[Joel Goran]

[Lucas]

Przyszedłem tutaj wolno z Ness - chciabym o czym porozmawiać - powiedziałem niepewnie i oparłem sie raka o jakąś poręcz a ż poręcz pekła to sie aż zachiałem na szczęśćie w przód. Obróciłem sie - ups, może lepiej usiądmy tam blizej brzegu by jak cos znowu pęknie to by nie nurkowac w głębokiem wodzie - powiedziałem i się zaśmiałem - niebezpieczne to miejsce, więc uważaj

[Savanah Spencer]

-Hmm..nie podoba mi sie ten początek.... - powiedziałam marszczac lekko brwi.-Oby to nic złego..nie lubie złych wiadomości Wren- powiedziałam i ja sie tak zachwiałt to odruchowo go nawet złapałam.-Wreeen...nie strasz...nie chce wskakiwac co tej wody by cie ratowac...jasne...mozemy tam usiaść - powiedziałam i usiedlismy sobie tam gdzies blizej , żew razie co to spadniemy napiaskek a nie do wody.napiłam sie drinka, który miałam ze soba

[Lucas]

- Przepraszam... powiedziałem i spojrzałem na nia - wiem, że mieliśmy to wszystko zostawić za nami, ale.... - na chwile zrobiłem pausę - nie wiem czy to z tą przyjaźnią wypali - szepnałem i spojrzałem niepewnie na nią - tzn jest super, naprawdę... Po prostu... tamten wieczór.... jestem winien Ci po prostu wyjaśnienie i wiem, że to wszystko jest naprawdę głupie gdy teraz o tym myślę, ale wtedy takie się nie wydawało...

[Savanah Spencer]

No to po jego wstepie już wiedziałam, że sie cos grubszego szykuje a gdy wypalił mi, że z przyjaxnia to mu tak nieb bardzo to nawet poczułam jakoczy zaczynaja mnie szczypać bo mi sie przykro zrobiło.Spojrzałam gdzies tam przed siebie by tegonie zauwazył i sobie piłam drinka by sie opanować. xD Po kolejnych sowach spojrzałam jednak na niego.-Wren...czy naprawde mhsimy o tym rozmwiać? niem musisz sie nic tlumaczyć..moja wina.. źle odczytałam pewne sygnały i tyle... - powiedziałam.Bo cały czas sądziłam i tak, że to moja wina a nie jego.

[Lucas]

Popatrzyłem na nia - i teraz tym bardziej musimy - powiedziałem i wziąłem ja za ręke delikatnie - nie odczytałaś nic źle... to była moja wina... - popatrzyłem na nia - chlernie Cie lubię i to wszystko naprawdę jest głupie... - westchnałem - po pierwsze mam pewne swoje problemy z którymi walczę i nie chce o tym zbytnio rozmawić jesli nie muszę... Po drugie... to jest najgłupsze... teraz to wiem ale wtedy.... - popatrzyłem na nią - chciałem z Tobą spędzić wtedy wieczór... noc, ale nie wiem czemu w pewnym momencie mi sie przypomniało, że świeczki tam paliłem w walentynki dla Lexi, że i ona też wtedy mnie spytała czy cały wieczór będziemy tak sać i nie miała nic przeciwko... Za dużo było podobieństw i uznałem, że nie zasługujesz na to - powiedziałem ale widząc jej minę dodałem - nie zasługujesz na to by dostawać coś co już z kimś dzieliłem... Jak idiota myslałem po prostu, że jesteś za dobra na to by dostawać ochłapy po kimś - przysiadłem się przodek do niej podkulając jedną nogę tak na oół tureku a druga zwisała mi z pomostu. - Teraz jesnak wiem, że to głupie myślenie, bo to by znaczyło, że mamy nie patrzeć razem w gwiazdy bo z kimś to robiłem, że nie powinienem palić juz świeczek bo je paliłem dla kogoś innego... To idiotyczne myślenie spieprzyło tamten wieczór - połozyłem dłoń na jej policzku - chcę byś to wiedziała i chcę byś wiedziała, że jesteś piękna, masz piękne ciało i marzę by je znowu zobaczyć - szepnałem a potem pochyliłem się ku niej i pocałowałem jej usta - przyjaźń nie wypali, nie teraz gdy chciałbym by łączyło nas coś więcej... - spuściłem wzrok niepewnie w tej chwili bo nie sądziłem, że to się dobrze skończy - powiedziałem to w końcu...

[Savanah Spencer]

Spojrzałam na nasze ręce i nawet lekko ścisnęłam jego dłoń gdy mnie tak trzymał. Słuchałam co do mnie mówi.Dopiłam drinka w tym czasie i odstawiłam pusty kubek gdzieś obok. Zerkałam od czasu do czasu na niego, jego twarz a czasem po prostu byłam zapatrzona gdzieś w wodę pewnie ale słuchałam uważnie wszystkiego co mówi.nie przerywałam mu by go nie wybic z rytmu skoro sie już tak chłopak rozkręcił.Poczekałam z komentarzami aż skończy. Co prawda jak zaczął opowiadać o byłej zmarszczyłam nieco brwi bo akurat tego słuchać nie chciałam.Nie moja sprawa była..poza tym jaka dziewczyna chciałaby wysłuchiwać o byłych faceta, do którego czuła os więcej niz przyjaźń, hm? No chyba żadna.. -Wren...naprawdę nie musisz...nie musisz sie tłumaczyć.. - no jednak mu przerwała tuz po tym jak stwierdził, że miał głupie myślenie. Co jak co miał ale...tego nie skomentowałam. xD No a kiedy mnie pocałował to w sumie z nadmiaru tego wszystko co mi właśnie powiedział to nawet nie zareagowałam jakoś specjalnie. A potem gapiłam sie na niego przez dłuższa chwie w milczeniu w sumie z jednej strony sie ciesząc ale z drugiej..-Wren.... - zaczęłam niepewnym głosem - skoro juz mamy być ze sobą szczerzy... - wzięłam głęboki oddech. - Ja...po pierwsze to wybacz, że sie tak zachowywałam przez te kilka miesięcy wstecz.., że cie unikałam...było mi jednak tak potwornie głupio...musiałam chwile od ciebie odpocząć... - dodałam leciutko kącikowo sie uśmiechając bo faktycznie teraz to było bardzo głupie zachowanie kiedy sie okazało, że to wszystko to JEGO wina xD -Ja.. - kontynuowałam - ..mnie tez na tobie zależy. Juz od dawna..wcale mi nie przeszło choc wierz mi starałam się by traktować cie jako przyjaciela i nic więcej..czego ty mi wcale nie ułatwiałeś - zaśmiałam sie już nieco głośniej i nachyliłam do niego by spojrzał w końcu na mnie i tez sie uśmiechnął czy cos..-Ale teraz...wybacz, ale...mam obawy..bo co, wybacz, że to mówie, ale co jak znów przypomni ci sie twoja była.i znów będziesz nas porównywał na każdym kroku? - zapytałam oczekując szczerej odpowiedzi.-Nie chcę..się znów zawieźć Wren... - zamilklam, chciałam go w tej chwili tak bardzo pocałować, jednak nie mogłam sobie na to pozwolić zanim wszystkiego sobie nie wyjaśnimy...nie chciałam się znów nakręcać, że może jednak coś z tego wszystkiego będzie xD

[Lucas]

Patrzyłem gdzies na wode gdy teraz to ona mówiła i słuchałem jej słów a gdy sie nachyliła to popatrzyłem na nia i sie usmiechnałem. Nadal trzymałem ją za reke i owszem gadanie o byłej nie jest miłe do słuchania ale chciałem by zrozumiała o co mi chodziło... Zresztą to chodziło w sumie bardziej o fakt tego głupiego myslenia, że coś tam robiłem z Lexi więc z Ness głupio myślałem, że nie mogę...
- To nie tak... - westchnałem i odważyłem się popatrzyć w stronę jej oczków... ślicznych oczków... - pamietasz jak poprosiłem Cie o wrzucenie ze mną do tej łodzi tych rzeczy?? Pamiętasz co wrzuciłem tam jeszcze?? - popatrzyłem głęboko w jej oczy i nie odwróciłem wzroku bo chciałem by zrozumiała sens tych słów - Byłem w swoim życiu z 4 kobietami, w sensie spałem z 4 i nie licząc jakiegoś szkolnego chodzenia za łapkę to miałem 2 poważne związki. Jeden w Chicago, który trwał 4 lata i olałem pójście na studia by zarobić pieniądze w firmie ojca by sie oświadczyć... Spaliłem w ognisku pudełeczko od tamtego pierścionka, bo nigdy sie nie oświadczyłem, bo tak naprawdę myslałem że tak powinienem a niż e tego bardzo chciałem. Potem byłe z Lexi niezbyt długo bo w sumie około 4 miesiący i spaliłem singiel, który był naszą piosenką... Pożegnałem te dziewczyny... pożegnałem... - lekki usmiech jej posłałem bo mogła znowu nie chcieć tego słuchac, ale liczył się ogólny sens - Z nia nie ejstem od lutego a od minimum 2 miesięcy z nią nawet nie rozmawiałem - popatrzyłem znowu w jej oczka... - "to skomplikowane"... pytałaś co jest takie skomplikowane... własnie to - wolną ręką pokazałe na siebie i na nia - teoretycznie nie jestem w związku, teoretycznie jestem wolnym facetem, ale praktycznie jest pewna dziewczyna, którą baaaardzo lubię i wolę mysleć, że praktycznie do wzięcia jednak nie jestem... Dla nikogo, nawet dla Lexi...

[Savanah Spencer]

-Yhym - kiwnęłam głową kiedy spytał czy pamiętam co tam wrzucał na łódź i słuchałam dalej. Nie spuszczałam z niego wzroku.-No tak...ale Wren..naprawdę nie musisz mi sie tłumaczyć z twoich byłych dziewczyn..nie w tym rzecz.. - próbowałam mu przerwać jednak on i tak dalej gadał z zaparte więc już sie nie odezwałam na ten temat.Dałam mu skończyć.-No pytałam..i chyba teraz sie połapałam - powiedziałam spokojnie.A jego ostatnie słowa to juz w ogóle mi pomieszały w głowie.Wziąłem swoja rękę.-Wren...czego ty właściwie chcesz? Bo wierz mi, że tak długo żyć sie nie da..jak cały czas wzdychasz do swojej byłej, jednaj czy drugiej..niby anie ale jednak..musisz się określić.. - powiedziałam całkiem serio.-Czego tak naprawdę chcesz..pójść dalej..ze mną..czy mówimy sobie żegnaj i już nic nie będzie takie skomplikowane..każde pójdzie swoja drogą.. - no chyba wyraziłam sie dostatecznie jasno, tak?

[Lucas]

Usiadłem wygodniej bardziej jeszcze przodem do niej - zdecydowanie nie żegnaj - powiedziałem i sie do niej uśmiechnąłem - one dla mnie juz nic nie znaczą, to normalne, że zawsze coś będę czuł do jednej bądź drugiej ale to już nie jest to co sie czuje do kogoś kto ma dla kogoś ogromne znaczenie - zabrała mi rękę więc dłonią potarłem o udo i spodnie by cokolwiek nia zrobić - skomplikowane ma być to co inni widzą sprawdzając mój status związku... - popatrzyłem teraz powaznie na nią - ta rozmowa miała wyglądac inaczej, miałaś zrozumieć, że mi zależy na Tobie, że nie szukam innej kobiety nigdzie, ani w tym miejscu, ani w TH ani w przeszłości ani w przyszłości, bo w chwili obecnej jest pewna śliczna dziewczyna, którą chcę bliżej poznac, z która lubie spędzać czas i która sprawia, że ten fajny chlopak jakim jestem po prostu jest juz zajęty dla wszystkich innych - uśmiechnałem się do niej - nie prosę Cię przecież o rękę, ale chetnie spędzę z Tobą czas nie tylko jako przyjaciel... chętnie ruszę do przodu jeśli zechcesz w tym iściu mi towarzyszyc

[Savanah Spencer]

Uff..ulżyło mi, że jednak nie będzie żądnego żegnaj.Uśmiechnęłam się zatem delikatnie.-Wiesz ja nie mówię, że masz sie z nimi nie zadawać, nie przyjaźnić czy cos ale..są jednak pewne granice..których..chyba do tej pory nie umiałeś określić.. - powiedziałam co myślę.-Oj czy naprawdę takie to ważne co inni sądzą o twoim statucie na facebooku? - zapytałam unosząc lekko brwi i sie nawet zaśmiałam i wysłuchałam go do końca przy czym nie powiem,że pewnie się lekko nawet zarumieniłam choć on raczej tego nie widział bo ciemno dość xD -Wiesz Wren...jak ta rozmowa miała wyglądać inaczej..nie trzeba było tyle paplać o swoich byłych...- powiedziałam jednak nie z jakimiś pretensjami tylko od, tak zwyczajnie...A kiedy wspomniał o tym proszeniu o rękę to już wybuchnęłam śmiechem co chyba rozładowało trochę to mega poważną atmosferę.-Och Wren...czasem za duzo gadasz, wiesz? - no i w sumie juz nie mogcą sie powstrzymać pocałowałam jego usta.Co powinien odebrać, żę jestem na TAK xD

[Lucas]

- Kochana jesteś jedyna osobą, która zmianę tego statusu zauważyła i skomentowała, więc sobie to wyjaśnij sama czy jest takie ważne co myślą inni - powiedziałem z uśmiechem a kiedy mnie pocałowała to odwzajemniłem pocałunek i objąłem ja w pasie i nawet przyciągnąłem trochę ku sobie - wiem czasem będziesz musiała zamknąć moją gadająca buźkę - powiedziałem z uśmiechem i popatrzyłem jej w oczka - wiesz... tak znowu gadam, ale chcę tylko wspomnieć, że ten wyjazd zapowiada się teraz o wiele lepiej

[Savanah Spencer]

-Ja sobie mogę to wyjaśnić tak, że jak widać byłam jedyną która ta spawa poważniej zainteresowała..w wiadomych celach - wytknęłam mu język i przysunęłam się.-Nooo owszem będę musiała ale znam na to doskonały sposób..nie martw się - puściłem mu oczko.-Nooo z tym stwierdzeniem zadecydowanie nie moge sie kłócić - pokiwałam lekko główką i pocałowałam go już nieco zachłanniej.-To jak..wracamy do nich?

[Lucas]

- Zwał jak zwał, patrzyłaś na mój status - zaśmiałem się i puściłem jej oczko i słuchałem jej - taaaak znasz?? Jestem ciekaw co takiego masz na myśli - a gdy znowu mnie pocałowała to odwzajemniłem jej pocałunek i to tak samo jak ona zachłanniej nieco i nie omieszkałem go trochę wydłużyć - dajmy im jeszcze chwilkę... bo i nam jest ona potrzebna - szepnąłem i teraz to ja ją pocałowałem a co niech sie nie męczy dziewczyna ciągłym przejmowaniem inicjatywy.. To ja tu przecież jestem facet

[Savanah Spencer]

-No i wierz mi, że wciąż będę go pilnie śledzić - puściłam mu oczko.Objęłam raczkami za szyję.-Mysle,że ty tez go doskonale znasz...wystarczy chwile pomyśleć...to nie boli - zażartowałam.Przy nim jakoś nie umiałam długo być poważna..Nooo w końcu..bo ileż można.. -Mówiłes cos na temat tej rozmowie Sky? - zapytałam.-Bo ostatnio naprawdę czasem dziwnie się zachowywała..