[Joel Goran]

[Savanah Spencer]

Zabrałam się reklamówkę o której mówił Wren poczym upewniłam sie, że zamknęłam ich domek i poszłam na miejsce.ZAczełam wyjmowac wszystko na stół i powoli szykowac czekając sobie przy okazji na Sky i chłopaków.I nawet sobie zaczełam cos pod nosem podśpiewywac ;p

[Lucas]

Razem z Noelem poznosilismy drewno i gałęzie pewnie w recepcji nam powiedzieli gdzie to znaleźć. Poznosilismy i zaczelismy formowac stożek z jednym wolnym miejscem by wsunąć tam rozpałkę no wiadomo o co kaman

[Sky]

Sky przyszła na miejsce jakiś czas po Vanessie, Ona przyniosła dwie reklamówki, bo obie sie wcześniej przygotowały. Wyjęła jakieś soki, chipsy, chleb, kiełbaski, warzywa i mięsko na jakieś szaszłyki, u Wrena pewnie jakis alkohol był ;p
- Myślisz, że szybko je znajdą? - zapytała zatroskana. Jej obawy były silniejsze po tym jak Noel ją nastraszył historiami, które jej opowiadał.,

[Savanah Spencer]

Oj to nie dobry Noel -Jasne.,..maja psy..zaraz tu pewnie wrócą - powiedziałam z nadzieją ale pewnosci nie miałam przecież.Ale trzeba myslec pozytywnie no nie? No xD -Rozumiem,że wszystko przygotowujemy.. -spojrzałam na przyjaciółkę i zaczęłam tworzysz jakies dobre szaszłyki xD

[Sky]

Bardzo niedobry xd - Mam nadzieję, bo to miał być miły wieczór przy ognisku, a nie jakieś poszukiwania - westchnęła szykując pewnie kiełbaski.
- No chyba tak, bo jak tamci wrócą pewnie od razu rzucą się na jedzenie - zaśmiała się wesoło. Zerknęła sobie na chłopaków jak to po męsku rozpalają ognisko.

[Savanah Spencer]

-I będzie miły..zobaczysz..niech sie tlyko wszyscy zejdą..i to pewnie lada moment - powiedziałam.-Chłopaki..a wy jak? Bo juz za chwile wszystko bedzie gotowe - powiedziałam do nich

[Lucas]

No i rozpalili i juz niebawem ogień sie palił i zajmował powoli drewienka co wiadomo, że zajmie mu sporo czasu i napewno nie zgaśnie za chwilke - no jak wróca to będzie mozna zając się jedzonkiem - powiedziałem uśmiechając sie do obydwu dziewczyn i spojrzałem na ogień - tak ognisko jest gotowe a drewienko będzie sie dokładało systematycznie póki będziemy chccieli tutaj siedziec...

[Amelia Jones]

-No to po niedlugim czasie cała vrgada szczęsliwie dotarła do ogniska.-Noo..a wy co? Tak bez nas zaczynacie zabawe? - zapytałam żartując sobie i podeszła od razu do ogniska ogrzac sie troszeczke

[Lucas]

mel matt sky ness wren shay....

[Matt Dawson]

-Właśnie co to ma zanczyć?Gdzie browarek dla strudzonych wędrowców i bohaterów?-zapytał śmiejąc się lekko i podszedł do Melody przytulajac ją do siebie jedną ręką

[Sky]

- W końcu... - powiedziała - Co się stało? - zapytała w stronę Melody i Shay pewnie, bo chciała się dowiedzieć jak to było. Popatrzyła pewnie na dziewczyny i małego Chrisa czy nic im nie było.
- A co do browarów, to też są - powiedziała z uśmiechem do Matta i wskazała dłonią na taką przenośną lodówkę, bo pewnie wzięli taką i tam chłodziły się wszelakie trunki i napoje.

[Lucas]

- Matti wszystko obmyslone i browarków jest dostatek, jakby te sie skończyły to w lodówce w domku chłodzą sie kolejne - zasmiałem sie i podałem mu piwko biorąc też sobie i rozdając każdemu to co chciał

[Chanel]

Przez was już nie mam pojęcia po co Shayka chciała jechać na zakupy xD Jak tu wszystko do ogniska jest przygotowane
No ale niech będzie, jak wrócili to Shayka też podeszła do ogniska by się odrobinkę ogrzać choć bluza Jaxa wiele jej dała. Schowała sobie rączki do kieszeni i spojrzała na Sky.
- Poszłyśmy na mały spacer, pogadać - spojrzała znacząco na Mel by się nie wygadała - I zeszłyśmy ze ścieżki a potem nie mogłyśmy znaleźć drogi powrotnej - wyjaśniła.
A Jax pewnie się poczęstował piwkiem i Shayka tez chciała więc i jej przyniósł jedno

[Amelia Jones]

-Noo dokładnie jak Shay mówi..wiadomo,że jak ciemno to trudniej znaleźć droge - powiedziałam i stwierdziłem, że mimo iz karmiłam piersia ejszcze to jedno piwko nie zaszkodzi więctez poprosiłam ale pewne jakiegos Redsa czy coś xD.Usiadłam sobie chwile na jakiejs ławce