[Octavia Blackburn]

Wyszłam z gabinetu gdzie pracowałam i weszłam do salonu
-jestem , a co się stało ?-spytałam i spojrzałam na swoich chłopaków
-zajmiecie się ubieraniem , ja mam jeszcze trochę pracy -powiedziałam do męża

[Emily Johnson]

-Dobrze kochanie, zarz ubieramy... - Powiedziałem do niej i cmoknąłem jej usta.
- A ty pracujesz i zaraz do nas przychodz bo bez kobiecej ręki to nie wiem jak to będzie... - zaśmiałem się.

[Octavia Blackburn]

-tylko nie pobijcie wszystkich bombek -powiedziałam i klepnęłam go w tyłek
-uważajcie na siebie -puściłam mu oczko i poszłam do gabinetu dokończyć pracę.

[Emily Johnson]

-Postaramy się..-powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej.
-A Ty jak skończysz to chodź do nas..-powiedziałem i zaczęliśmy z młodym ubierać lampki na choinkę.. Bo od tego się podobno zaczynało..

[Octavia Blackburn]

Po jakiś 2 h wróciłam do salonu
-jestem wybaczcie że to tak długo trwało- Clark siedział przy tv ,a Michaela nie było
-to tak ubierasz choinkę?

[Emily Johnson]

-Zostałem sam, więc mi się nie chciało.. Czekałem na młodego, ale chyba mnie całkiem wystawił.. Więc zostałaś mi ty, kochanie..-powiedziałem do niej i przyciągnąłem ją do siebie za rękę, żeby usiadła na moich kolanach, pocałowałem jej usta zaborczo.

[Octavia Blackburn]

-czyli starzy będa ubierać choinkę -powiedziałam i po chwili siedziałam na jego kolanach
-a sam to nie mogłeś jej ubrać?-spytałam po pocałunku i spojrzałam w jego oczka
-Kocham Cię

[Emily Johnson]

-Mogłem, ale co to za frajda ubierać samemu choinke..-powiedziałem i zaśmiałem się..
-Są święta, ma być rodzinnie..-dodałem i pocałowałem ją..
-Też CIe kocham, skarbie..-dodałem i ująłem ją za kark, całując namiętnie.

[Octavia Blackburn]

-młody jest na górze ?-spytałam między pocałunkami i po chwili siedziałam na nim okrakiem. Nie odrywałam się od jego ust. Rączkami zaczęłam majstrować przy guzikach jego koszuli.

[Emily Johnson]

-Tak, polazł tam.. Pewnie gra na komputerze..-powiedziałem i pocałwoałem ją zachłannie, spojrzałem w jej oczka, jak tak na mnie siadła, przejechałem dłońmi po jej ciałku, rozpiąłem jej spodnie..

[Octavia Blackburn]

-chodźmy do gabinetu -powiedziałam i spojrzałam w jego oczy z pożądaniem.
-choinką zajmiemy się później -pocałowałam łapczywie jego usta i zeszłam z jego kolan złapałam go za rękę i poszliśmy do gabinetu

[Octavia Blackburn]

Wróciliśmy do salonu i ubraliśmy choinkę
-dobra robota Kent -powiedziałam i klepnęłam go ręką w tyłek
-taka współpraca podoba mi sie bardzo -uśmiechnęłam się do męża.

[Emily Johnson]

-Mi też..-powiedziałem i pomachałem brwiami, spojrzałem w jej oczka.
-Hmm. Może coś wspólnie pogotujemy, skoro już nam to tak dobrze wychodzi..-powiedziałem i pocałowałem ją zaborczo, spojrzałem w jej oczka.
-Mamo, wychodzę-krzyknął Michael z przedpokoju..

[Octavia Blackburn]

-nie wróć za późno -powiedziałam i spojrzałam na męża
-a co chcesz ugotować Kochanie ?-spytałam założyłam rączki na jego szyję i zaczęłam się z nim całować.

[Emily Johnson]

-Teraz już mi wszystko jedno..-powiedziałem o tym gotowaniu, jak młody oznajmił, że wychodzi..
-mamy chatę wolną..-powiedziałem i spojrzałem w jej oczka, a potem przejechałem dłonią po jej piersiach, złapałem koszulę i rozerwałem ją na boki, że poleciały z niej wszystkie guziki..
-Już mi wisi gotowanie..-powiedziałem i wziąłem ją na ręce, podszedłem z nią do kanapy i posadziłem na tylnim oparciu, całując zaborczo jej usta i miętosząc jej piersi.