumie chyba każdy musi się przed kimś bronić , nikt nie jest aniołem Megan nawet Ty choć wyglądasz jak Anioł -powiedziałem i puścilem jej oczko
-miło to słyszę , będziesz potrzebowała dzisiaj bardzo dużo energii Kochana-powiedziałem i napiłem się drinka

[Justine Devoux]

-Jak masz jakieś fajne towarzystwo w zanadrzu, to możesz dzwonić.. Jestem otwarta na propozycje..-powiedziałam poważnie, choć wolałam sobie dzisiaj go dla siebie zostawić.
-Jestem aniołem, z rogami, bo z rogami, ale aniołem.. Nikogo się nie boję, ani niczego.-powiedziałam, pewna siebie i spojrzałam na niego..
-Co masz na sumieniu?-zapytałam szeptem wprost do jego uszka i przygryzłam je lekko. Podobno jak ktos ma coś na sumieniu to się boi.
-Zawsze mam dużo energii, tylko nie zawsze mam z kim ją spożytkować. Mam nadzieję, że będę błagać dzisiaj o litość..-uśmiechnęłam sie i przygryzłam wargę.

[Kevin]

-nie lubie gdy jest tłum -powiedziałem i wytknąłem jej język.
-Kochana wygląd to nie wszystko -powiedziałem i zaśmiałem się...-no mnie nie musisz się bać kochana nie wiem jak jest z innymi-powiedziałem i wzruszyłem ramionami.
-nie mam nic na sumieniu-powiedziałem pewny tego co mówię. Nie powiedziałem przecież , że się boję tylko że każdy pewnie się przed czymś broni xD
-oj będziesz moja droga , nie tylko błagać ale też będziesz krzyczała , żebym przestał -powiedziałem i zaśmiałem się.
-oj jutro będziesz wykończona to mogę Ci obiecać -powiedziałem pewny swego

[Justine Devoux]

-Uuu, to chyba jesteś pierwszy, który tak ma..-zaśmiałam się..-Ale to dobrze.. Będziesz cały mój..-powiedziałam z lekkim uśmieszkiem.
-Wiem, że wygląd to nie wszystko, mięśniaku, ale dużo daje..-powiedziałam..-Ciebie się nie boję wcale a wcale, chyba że jesteś damskim bokserem, zaraz mnie zamkniesz w ciemnej piwnicy i będziesz maltretował..
-Nie masz nic na sumieniu, czy nie masz sumienia? Bo to subtelna, ale jakże ważna różnica..-zaśmiałam się.
-Nie mogę się doczekać tego wrzasku..-szepnęłam mu do ucha i przyjrzałam się jemu - Jeśli będę wykończona Tobą, to wszystko będzie w porządku.

[Kevin]

-może jestem tym wyjątkowym -powiedziałem i puściłem jej oczko. Napiłem się drinka i jedna ręką , którą miałem wolną jeździłem sobie po jej idealnej tali.
-nie jestem żadnym mięśniakiem -powiedziałem i zaśmiałem się....-nigdy nie uderzyłem kobiety więc możesz być spokojna-powiedziałem przysunąłem się do niej i pocałowałem jej usteczka.
-raczej to drugie-powiedziałem śmiejac się