[St.Berry]

Isaac siedział pod biurkiem Bo czegoś szukał, tak myślę i słysząc jej głos o mało co nie przywalił głową w blat. Wyjrzał spod biurka zaskoczony, że jednak przyszła.
- Heey - powiedział podnosząc się - Angie - uśmiechnął się lekko. Po tym co działo się w samochodzie był trochę zakłopotany.

[Julia Grace]

Angie...może być i Angie Uśmiechnęła się, że ją poznał chociaż ona sama go nie pamiętała. Przyglądała mu się chwilę
- czyli to Ty...hej. - pochyliła się n ladę recepcyjną i zaczęła pukać paluszkami po niej.
- przyszłam podziękować, bo to chyba Ty mnie opatrywałeś no i ...pewnie dałam Ci się we znaki co?

[St.Berry]

- Z notatki?? Tak - pokiwał głową uświadamiając sobie, ze na całe szczęście dziewczyna nie pamięta wydarzeń z tamtej nocy.
- Nie musisz dziękować - powiedział zerkając z niepokojem w stronę pomieszczenia gdzie znajdował się jego szef. Wolałby, żeby on raczej tego nie słyszał - Byłaś całkiem dobrą pacjentką - dodał po chwili odrywając wzrok od zamkniętych drzwi

[Julia Grace]

- tak, fajna kartka, dobrze że ją zrobiłam. - bo inaczej to już wgl by miała stracha, że coś się z nią niewiadomego działo. Podążyła wzrokiem na drzwi skoro i on patrzył na nie.
- ale czuje, że powinnam podziękować. - zaczęła przeglądać jakieś ulotki, zeby nie było ;p
- coś jeszcze mówiłam ciekawego? Skąd wracałam może? - zaczęła wypytywać niby przypadkiem

[St.Berry]

- Całkiem błyskotliwy pomysł - przyznał kiwając głową, on by nigdy nie wpadł na taki pomysł. W końcu chciał się jej podpisać na papierku od mentosów xD
- Cóż, nie ma sprawy - uśmiechnął się lekko - Jestem do usług jeśli znów coś Ci się stanie - powiedział do niej ponownie, mimo że wczoraj mówił do siebie, że nie powinien xD
- Raczej nie byłaś zbyt chętna do opowiedzenia co Ci się stało więc - wzruszył lekko ramionami - nic nie wiem.

[Julia Grace]

No ona czasem ma przebłyski geniuszu, ale nie lubi tych notatek bo oznaczają, że się sponiewierała w nocy ;p
- zawsze jesteś taki ..milutki?? - uśmiechnęła się do niego uroczo. Znów widziała jak się peszył, urocze.
- w sumie możliwe. - zaśmiała się. Cała ona! No to dupa! nie dowie się skąd ma te rany na ręce. Wgl Victor je jej zszył -.- a to tylko zadrapania były, ale co tam. Byleby blizn nie było więcej.

[St.Berry]

Ta notatka była milutka xD
- Milutki - powtórzył i uniósł lekko brwi - Cóż... nie jestem zły - odpowiedział jej niepewnie. Aż mi się to 'nie bycie złym' skojarzyło z Jacksonem z TW xD
- Właśnie, mam nadzieję, że lepiej się czujesz - powiedział po chwili

[Julia Grace]

widziałam Gifa, nawet chciałam ustawić, ale potrzebne były 3 ;c
- bycie miłym się nie opłaca kochany, przekonasz się jeszcze o tym - odłożyła ulotkę o pchłach. Nie lubiła zwierząt.
- lepiej...jasne, chociaż głupio nie wiedzieć co się robiło, ale nie ważne - próbowała gapić się mu w oczy, ale on uciekał wzrokiem
- jeny...faktycznie jesteś taki uroczy! nie dziwie się, że napisałam tą notatkę. Szkoda by było Cię zapomnieć - ale miała z niego ubaw

[St.Berry]

Ja dziś widziałam gify Coltona z dzieckiem
- Ja myślę, że się jednak opłaca - stwierdził, no bo jak ktoś jest dla kogoś miły to potem warto się odwdzięczyć.
- Cóż ja Ci nie za bardzo mogę pomóc - stwierdził - Jedyne co mogę Ci powiedzieć to że wpadłaś tu dosyć późno, zająłem się twoją ręką a potem odwiozłem do domu - nie odważy się spojrzeć jej w oczy No może na jakąś sekundkę. Tak zeby nie stać bezczynnie i wpatrywać się w biurko to zaczął jakieś tam papiery układać...
- Dziękuję?? - nie za bardzo wiedział jak na to odpowiedzieć więc się zakłopotał odrobinę. Biedny nie zdawał sobie pewnie sprawy że się dziewczyna z niego śmieje

[Julia Grace]

- nie w dzisiejszych czasach skarbie - klepnęła dłonią w blat i przejechała po nim sprawdzając czystość ;p
- jasne, chyba jednak wolę nie wiedzieć co się działo. - zaśmiała się
- proszę?? - uroczy do potęgi ;p Spojrzała na zegrek
- pora na mnie, ale nie martw się, jeszcze Cię kiedyś odwiedzę - puściła mu oczko
- i nie wstydź się tak - zaśmiała się wrednie
- miłego dnia Isaac - i poszła

[St.Berry]

- Cóż, jakoś się tu jeszcze odnajduje - stwierdził. Zauważyłam, ze ostatnio bardzo często używam słowa 'cóż' xD
- Może tak będzie dla Ciebie lepiej - przyznał. Zdecydowanie była naćpana a nigdy nie wiadomo co człowiek robi w takim stanie.
W końcu na nią spojrzał kiedy powiedziała, że na nią pora. W sumie miał nadzieję, że go odwiedzi, bo jak na razie nie była dla niego aż taka zła ;P
- Miłego dnia i Tobie Angie - pożegnał ją ładnie a potem wrócił pod biurko, mimo tego, ze tam mała przestrzeń xD

[Jackson]

jak powiedział tak zrobił. Dopił piwo i o 18:20 był na miejscu. Nie chciało mu się tu przyjeżdżać, ale w sumie nie miał co robić w domu. Ubrał się w http://images.asos-media.com/inv/media/ ... ge1xxl.jpg i http://images.asos-media.com/inv/media/ ... ge1xxl.jpg dla zwały ofc. W sumie zwykle nosił coś dziwnego. Podjechał i wlazł do środka lekko wkurzony na całą sprawę
- dalej dzieciaku, taksówka podjechała - powiedział nie zwracając uwagi czy ktoś tam jest. Miał lizaka w ustach i okulary przeciwsłoneczne

[St.Berry]

A Isaac już był gotowy. To znaczy on się tam specjalnie szykować nie musiał. A Jax podjechał po niego po to by potem jak już będą u Kimów to odwrócić uwagę od Isaaca ofc. W końcu zapewne będą tam jakieś panny... Isaac sam przecież by tam nie wszedł a z Jaxem na pewno będzie mu raźniej, bo to on raczej będzie przyciągał wzrok... Plus jego wdzianko <3
- Cześć... Piłeś dużo?? - zapytał wychodząc zza lady. I on też chce lizakaaa

[Jackson]

No tylko, że Jax ma dziewczynę a na dodatek jest nią ta co robi impreze ;p
- nie miałem w planach imprezy, ale wypiję jeszcze więcej, więc ładuj dupę póki widzę drogę - wskazał na samochód i rozejrzał się po klinice, a potem wyszedł przed budynek i zapalił papierosa opierając się plecami i noga o ścianę

[St.Berry]

Oj tam ma dziewczynę. To nie znaczy, że inne panny nie muszą zwracać na niego uwagi W sumie ona nie robi imprezy, dowiedziała się o niej w tym samym czasie co inni xD
- Może lepiej by było gdybym ja... - spojrzał ostrożnie na Jaxa i w sumie to się zamknął. Byleby nie zginęli po drodze.
No więc podczas gdy ten se tam spalał papierosa to Isaac się pożegnał z szefem i ze zwierzątkami i w końcu wpakował się do samochodu. Już miał ochotę na coś grillowanego <3