[Emily Johnson]

Skończylismy prawie w tym samym momencie, głośno pojękując i krzycząc. Gdy tak sie stało wyszedłem z niej i ubrałem swoje spodnie. Spojrzałem na nią..-I jak?

[Colton Grey]

-zdecydowanie za krótko-powiedziałam po chwili dodałam...-żartuję było rewelacyjne-powiedziałam i zaczęłam się ubierać podeszłam do lusterka poprawiłam swoje włosy wzięłam papier i starałam z twarzy krople potu

[Emily Johnson]

Ja też ubrałem swoją koszulke i poprawiłem się.. Cmoknąłem jej usta i klepnąłem jej tyłek...-Byłas boska..-powiedziałem i spojrzałem na nią..

[Colton Grey]

-chodźmy dopić tą kawę-powiedziałam z niewinnym uśmieszkiem na ustach...wyszliśmy z toalety i poszliśmy do naszego stolika

[Madison Star]

Weszłam do łazienki, zdjęłam bokserkę, na której była ogromna plama z czekolady. Skórę na brzuchu miałam czerwoną, cholernie bolało.
Spróbowałam sprać trochę czekolady z koszulki, niestety to tylko pogorszyło sprawę,a zalaną bluzę zostawiłam na stołku. Westchnęłam i wróciłam z ogromną plamą czekolady.

[Tyrone Dallas]

Niczym burza wpadł z nią do łazienki, trzymając ją w objęciach, całując i pchając do jednej z kabin.. Zamknął za nimi drzwi i usiadł na sedesie, łapiąc od razu za jej rozporek. Rozpiął go, guzik również i zsunął jej spodenki. Mogła ujrzeć, że miał już erekcję. Spodnie ledwo co wytrzymywały jego napięcie!

[Brooke Davis]

Weszliśmy z Lucasem do toalety. Od razu do wolnej kabiny i zaczęłam całować jego usta , dobierałam się do jego rozporka. U mnie było łatwiej bo miałam na sobie sukienkę więc nie musiał za bardzo się trudzić.
-wpadnij do mnie po książkę , albo podjadę do Ciebie -powiedziałam i spojrzałam w jego oczy

[Tyrone Dallas]

Zaraz więc po prostu ściągnął jej bieliznę. Sukienkę mogła zostawić na sobie..
-Mmm.. Wpadnę do ciebie.. A teraz zejdź na kolanka śliczna..- Mruknął i puścił jej oczko. A no mieli czas na krótką grę wstępną, a może nawet i na pełnego lodzika! A był cholernie napalony na nią.

[Brooke Davis]

-mówiłam o szybkim numerku Luke -powiedziałam nie zamierzałam mu teraz obciągać.
-baw się sam -powiedziałam i wyszłam z kabiny poprawiając się

[Tyrone Dallas]

Nie dał jej wyjść. Złapał za nadgarstek, wciągnął do kabiny i zamknął drzwi, opierając ją o boczną ścianę kabiny..
-Mmm.. No to szybki numerek Brooki.. Co ty taka spięta?- Zapytał rozbawiony, po czym to wziął ją na ręce, rozsuwając jej uda. Nie widział jej szparki, więc sama będzie musiała mu pomóc go wsunąć.. Był hardy, gotowy..

[Brooke Davis]

-nie chcę , żeby ktoś nas nakrył -powiedziałam i w sumie to ochota już mi przeszła
-nie rób tego Lucas , nie chcę tego -powiedziałam i spojrzałam na niego. Nie lubiłam jakiś udziwnień i w ogóle.
-musimy z tym skończyć -powiedziałam stanowczo i czekałam aż mnie puści

[Tyrone Dallas]

Słysząc jej słowa, pokręcił głową..
-Nie chcę tego kończyć Brooke.. Co cię tak nagle naszło..?- Mruknął, dalej ją trzymając. Poczuła jak to otarł się swym penisem o nią.. On dalej bardzo chętny był..
-Przed sekundą chciałaś tego tak mocno jak ja.. Już tak na ciebie nie działam..?

[Brooke Davis]

-po prostu źle sie poczułam z tym kiedy kazałeś mi klękać , nie jestem kurwą a tak właśnie się dzięki Tobie poczułam więc koniec -powiedziałam
-nie chcę , nie mam ochoty , postaw mnie

[Tyrone Dallas]

Oj to sprawiło, iż źle się poczuł. Łagodnie postawił ją na nogi, po czym to ujął jej podbródek palcami, a drugą rękę oparł o ścianę za nią..
-Spójrz mi w oczy Brooki..- Mruknął, a gdy to zrobiła, delikatnie pogłaskał jej policzek..
-Nigdy. Przenigdy nawet przez sekundę o tobie tak nie pomyślałem. Jesteś najwspanialszą dziewczyną jaką znam i wiesz dobrze, że nigdy umyślnie bym ci czegoś złego nie robił..

[Brooke Davis]

-teraz to już nie ma znaczenia , bo ochota mi już przeszła -powiedziałam do Lucasa
-zostawię Ci w skrzynce na listy tą książkę -powiedziałam jakoś na razie nie miałam ochoty się z nim spotykać.