[Joel Goran]

- Miałem taki fantastyczny sen i taki ekstra plan na nasz pobyt tutaj a Ty chcesz zwiedzać?? - pokręcił głową i spojrzał na nią odwracając sie a potem ją całował przewalając na plecy
- Mieliśmy uczyć Cie być cicho a także cieszyć sie faktem, że możemy być we dwoje i korzystać z faktu, że nikt nas nie nakryje, że byczenie sie we dwoje nikogo nie gorszy i nie musimy zrywać sie z łóżka bo ktoś może uznać to za głupote

[Brooke Davis]

-chyba faktycznie sporo myślałeś nad tym co będziemy robić -zaśmiałam się i pocałowałam namiętnie jego usta.
-skoro nie chcesz zwiedzać , to możemy później przejść się na niedługi spacer , co Ty na to ?

[Joel Goran]

- Wiesz Kochana to jest nasz wyjazd by pobyć we dwoje i nie martwić sie kimś za sciana, mamą czy bratem - powiedział i sie do niej przysunął
- A zwiedzanie... to nie jest kwestia tego czy chce czy nie chcę ale tego, że tu nie ma co zwiedzać. No ale spacer można sobie zrobić, to zdecydowanie

[Brooke Davis]

-no to skoro będziemy tylko leżeć w łóżku , to w sumie nie musiałam się pakować -powiedziałam , no bo wystarczyły by mi nowe ciuchy na wyjazd i tyle.
-no to już od Ciebie zależy skoro jest tu tak nie ciekawie , to nie wiem czy ten spacer ma jakiś sens

[Joel Goran]

- Kochana przed nami cały weekend a ja chce poleżeć tylko dziś - zasmiał sie a potem sie przysunał do niej i ją pocałował namiętnie
- Nie musimy leżeć tez plackiem, tak całkiem bezczynnie - puścił jej oczko
- Ale w suie racja do tego planu ubrań wcale nie potrzebujesz, nawet nowych - zasmiał sie a potem gdy sobie tak leżał blisko niej dodał
- Spacer dla spaceru a nie dla zwiedzania. Powietrze inne niż w TH, więc o to codzi

[Brooke Davis]

Przytuliłam się do niego.
-wyspałeś się ?-spytałam i musnęłam ustami jego szyjkę.
-możemy zamówić jakieś jedzenie i spędzić cały dzień w łóżku , co Ty na to ?-spytałam i spojrzałam w jego oczy z uśmiechem na twarzy.

[Joel Goran]

- Podoba mi sie taki plan, ale chyba musimy postawić na jakąś pizze lub inne chińszczyzny, bo chyba nie mają tutaj stołówki - popatrzył na nią i wsunał dłoń pod jej koszulkę i sie zajał jedną jej piersia ale delikatnie bardzo
- Chyba to jest teraz zbędne - dodał po chwili i zaczał zdejmować z niej koszulkę...
- Jestem zdecydowanie rozbudzony a Twoja bliskośc pobudza mnie jeszcze bardziej

[Brooke Davis]

-może być pizza nie mam nic przeciwko , masz jakiś namiar na tutejszą pizzerię ?-spytałam i przymknęłam oczy czując jego dotyk.
-przecież ja nic nie robię Kyle -zaśmiałam się i wpiłam w jego usta.
-skoro mówisz , że jest zbędna to może masz rację -uśmiechnęłam się do mojego chłopaka.

[Joel Goran]

Zajał sie teraz całowaniem z nią bo jedzenie mogło sie pojawić potem. Zresztą podczas czekania będzie pretekst by zabić czas w jakiś fajny sposób. Całował sie z nią coraz łapczywiej i zachłanniej a gdy nie miała już koszulki to przeniósł sie pocałunkami na jej szyje a dłonią znowu odnalazł jej piersi i pieścił je opuszkami palców
- Kochanie, jest zbędna, bo bardzo lubie Ciebie taką nagusienka.... Cholernie mnie kręcisz i... - spojrzał jej w oczy
- muszę Cię mieć...

[Brooke Davis]

-przecież mnie masz Kyle -spojrzałam w jego oczy.
-zawsze mnie miałeś -pocałowałam jego usta i zaczęłam ściągać z niego koszulkę , a później dobrałam się do jego rozporka.
-chyba w to nie wątpisz co ?-spojrzałam w jego oczy.

[Joel Goran]

- Wiesz, że nie o to chodzi... - zasmiał sie
- O tak, ale teraz mam Cie przy sobie i mogę sie cieszyć tym nad wyraz - pocałował ją zaborczo
- Jesteś moja i tylko moja Mad - powiedział i pomógł jej ze swoimi ciuszkami a potem gdy jeszcze sie nie przysunał z usmiechem spojrzał na nią ak śliczna jest i tak lezy czekając na niego... Ujał po bokach materiał jej majteczek i je z niej wolno zsuwał...
- Kocha nie jesteś piekna - powiedział i dodał szybko
- Wiem co mówie i sie ze mną nie drocz... Faceci na Ciebie lecą więc nie może być inaczej

[Brooke Davis]

Pozwoliłam Kyle`owi pozbyć się mojego ubrania.
-chyba tylko Ty na mnie lecisz -zaśmiałam się i pocałowałam z języczkiem jego usta.
-poza tym nikt inny mnie nie interesuje -wplotłam palce w jego włosy. Cieszyłam się , że wyjechaliśmy poza miasto i mieliśmy trochę czasu dla siebie bo ostatnio nie za bardzo nam to wychodziło.

[Joel Goran]

- Wierz mi Kochana nie jeden facet sie za Toba odwraca, poza tym no sama dobrze wiesz jak na obcych facetów działały Twoje zdjęcia - powiedział i pocałował ją namietnie i przywarł do jej ciała swoim
- O tak ja Ciebie pragnę wyjatkowo ale i sktecznie - pomachał brwiami
- Cała reszta może sobie pomarzyć - i chciał dodać, że spuszczać sie patrząc na jej zdjęcia ale czuł, że ona nie jest jeszcze gotowa na takie wulgarne teksty...
Ten wyjazd i dla niego był czymś waznym, bo faktycznie potrzebowali troche czasu we dwoje, 24h/dobe by sie poznać

[Brooke Davis]

-na zdjęciach to w sumie nie jestem prawdziwa ja , nie maluję się tak ani nie ubieram , to po prostu tylko głupie zdjęcia -powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.
-nikt mnie nie zna tak na prawdę -pocałowałam jego usta.
-nie mówmy o innych tylko cieszy się sobą -wpiłam się ustami w jego usta. Rączkami błądziłam po jego nagiej idealnej klacie.

[Joel Goran]

- Co nie znaczy, że sie nie podobasz facetom. I to jesteś Ty... niecodzienna ale jednak Ty - powiedział z usmiechem a potem sie z nią całował dłuższą chwile
- po to jest ten wyjazd Skarbie, byśmy sie poznali... byśmy byli razem bez obcych i bez bliskich... tylko Ty i ja