[Joel Goran]

[Savanah Spencer]

No to Ness i Sky zapakowały sie do domku nr 3.Wtachały tu swoje torby ale na razie sie nie rozpakowywały tlyko ogladały domek co i jak

[Savanah Spencer]

To skoro Wren obpukał domki i ogłosił pore kapania to Ness i Sky sie zapenwne przebrały szybko w stroje kąpielowe, wzieły koc, itp i wyszły z domku i poszli wszyscy nad jeziorko

[Sky]

Przyszły do domku z Vanessą.
- No to opowiadaj! - powiedziała gdy już grzwi zostały zamknięte. Rzuciła rzeczy gdzieś na kanapę w saloniku i siadając patrzyła na przyjaciółkę.

[Savanah Spencer]

-Hmm.. - spojrzałam na nia dziwnie.-A co mam opowiadac? - zapytałam.-To chyba raczej ty powinnaś..zdecydowanie wpadłas Noelowi w oko - powiedziałam przysiadając sie do niej

[Sky]

- No przestań! Ja tylko z nim gadałam, żebyś Ty mogła zająć się Wrenem, a on Tobą - powiedziała ze smiechem a potem udawała oburzoną.
- No kurde widziałam, że już lepiej jest - powiedziała podekscytowana.
- A Noel po prostu jest miły - dodała jeszcze.

[Savanah Spencer]

--No wiem, że tylko gadala.s co jednak nie zmienia faktu, że mu sie podobasz - wytknęłam jej język.-Oj co ja sie miałam zajmowac Wrenem? On sam sie soba zajmuje - zasiałam się.-I tak lepiej..wrócilismy do przyjaźni sprzed tego okropnego incydentu - pokiwałam głowa lekko

[Sky]

- A skąd Ci to przyszło do głowy, że mu się podobam? - zapytała. Ona tam niczego takiego nie zauważyła ;p
Zaśmiała się lekko na jej słowa
- Tu się zgodzę - odpowiedziała.
Uśmiechnęła się szeroko do przyjaciółki gdy ta powiedziała, że jest lepiej - No to genialnie! - klasnęła delikatnie w ręce. - Ale tylko do przyjaźni? - zapytała i popatrzyła się na nią wrednie, ale jednocześnie z nadzieją w oczach.

[Savanah Spencer]

-Widziałam jak na ciebie patrzył..kiedy ty ialaś nas w nosie - zasmiałam sie przypominając sobie o poczaktach rozmowy zanim poszłam do wody.-No wiesz..a do czego jeszcze? Nie chce się znow sparzyć..da razy nie popelnie tego błedu Sky.. - powiedziałam.-Dał mi jasno do zrozumienia, że nie chce niczego więcej..więc..tego sieebde trzymać..trudno sie mówi - wzruszyłam ramionami z lekko smutna minką

[Sky]

- Pewnie patrzył normalnie, a Ty wymyślasz - odpowiedziała przyjaciółce i machnęła ręką.
- No rozumiem - przekrzywiła trochę głowę w bok, - Ale od tamtego czasu wiele się zmieniło! - odpowiedziała jej pewnym głosem. - I jestem przekonana o tym, że Wren też chce czegoś więcej - dodała gładząc po ramieniu przyjaciółkę.
- Idziemy się szykować na ten obiad? - zapytała wstając już z kanapy.

[Savanah Spencer]

-Ja nic ne wymyślam..chcesz to go zaraz spytam - wyszczerzyłam się.- dobra, dobra..nie namówisz mne na żaden głupi ruch z mojej strony.nie ma mowy Sky- powiedziałam borniąc sie rękami i nogami xD -jasne... - powiedziałam wstasjąc po czym wyjęłam z torby jakieś ciuchy i sie ubrałam.-Hmm..myslisz, że ile mamy czasu? Bo nie wiem czy zdąze sie rozpakowac jeszcze - powiedziałam do przyjaciłki zastanawiając się

[Sky]

- O nie nie nie, nie musisz go o nic pytać - od razu zaprzeczyła, bo nie chciała się nabawić wsydu przed nim. Zresztą wolała myśleć tylko, że był miły ;p
- No ale Ness... - powiedziała takim głosem jak małe dziecko prosi o cos mamusię <3
Sky tez wyjęła jakieś ciuchy i sie przebrała szybko.
Gdy V. powiedziała cos o rozpakowywaniu to natychmiast zareagowała i popatrzyła pewnie na jakis tam zegar.
- Myślę, że już w o0góle nie mamy czasu i musimy wychodzić - powiedziała i pociągnęła przyjaciółkę do wyjścia i pewnie udały się w stronę dziedzińca?

[Jackson]

doszli do domku i wszedł z nią do środka bo się lekko rozgadał xD
- skoro go kochasz, to powinnaś być przy nim, ale Sky. nie możesz też mu teraz bezgranicznie ufać skoro go tak super nie znasz. - wyjaśnił. Skoczył do ich lodówki i wział piwo.

[Sky]

No to gdy doszli to wpuściła go do środka, bo był trochę pijany, a nie chciała go zostawiać na zewnątrz.
- Nie mam Cie za chama - odpowiedziała wracając do poprzedniej rozmowy. Nie miała go za chama, bo nie znała go rewelacyjnie, po prostu czasem jego zachowanie ją denerwowało.
- Dobrze, że zaznaczyłeś póki co - odpowiedziała mu lekko sie uśmiechając.
- Rozumiem, że się martwią, ale rozmawiałam juz o tym z Wrenem i z Vanessą więc nie rozumiem, po co Wren poruszał ten temat - popatrzyła na niego smutnawym wzrokiem, szukającym zrozumienia.
- Fajnie, że chociaż Ty mnie teraz nie osądzasz i nie prawisz mi morałów - powiedziała do niego ze szczerą wdzięcznością. Teraz chciała normalnej rozmowy, a nie morałów.
Zaśmiała się na jego słowa delikatnie - Wiesz... juz raz mu zaufałam bezgranicznie i się trochę sparzyłam, więc teraz serio jestem rozsądniejsza - odpowiedziała patrząc na niego.
- Ale wiesz, on jest teraz całkiem sam, ma tylko mnie więc nie chcę zostawiać go samego - powiedziała trochę się tłumacząc, nie musiała, ale jednak...
- Rozgość się - powiedziała do niego ze śmiechem gdy ten poszedł tak po prostu do ich lodówki. Sama usiadła sobie na kanapie i piła drinka, którego miała ze sobą. Też już trochę zaczynało jej szumieć w głowie, więc też się trochę rozgadała przed nim, chociaż normalnie pewnie byłaby bardziej powściągliwa w stosunku do niego.

[Jackson]

- wiesz, mam kilku znajomych w więzieniu i wiem jak wygląda osądzanie...sądy nie pieprzą się z dogłębnym badaniem sprawy - westchnął i popatrzył na nią
- nie lubię osądzania, ale Sky. Uważaj na siebie. Morderstwo to nie łatwa sprawa. Poza tym...czy Ty teraz czujesz się w stosunku do niego jakaś...zobowiązana? Skoro Cię oszukał to trochę nie miło, nie możesz poświęcać mu wszystkiego, bo zostaniesz z niczym. Wspieraj go, ale się nie angażuj. - mądry Jax. Bawił się butelką z piwem i się debil oblał
- uhhh...no super - jęknął i zdjął z siebie koszulkę bo nie będzie w mokrej siedzieć xD